Po pierwszej rundzie play-offów League of Legends European Championship w drabince wygranych pozostały tylko dwie drużyny, a łącznie w walce o mistrzostwo wiosennej rundy wciąż liczy się pięć ekip. Czas po raz kolejny uszczuplić stawkę, tym razem o dwa zespoły – przed nami druga runda fazy pucharowej, w ramach której odbędą się dwa mecze w drabince przegranych i finał drabinki wygranych. Zmagania rozpoczniemy "od spodu", czyli pojedynkiem o być albo nie być dla Origen lub Rogue. Dzisiaj zespół Polaków stanie w szranki z podopiecznymi hiszpańskiej organizacji, a przegrany zostanie wyeliminowany z dalszej walki o mistrzostwo.
Origen | vs | Rogue | ||
18:00 (BO5) | ||||
Przewidywany skład |
Przewidywany skład |
|||
Barney "Alphari" Morris | Finn "Finn" Wiestål | |||
Andrei "Xerxe" Dragomir | Kacper "Inspired" Słoma | |||
Erlend "Nukeduck" Våtevik Holm | Emil "Larssen" Larsson | |||
Elias "Upset" Lipp | Steven "Hans sama" Liv | |||
Mitchell "Destiny" Shaw | Oskar "Vander" Bogdan |
Wszystko zgodnie z planem
Porażka Origen w meczu z Fnatic raczej nie była w większym stopniu zaskoczeniem. Ekipa Eliasa "Upseta" Lippa mimo zakończenia fazy zasadniczej takim samym bilansem, co Pomarańczowo-Czarni, wciąż nie wydawała się tak silną drużyną, jak właśnie FNC. Inaczej wyglądała sytuacja Rogue w meczu z Misfits Gaming – w tym starciu wskazanie faworyta nie było łatwym zadaniem, ale Kacper "Inspired" Słoma i kompani mimo porażki w pierwszej potyczce potem nie dali już większych szans Królikom, notując dość pewne zwycięstwo.
Apetyt ma jednak zwyczaj rosnąć w miarę jedzenia. Zmierzam do tego, że mając w pamięci wygraną Łotrzyków z zeszłego tygodnia, można pomyśleć, że znaleźli się oni na fali, a problemy związane z grą online są za nimi, dzięki czemu w dzisiejszym meczu będą na równi z Origen. Tak jednak wygląda tylko teoria – w praktyce mieliśmy już okazję zobaczyć, na co stać podopiecznych organizacji Enrique "xPeke" Cedeño w bezpośrednich meczach.
Niewidzialne Łotrzyki
Podczas fazy zasadniczej obie te drużyny dwa razy skrzyżowały swoje miecze. W obu przypadkach przekonujące zwycięstwo odnosiło Origen, dyktując warunki gry od samego początku aż do końca. Poza okazjonalnymi przebłyskami geniuszu w wykonaniu Rogue oglądaliśmy nieustającą dominację OG, a duży wkład w obie wygrane miał dżungler zespołu, Andrei "Xerxe" Dragomir. Ciągła presja na liniach umożliwiła jego kompanom ruszenie z kopyta w kolejnych minutach, podczas gdy Inspired był znacznie mniej aktywny. Co ciekawe, Rumun w obu meczach zdecydował się na wybór Gragasa, więc być może w wykluczeniu tej postaci Rogue może upatrywać szans na lepszy występ.
Będzie ciężko
Wiadomo, że BO5 rządzi się innymi prawami, ale nie zmienia to faktu, że Origen wygląda zwyczajnie lepiej i nawet nie patrząc tylko na klasyfikację na koniec fazy zasadniczej, a bezpośrednie potyczki. W takich sytuacjach radziłbym sięgać Rogue po jakieś niespodziewane wybory, przy czym bardziej zaskakujące, niż wybór Dravena przez Stevena "Hansa samę" Liva (na którym notabene Francuz nie zaliczył swoich najlepszych gier w karierze w pojedynku z Misfits). Obawiam się jednocześnie, że nawet one – gdyby Rogue faktycznie się na nie zdecydowało – nie byłyby wystarczające do zwycięstwa z Origen. Jeden punkt zespół Polaków ma szansę urwać, dwa byłyby już sympatyczną niespodzianką, trzy – niespodzianką ogromną.
Starcie Origen z Rogue będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games na Twitchu oraz YouTube. Transmisja rozpocznie się około godziny 17:45, natomiast sam mecz wystartuje o 18:00. Po więcej informacji dotyczących LEC 2020 Spring Split zapraszamy do naszej relacji tekstowej: