W grudniu zeszłego roku odbył się finał dziesiątego sezonu ESL Pro League, w którym do walki stanęły Fnatic i mousesports. Wówczas lepsze okazały się Myszy, triumfując 3:0. Kilka miesięcy później Pomarańczowo-Czarni stanęli przed szansą do rewanżu – dziś odbył się finał kolejnej edycji EPL-a, choć tym razem podzielonej na dywizję europejską i amerykańską. W zmaganiach Starego Kontynentu najlepsze okazały się właśnie zespoły Jespera "JW" Wecksella oraz Finna "karrigana" Andersena. Tym razem jednak górą był pierwszy skład, pokonując mouz po niezwykle zaciętej serii 3:2.

Fnatic 3 : 2 mousesports

(ESL Pro League Season 11 – finał)
 16 9 Overpass 6 11
7 5
7 6 Dust2 9 16
1 7
11 7 Vertigo 10 16
4 6
16 14 Nuke 1 1
2 0
16 8 Mirage 7 12
8 5

Po świetnym otwarciu w wykonaniu Freddy'ego "KRIMZA" Johanssona Fnatic szybko złapało wiatr w żagle. Z czasem jednak inicjatywę zaczęło przejmować mousesports, ale w odpowiednim momencie Szwedzi wrócili na właściwe tory i do przerwy prowadzili 9:6. Zaraz po przerwie zadali jeszcze mocniejszy cios, szybko doprowadzając do punktu mapowego, a następnie po chwilowym przebudzeniu się mousesports domykając Overpassa wynikiem 16:11. Na Duście2 sytuacja Pomarańczowo-Czarnych nie była już tak usłana różami – nie dość, że to mousesports zadało pierwszy cios, to w pewnym momencie prowadziło już 8:2 i Fnatic musiało wziąć się do roboty. Jeszcze przed przerwą Szwedom poszło całkiem nieźle, bo zmniejszyli dystans do zaledwie trzech oczek, ale już po zamianie stron mousesports nie pozostawiło złudzeń. Spośród ośmiu rozegranych potyczek Myszy przegrały tylko jedną i doprowadziły do wyrównania w serii, zwyciężając ma Duście2 16:7.

Podbudowani tą wygraną podopieczni niemieckiej organizacji lepiej radzili sobie w początkowych minutach gry na Vertigo, lecz wraz z upływem czasu wreszcie oglądaliśmy bardziej wyrównany pojedynek. Do przerwy mouz prowadziło 8:7, ale po zamianie stron na prowadzenie wysunęło się Fnatic. Ostatnie słowo na tej mapie należało jednak do Myszy – pięć punktów z rzędu dało im drugą wygraną z rzędu i były już tylko o jedną wygraną od upragnionego sukcesu. Fnatic nie powiedziało jednak ostatniego słowa i na Nuke'u było absolutnie bezbłędne, zaś mousesports – absolutnie bezradne. Na konto Szwedów powędrowało aż dwanaście pierwszych rund, a następnie po oddaniu jednego oczka rywalom JW i spółka szybko dopełnili dzieła zniszczenia, wygrywając aż 16:1.

Wszystko więc musiało rozstrzygnąć się na Mirage'u, gdzie lepiej rozpoczęło mousesports, zgarniając trzy pierwsze rundy. W kolejnej potyczce Fnatic wreszcie zdołało odbić bombsite i po krótkiej wymianie ognia Pomarańczowo-Czarni zaczęli punktować seriami. I tak z wyniku 2:5 zespół KRIMZA doprowadził do 7:5 na swoją korzyść. mouz nie dało jednak za wygraną i zgarnęło jeszcze dwa punkty na koniec pierwszej połowy, dzięki czemu przed zamianą stron traciło tylko jedno oczko. Mimo przegranej w drugiej pistoletówce karrigan i kompani doprowadzili nawet do wyrównania, ale w kolejnych minutach inicjatywę ponownie przejęło Fnatic, wygrywając sześć z siedmiu kolejnych rund i doprowadzając do wyniku 15:10. mousesports desperacko walczyło o cudowny comeback, ale ten nie miał miejsca – Fnatic wygrało 16:12 na Mirage'u i 3:2 w całym spotkaniu!

Ostateczna klasyfikacja zawodów:

1. Fnatic 75 000 $
2 mousesports 30 000 $
3. Astralis 18 000 $
4. Natus Vincere 13 000 $
5. FaZe Clan 12 000 $
6. OG 11 000 $
7-9. forZe, Ninjas in Pyjamas, Team Vitality 9 000 $
10-12. Complexity Gaming, G2 Esports, GODSENT 7 000 $
13-15. North, Team Spirit, Virtus.pro 5 000 $
16-18. BIG, ENCE, TYLOO 3 000 $

Jeszcze dzisiaj rozpocznie się finał dywizji amerykańskiej, w którym do walki staną Team Liquid oraz Evil Geniuses. Starcie to powinno wystartować już wkrótce, a transmisja z niego będzie dostępna również z polskim komentarzem za pośrednictwem Polsat Games. Po więcej informacji dotyczących jedenastego sezonu ESL Pro League zapraszamy do naszej relacji tekstowej: