Kiedy w połowie roku 2007, Logitech wydał na świat cudo o nazwie G25, wszyscy maniacy wyścigówek tylko marzyli o tym, aby stać się szczęśliwymi posiadaczami najnowszej i najlepszej kierownicy na rynku. Oczywiście po pewnym czasie użytkowania okazało się, że i ta z pozoru idealna 'kiera' ma wiele zalet, ale i również trochę wad. Inżynierowie Logitecha uważnie słuchali, na co gracze oraz specjaliści zwracali uwagę. Po wielu nieprzespanych nocach, mnóstwie tygodni spędzonych na ustalaniu szczegółów, w drugiej połowie roku 2009, naszym oczom ukazała się wersja poprawiona - G27.



Kierownica

Na pierwszy rzut oka można było zauważyć pewne zmiany, jakie zaszły na samej kierownicy. Pierwsze, co rzuciło się w oczy, to cztery dodatkowe przyciski. W wersji G25 do dyspozycji mieliśmy tylko dwa czerwone guziczki, co niestety zmuszało nie raz do oderwania rąk od kierownicy, w celu wprowadzenia jakiś zmian przez panel skrzyni biegów. W nowej wersji, mamy do dyspozycji aż sześć buttonów, co zdecydowanie zwiększa pole manewrów. Dodany został również obrotomierz w postaci dziesięciu diod LED, które świecą się w kolorach zielony, żółty i czerwony. Ma to emulować sposób, w jaki współczesne samochody Formuły 1 wyświetlają obroty oraz chwilową moc samochodu. Wprowadzono również zmianę czysto stylistyczną na środku 'kółka - zmieniono kolorystykę.

W moim odczuciu jakość wykonania jest równie dobra, jak w jej poprzedniczce, lecz w tym temacie zdania są podzielone. Część osób, które miały do czynienia z G27 przyczepiało się do wykonania czerwonych guzików, które faktycznie przypominają chińską tandetę. Niestety buttony nie są idealnie dopasowane do otworów na nie. Przez to widać szpary, które psują cały efekt. Same obicie kierownicy jest bardzo dobre i przyjemne w dotyku. Ręce trzymają się kółka nawet, gdy są spocone, co daje większą pewność w kierowaniu. Bardzo ciekawie wykonany jest również tył kierownicy, który ma przypominać przód samochodu. Co do sposobu mocowania kierownicy do biurka, to nie został on zmieniony. Nadal jest łatwo dostępny, wygodny i bardzo prosty w obsłudze.



Force Feedback

Zmieniony został również system, kluczowy dla kierownic, Force Feedback. Zamiast konwencjonalnych przekładni straight-cut, użyte zostały tzw. przekładnie ślimakowe. Z pewnością te terminy wiele Wam nie mówią, lecz tak po krótce ujmując sprawę. Znacznie zmniejszony został hałas generowany przez kierownicę, a dokładniej właśnie przez system Force Feedback oraz zredukowana została ilość niechcianych wibracji. Przez to G27 stała się zdecydowanie bardziej przyjemna podczas skrętów oraz jazdy po nierównych nawierzchniach. System jest dokładniejszy i zarazem bardziej efektywny. Nie ma już mowy o wyrywaniu kierownicy z rąk niczym po uderzeniu młotem pneumatycznym.


( by Playseat.com )

Pedały

W pedałach zmiana jest bardzo delikatna, lecz również znacznie ułatwiająca życie graczom zawodowym. Jedyne, co zostało poprawione, to pedał hamulca oraz sprzęgło zostały wysunięte nieco bardziej do przodu ( dokładnie o 13 mm ), w stosunku do pedału gazu. Wydaje się, że zmiana jest niezauważalna. Jednak wielu profesjonalnych graczy skarżyło się na niewygodę przy zmianie biegów. Teraz ta czynność wykonywana jest bardziej naturalnie. 'Niedzielni użytkownicy' narzekali na to, że łatwo pomylić pedał gazu i hamulec, więc ten problem został już rozwiązany. Dodane zostały również uchwyty na pedały, które umożliwiają użytkownikowi obracanie pedałem o 1/4 w lewo lub w prawo. Ma to ułatwić grę zawodnikom, którzy będą mogli ustawić niemal wszystko pod swoje własne preferencje. Oczywiście inżynierowie Logitecha pozostali przy pedale sprzęgła, mimo iż bardzo mało gier obecnie obsługuje pedał do zmiany biegów.



Skrzynia biegów

Na deser został panel skrzyni biegów. Tutaj zmiana wizualnie nie jest duża, lecz bardzo znacząca. Usunięto możliwość przełączania trybu skrzyni biegów, z sekwencyjnej na H-pattern i spowrotem. Teraz do dyspozycji graczy oddany został jeden tryb, ten mniej rajdowy. Na pewno użytkownicy G25 zgodzą się ze mną, że przełączanie między trybami nie raz bywało uciążliwe, a części mimo tego, że były wykonane ze stali, miały tendencję do wykruszania się niczym plastik. Teraz Logitech pozbył się tej niezwykle uprzykrzającej życie wady i usprawnił działanie skrzyni biegów. Muszę przyznać, że biegi zmienia się niezwykle płynnie i przyjemnie. Pozostała część panelu wygląda tak samo, czyli cztery czerwone przyciski, cross-pad i cztery guziki czarne. Oczywiście zawsze pozostają łopatki za kierownicą do sekwencyjnej zmiany.




Właściwie przez dłuższy okres użytkowania G27, udało mi się zauważyć tylko dwa mankamenty, który właściwie nawet ciężko nazwać wadą. Osoby, które mają mało miejsca pod biurkiem lub go w ogóle nie mają, nie będą mogły oprzeć sobie pięt o podnóżek przy pedałach, ponieważ ich kąt nachylenia jest zbyt duży i bardzo ciężko byłoby wciskać pedały. Przez to nogi dosyć szybko się męczą. Drugą sprawą jest to, że jeżeli ktoś przykręci sobie kierownicę do biurka drewnianego ( np. takie jak moje, które widać na zdjęciu ) i nie podłoży czegoś pod kierownicę, to śruby znajdujące się przy końcu odbudowy, będą rysowały blat.

Wrażenia z gry

To tyle, jeśli chodzi o teorię, teraz przyszedł czas na przyjemniejszą część testów - praktykę. Najnowszą kierownicę ze stajni Logitecha testowałem na kilku najbardziej znanych tytułach jak Colin McRea Dirt 2, Race On oraz Test Drive Unlimited. Muszę przyznać, że w każdej grze kiera spisywała się znakomicie. Oczywiście wszystkie gry miały jakieś swoje defaulotwe ustawienia, lecz to nie przeszkadzało, żeby zmienić controlsy pod siebie. Kierownice można było dostosować niemal pod każdym kątem. Reagowała na najmniejsze ruchy i nawet zmiana pozycji o kilka stopni była już odzwierciedlana w grze. Zastosowanie nowego systemu Force Feedback również sprawiło, że kierowanie najnowszym kontrolerem wyścigów sprawiło się znacznie przyjemniejsze. 'Uderzenia' kierownicy nie są już aż tak gwałtowne jak w wersji G25. Diody LED, które miały ułatwiać użytkownikowi wyczucie momentu zmiany biegu, tak naprawdę są tylko gadżetem, z którego rzadko kiedy się korzysta. Niestety są poniżej poziomu oczu, przez co aby na nie spojrzeć, trzebaby oderwać wzrok od monitora, na co często nie można sobie pozwolić. Natomiast dodanie czterech guzików to spełnienie marzeń. Wreszcie nie trzeba sięgać do panelu skrzyni biegów, aby wejść do menu, spojrzeć w bok czy włączyć światła. Wystarczy lekko odchylić kciuk i wybrać odpowiedni button, co jest niezwykle użyteczne. Wysunięcie pedłów sprzęgła oraz hamulca również jest rzeczą niezwykle ułatwiającą życie. Teraz nie ma już mowy o pomyleniu hamulca z gazem, natomiast znacznie łatwiej wykonać jest międzygaz, który nie raz przydaje się na torze, aby poprawić czas okrążenia o ułamki sekund. Jest to niezwykle ważne dla osób, które ścigają się zawodowo i ułamki sekund mają wartość kluczową w być albo nie być. Według inżynierów Logitecha, usunięcie skrzyni sekwencyjnej było koniecznie, aby poprawić system zmiany biegów w H-pattern-ie. Faktycznie, mieli rację. Teraz nie trzeba się już martwić, że przy zmianie biegu zmieni nam się rodzaj skrzyni, biegi zmienia się łatwo i zdecydowanie ciszej. Można powiedzieć, że to czysta przyjemność. Oczywiście fani skrzyni sekwencyjnej będą z pewnością zawiedzeni, lecz pozostaje im liczyć na to, że w następnej odsłonie już tak owa pojawi się w pełni dopracowana. Cóż więcej dodać. Nic, tylko siadać przed kompem i rozkoszować się wirutalną jazdą.

Podsumowanie

Kierownicę testowałem na kilku grach i we wszystkich spisywała się znakomicie. Do kontrolera wyścigów dołączane jest również oprogramowanie, które ułatwia ustawienia w grze. Bez niego nie działają między innymi diody LED oraz czasem jest problem z ustawieniem panelu skrzyni biegów. Można śmiało powiedzieć, że G27 to duży krok w prżód i jest obecnie kompletnym dominatorem na światowym rynku kontrolerów wyścigowych. Brakuje tylko hamulca ręcznego i niektórym skrzyni sekwencyjnej i myślę, że można będzie mówić o osiągnięciu ideału przez Logitech-a. Jedyne, co odstrasza, to cena - ~1000 zł. W porównaniu do poprzedniczki ( G25 ), której cena sięga teraz 600-700 zł, na pewno część osób zdecyduje się jednak na starszą wersję. Sprzęt niezwykle drogi, lecz stanowi most między wirutalnymi torami wyścigowymi, a rzeczywistymi warunkami wyścigów, godny polecenia.