Do internetu trafiły dziś kody źródłowe dwóch gier od Valve. Mowa tu o Counter-Strike'u: Global Offensive i Team Fortress 2, czyli dwóch produkcjach z gatunku First-Person Shooter.

W przypadku CS:GO mowa o kodzie źródłowym z gry w okresie Operacji Hydra. Przypomnijmy, że ta zaczęła się w maju 2017 roku i trwała do listopada tego samego roku. Dla fanów matchmakingów i samego Valve jest to o tyle dobra wiadomość, że Counter-Strike od tego czasu prawdopodobnie zmienił już nieco swój kod, co powinno utrudnić pracę twórcom nowych cheatów. Niemniej możemy się spodziewać, że w internecie niebawem zaroi się od ciekawych, dotąd nieznanych informacji, które odkryć mogą tzw. "dataminerzy" lubujący się w przeszukiwaniu tego typu plików. Z kolei w przypadku Team Fortress 2 doszło do wycieku kodu źródłowego z okresu aktualizacji Piekło w dżungli (Jungle Inferno), która do gry trafiła w listopadzie 2017 roku.

CZYTAJ TEŻ:
Valve uspokaja: Jesteśmy przekonani, że to kod CS:GO, który wyciekł już w 2018 roku

Wyciek kodu źródłowego gry może potencjalnie doprowadzić do powstania modów gry. W 2018 roku pewien stęskniony za aktualizacjami modder wrzucił naewt na Steama Team Fortress 2 z roku 2008. Jednak Valve zareagowało dość szybko, usuwając grę ze swojej biblioteki.

Na ten moment nie wiadomo, kto jest źródłem wycieku danych, wiemy jedynie, że podzielono się nimi za pośrednictwem 4chana. Valve póki co także nie skomentowało sprawy i raczej nie ma się co spodziewać, że coś w tej materii się zmieni.

Aktualizacja: Tyler McVicker, twórca kanału Valve News Network znany z wielu wcześniejszych przecieków dotyczących amerykańskiej firmy, którego podejrzewano o opublikowanie danych, zaprzeczył jakoby to on był autorem wycieku. Poinformował o tym za pośrednictwem swojego serwera na discordzie oraz mediów społecznościowych. McVicker był o to podejrzewany głównie z uwagi na to, że w plikach, które trafiły do sieci, znalazły się jego rozmowy z anonimowym źródłem, którym miał być jeden z pracowników Valve. Rozmowy można zobaczyć tutaj.