Po finałach w Europie, Ameryce Północnej oraz Korei Południowej przyszedł czas na rozstrzygnięcie tych czołowych regionalnych rozgrywek, które w ostatnich dwóch latach zrodziły dwóch mistrzów świata. Mowa tu oczywiście o LoL Pro League, czyli zmaganiach najwyższego szczebla League of Legends w Chinach. Tym razem jednak w finale nie zobaczyliśmy ani FunPlus Phoenix, ani Invictus Gaming, ani nawet Edward Gaming czy Royal Never Give Up, czyli dawnych królów chińskiego LoL-a.

Zamiast tego do walki stanęły JD Gaming i Top Esports, które jeszcze nie miały okazji umieścić w gablocie trofeum za mistrzostwo LPL. Bliżej tego celu było JDG, bo rok wstecz, w finale wiosennej rundy sezonu 2019, zmierzyło się z iG, ale musiało uznać wyższość rywala. Teraz naprzeciw Jingdong stanął finałowy debiutant, bo TES po raz pierwszy w swojej historii był tak blisko mistrzostwa LoL Pro League. Na nieszczęście fanów Top Esports, tym razem musieli oni obejść się smakiem. Po emocjonującej serii zwycięstwo i mistrzowski tytuł zdobyli zawodnicy JD Gaming.

JD Gaming 3:2 Top Esports

Bardzo udany start w serię zaliczyło Top Esports, które po szybkim zgarnięciu Smoka Ognia i pierwszego Herolda otworzyło wynik zabójstw, a z pomocą fioletowej bestii zniszczyło nie jedną, ale aż dwie wieże na topie i w czternastej minucie miało już ponad trzy i pół tysiąca złota więcej. Wszystko szło pięknie... do czasu. W późniejszych walkach drużynowych dominowało już JD Gaming, a w 29. minucie szala zwycięstwa przechyliła się na stronę tej formacji po zabiciu Nashora. Ze wzmocnieniem potwora podopieczni Yoona "Homme" Sung-younga wdarli się do bazy rywali środkową aleją, a cztery minuty później po pozbyciu się większości rywali postawili kropkę nad i.

Ta porażka nie wpłynęła w większym stopniu na TES, przynajmniej w zły sposób. Po zamianie stron zespół Hunga "Karsy" Hao-Hsuana ponownie zaczął z wysokiego C, ciągle pozbawiając życia oponentów już od pierwszych minut. Tym razem jednak nie dał sobie tak łatwo wyrwać zwycięstwa z rąk i szybko rozprawił się z pierwszym Nashorem, a dzięki buffowi bestii zniszczył wszystkie pozostałe wieże wewnętrzne. Choć JDG próbowało zmienić obraz gry w kolejnej walce o Barona, na nic się to zdało – Top Esports najpierw zadał śmiertelny cios bestii, a następnie wyłączył z gry czterech rywali i bez większych przeszkód wyrównał rezultat spotkania.

CZYTAJ TEŻ:
Obie drużyny z Polski w play-offach EU Masters! K1ck kolejnym ćwierćfinalistą turnieju

W trzeciej bitwie po raz pierwszy oglądaliśmy JD Gaming dyktujące warunki we wczesnej fazie spotkania. Poza pierwszą krwią na konto Lee "LokeNa" Dong-wooka i spółki trafiły również Herold oraz premierowa wieża. Kilka minut później Top Esports zebrało się na odpowiedź na dolnej linii, ale w tym samym czasie padała już struktura wewnętrzna TES na midzie. Mimo niewielkiej przewagi w złocie wydawało się, że JDG zdobędzie Nashora po eliminacji wrogiego dżunglera, ale plany pokrzyżowali Zhuo "Knight" Ding oraz Yu "JackeyLove" Wen-Bo, którzy w duecie unicestwili oponentów i z pomocą swojego wspierającego sami zabili bestię. To okazało się gwoździem do trumny JD Gaming – kilka minut później TES wyszedł na prowadzenie i był o jedną wygraną od mistrzostwa LPL.

Trofeum było jeszcze bliżej zawodników Top Esports po rozpoczęciu czwartej potyczki i zgarnięciu w niej pierwszego smoka oraz zabójstwa. Szybko jednak w wyniku eliminacji zaczęło prowadzić JDG, lecz stan złota w przez długą część spotkania był bardzo wyrównany. W 24. minucie JD Gaming przełamało impas, najpierw uniemożliwiając TES zdobycie Duszy Smoka, a następnie samodzielnie pokonując Nashora. Z fioletowym buffem LokeN i spółka zniszczyli inhibitor na midzie, a jeszcze przed upływem pół godziny gry doprowadzili do wyrównania.

Wszystko więc musiało rozstrzygnąć się w piątym spotkaniu na Summoner's Rifcie, które lepiej rozpoczęło JDG, przelewając pierwszą krew już w czwartej minucie. Jakby tego było mało, Knight, którego tym razem mogliśmy obejrzeć na górnej alei, dał się pokonać po raz drugi, tym razem solo. W ósmej minucie padł po raz trzeci, a na domiar złego jego rywale zgarnęli Smoka Górskiego. Z czasem jednak sytuacja się unormowała, a po pojawieniu się Nashora na mapie obie drużyny dzieliło raptem kilkaset złota. Sprawa stanęła na ostrzu noża – jeden teamfight mógł zadecydować o losach finału. I faktycznie taki stan rzeczy miał miejsce. Po wygranej walce na środku w 26. minucie JD zabiło Nashora, a kilka minut później raz jeszcze pozbawiło życia rywali, tym razem w nagrodę zdobywając ich Nexus.

Niestety, o sile JD Gaming na turnieju międzynarodowym póki co się nie przekonamy. W tym roku nie odbędzie się Mid-Season Invitational, a więc nagrodą za wygranie wiosennej rundy – poza oczywiście tą pieniężną – są Championship Points, które pomogą dostać się na Worlds 2020. Jednak w ich podziale również doszło do zmian – za mistrzostwo JDG zdobyło tylko 60 CP, zaś Top Esports ma obecnie na koncie 40 CP.