18 maja 2020 roku swój nowy projekt ogłosiły dwie legendy Counter-Strike'a – Wiktor "TaZ" Wojtas i Filip "NEO" Kubski. Za kilka dni miną dwa miesiące od momentu rozegrania pierwszych oficjalnych spotkań przez drużynę, a my, kibice, tak naprawdę dalej nie wiemy, w jakim kierunku zmierza HONORIS.
Przespany początek
Zaletą świeżych zespołów lub miksów składanych na potrzeby jednego turnieju jest to, że często główną taktyką takiego składu jest tak zwany spontan, czyli brak specjalnego przygotowania i dostosowywanie się do aktualnych wydarzeń na mapie lub ruchów przeciwnika. Takie projekty decydują się więc na akcje bardzo zwariowane i niestandardowe, czym zaskakują swojego przeciwnika. Będąc analitykiem strony przeciwnej, niemal niemożliwe jest rozpracowanie swojego rywala, gdy ten występuje ze sobą kilka dni i często nawet nie rozegrał oficjalnego spotkania. Dlaczego przytaczam ten przykład w kontekście HONORIS? Ekipa Wojtasa łączy ze sobą doświadczenie dwóch legend Counter-Strike'a z młodością i potencjałem Wojciecha „Prisma” Zięby czy Kamila „reiko” Cegiełko. Wspomniana dwójka nie może pochwalić się bogatym CV i setkami rozegranych oficjalnych pojedynków. Połączenie nazwisk niemających ze sobą wiele wspólnego wcześniej powinno dać dużo świeżości i pomysłów, przynajmniej na początku. Czy tak było?
HONORIS skorzystało na tym, że w dobie koronowirusa wszystkie rozgrywki zostały przeniesione do internetu. Jeżeli projekt startowałby pół roku wcześniej, musiałby obijać się w otwartych etapach eliminacyjnych do dużych imprez i mierzyć się z formacjami, z którymi pewnie później by się już nie zmierzył. Co spotkało TaZa i spółkę? Ogrom internetowych turniejów i meczów, a na dodatek od samego początku kilka bezpośrednich zaproszeń. Wynik? Cztery porażki z rzędu – forZe (11:16), c0ntact (1:2), Endpoint (4:16), sAw (1:2). Musicie przyznać, że rywale nie byli przypadkowi, ale nikt nie spodziewał się tak szybko rosnącej presji ze względu na oczekiwany pierwszy triumf. Ten przyszedł dopiero 2 czerwca przeciwko Complexity (2:1), ale chwilę później wróciły bolesne porażki z mniej doświadczonymi zawodnikami, jak na przykład Budapest Five. Patrzenie na proste błędy i brak rozwoju na pewno nie napawał optymizmem.
Jak wyglądają statystyki HONORIS po prawie dwóch miesiącach? 24 procent wygranych meczów według serwisu HLTV, sześć wygranych i aż dziewiętnaście porażek. Czy tak miał wyglądać powrót ikon Virtus.pro?
Dotychczasowe statystyki graczy HONORIS | ||||
Zawodnik | Różnica K-D | K-D | Rating | |
STOMP | +78 | 1.09 | 1,07 | |
reiko | -30 | 0,97 | 1,05 | |
NEO | -135 | 0,86 | 0,96 | |
TaZ | -188 | 0,80 | 0,87 | |
Prism | -210 | 0,78 | 0,87 |
Jak wygląda HONORIS z zewnątrz?
TaZ i NEO w swoich długoletnich karierach reprezentowali mnóstwo organizacji z różnych krajów. Były przygody lepsze i gorsze, ale dzięki temu zdobyli ogrom doświadczenia i tak zwany "know-how", jeżeli chodzi o strukturę organizacji, sposób jej zarządzania i rozwijania. Tworząc HONORIS, zadbano o to, by skład Counter-Strike: Global Offensive od samego początku był kompletny i mógł rywalizować, otoczka całego ogłoszenia projektu także nie ograniczała się do stworzenia na szybko profilu społecznościowego i wrzucenia tam jednego posta. Było budowanie napięcia poprzez odliczenie dni do upragnionego startu, były wywiady i spore plany. Dziś patrząc na organizację mam lekki niedosyt i czuję, że posiadając takie legendy w swoich szeregach, mogło być dużo głośniej o HONORIS nie tylko w naszym kraju, ale i na świecie. Wyniki pewnie by pomogły, ale te, póki co, nie bronią projektu.
Co dostajemy na profilach społecznościowych marki? Suche zapowiedzi spotkań i wyniki, a także krótki post o odbytym bootcampie. Według mnie z tego ostatniego dało się wyciągnąć dużo więcej niż treściwe tekstowe odpowiedzi na pytania fanów. Może to czas, by zacząć tworzyć bardziej angażujące i kreatywne treści, które przyciągną nowych fanów oraz sprawią, że dotychczasowi bardziej utożsamią się z drużyną?
Czy HONORIS się rozkręci?
Chciałbym. Bardzo chciałbym, żeby tak właśnie było, bo zawsze byłem fanem Wiktora i Filipa, a utworzenie przez nich nowej wspólnej drużyny bardzo mnie ucieszyło. Nie ma jednak co ukrywać: włodarzy HONORIS i sam skład CS:GO czekają trudne decyzje. Cierpliwość nawet najwytrwalszych fanów może się przecież skończyć.