Polska kolonia w Teamie Envy została wczoraj rozszerzona do dwóch osób. Pierwszym rodakiem w amerykańskiej organizacji pod koniec lutego został Michał "MICHU" Müller, a od teraz będzie miał dodatkowe towarzystwo w osobie Jakuba "kubena" Gurczyńskiego. Angaż kubena jest wstępem do przebudowy Envy, które zostawiło w kadrze czterech zawodników, z czego jednym z nich jest były trener formacji, Nikola „LEGIJA” Ninić.
Na mocy ostatnich zmian zespół opuścił m.in. Ryan „ryann” Welsh. Amerykanin często i gęsto był krytykowany za swoją grę, zresztą słusznie, bo najczęściej zawodził na całej linii. Mimo wątpliwych umiejętności indywidualnych MICHU docenił czas spędzony razem z ryannem. – Mimo słabych statystyk, był jedną z najlepszych osób, z jakimi grałem w drużynie. Moim zdaniem był przykładem idealnego teammate'a – wspaniały człowiek podczas gry, jak i poza nią – napisał Müller na swoim Facebooku. Niemniej bycie dobrym kolegą to za mało, żeby przykryć wychodzące na wierzch mankamenty. – Brakowało mu kilku umiejętności, które przychodziły mu z trudnością i często odbiegał w złym kierunku od reszty zawodników z zespołu – po czym sam postanowił, że dla dobra drużyny po prostu zrezygnuje z dalszej gry – tłumaczy Polak.
Nasz rodak nie posiada się z radości po dołączeniu kubena, z którym jeszcze w zeszłym roku współpracował w Virtus.pro. – Nie ukrywam, że bardzo cieszę się z dołączenia kubena do naszej ekipy, to jest to czego brakowało nam przez ostatnie kilka miesięcy. Zagadką w kontekście Teamu Envy jest pozycja piątego zawodnika. Bez niego drużyna nie będzie mogła powrócić do regularnych treningów. – Jeszcze jesteśmy na etapie typowania najlepszych graczy do brakującej nam układanki, jednak mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości wszystko się wyjaśni i jak najszybciej wrócimy do gry – ma nadzieję gracz z Grudziądza.
Pozostając w temacie treningów, ekipa najprawdopodobniej nie ruszy z nimi pełną parą ze swojego centrum szkoleniowego. – Prawdopodobnie nasze treningi będą kontynuowane w Europie, gdzie od samego początku będziemy mieli większą szansę na grę na najwyższym poziomie – kończy reprezentant Envy. Czy to oznacza, że amerykański klub będzie miał w większości europejską dywizję CS:GO? Nie wyciągalibyśmy tak daleko idących wniosków, choć wygląda na to, że jest to jeden z najbardziej możliwych scenariuszy.