Porażka G2 Esports z Fnatic w miniony weekend zaskoczyła niemalże każdego. Mało kto koniec końców obstawiał, że to zawodnicy w pomarańczowo-czarnych trykotach wejdą do finału League of Legends European Championship z górnej drabinki. Martin "Rekkles" Larsson i spółka wyglądali miernie pod koniec fazy zasadniczej, a pewna wygrana z Rogue w pierwszej rundzie play-offów nie usprawiedliwiała wszystkich błędów popełnianych przez nich. Niemniej, to Samuraje musiały przełknąć gorycz porażki, a o szansę na zemstę powalczą właśnie z Łotrzykami już w najbliższą sobotę. O historycznej, pierwszej od 875 dni porażce G2 Esports w serii przeciwko Fnatic wypowiedział się Fabian "GrabbZ" Lohmann, na łamach Korizon Esports.

CZYTAJ TEŻ:
Hylissang: Udowodniliśmy, że można pokonać G2 w BO5

Nie byliśmy za bardzo agresywni. Byliśmy zbyt zarozumiali. Czuliśmy się zbyt pewni siebie. Mam nadzieję, że to się nie powtórzy. Jest to błąd, który popełniamy czasami podczas sesji treningowych. Ale nigdy nie będę ograniczał agresywnego stylu gry czy kreatywności naszych zawodników. Uważam, że to nasza bardzo mocna strona. (...) Sądzę, że najgorsze co mógłbym zrobić to hamować nasz obecny styl gry. G2 tak nie działa – powiedział GrabbZ. Jego zespół faktycznie jest jednym z najbardziej agresywnych na świecie. Jednakże to podejście w połączeniu z doświadczeniem i niezwykłymi umiejętnościami graczy, takich jak Marcin "Jankos" Jankowski czy Rasmus "Caps" Winther, często się sprawdza. Gra trzecia w serii przeciwko Fnatic była poniekąd wyjątkiem, lecz raczej nie warto oczekiwać, że G2 je zmieni o 180 stopni w najbliższych spotkaniach.

Zapytany o pozytywy szkoleniowiec G2 nie ukrywa, że jego drużyna może się sporo nauczyć z poniesionej porażki. – Uważam, że powinniśmy być bardziej świadomi, jakie walki możemy podjąć, a jakich się wzbraniać. (...) Uważam, że będziemy bardziej cierpliwi i nauczymy się tego, kiedy pozwalać Fnatic inicjować walki, by miały one miejsce w sprzyjających nam warunkach, a nie samemu rzucania się na każdą szansę – słowa trenera Samurajów idą w parze ze słowami Zdravetsa „Hylissanga” Galaboviego, który twierdził, że tym razem Fnatic grało zespołowo i podejmowało mądrzejsze decyzje, a nie rzucało się indywidualnie na rywali.

CZYTAJ TEŻ:
Inspired: Nie lubimy grać przeciwko stylowi, jaki reprezentuje G2

Skoro obie strony wiedzą już, w czym popełniały błędy, to ewentualna powtórka europejskiego el clasico zapowiada się wielce emocjonująco. Nie wyprzedzajmy jednak tak daleko w przyszłość, bowiem najpierw czeka nas finał dolnej drabinki play-offów LEC, gdzie Rogue zagra z G2 Esports. Kacper "Inspired" Słoma mówi, że Łotrzyki nie lubią rywalizować z ekipą Jankosa, ale jednocześnie sami co grę wyglądają lepiej. Kto w takim razie dostanie szanse zrewanżowania się na Fnatic? Przekonamy się już w najbliższy weekend. Start meczu w sobotę o godzinie 17:00. Po więcej informacji dotyczących LEC 2020 Summer zapraszamy do naszej relacji tekstowej.