Obecny rok jest dosyć nietypowy dla dywizji T1 w League of Legends. Koreański zespół zazwyczaj co sezon wraz z jego końcem gra coraz lepiej, przejeżdżając się po rywalach w play-offach. Tym razem stało się zupełnie inaczej, jako że to ekipa Lee "Fakera" Sang-hyeoka jako pierwsza odpadła z fazy pucharowej League of Legends Champions Korea, przegrywając z Afreeca Freecs wynikiem 1:2. Organizacja wciąż ma możliwość pojechania na Mistrzostwa Świata, jednak w tym celu musi przejść przez zaczynające się w poniedziałek finały regionalne. Poza presją spowodowaną rozgrywkami, reprezentanci T1 dźwigają dodatkowe, ogromne brzemię. Zawodnicy dostają bowiem groźby, które są wynikiem druzgocącej porażki z Afreeca Freecs.

Organizacja prędko zareagowała na sytuację, informując, że podejmie działania prawne wobec osób wysyłających groźby. – Jesteśmy świadomi obecnej sytuacji związanej z groźbami wysyłanymi do naszych graczy, ich rodzin, a także naszego sztabu. T1 przygotowuje odpowiednie środki w celu podjęcia działań prawnych przeciwko tym atakom. Zapewniamy was, że to zachowanie nie będzie lekceważone. Dziękujemy za cierpliwość i ciągłe wsparcie – możemy przeczytać na Twitterze organizacji.

To nie pierwszy raz kiedy T1 ma styczność z groźbami ze strony "fanów". Pierwszy raz nastąpiło to podczas fazy zasadniczej tegorocznego Summer Splitu, kiedy to włodarze zdecydowali się zastąpić ikonę LoL-a, Fakera. Jego miejsce w podstawowym składzie zajął Lee "Clozer" Ju-hyeon. Pomimo wielu wątpliwości w zdolności młodzika, poradził on sobie wyśmienicie, będąc jednym z filarów T1 w drugiej połowie lata.