Przed Europą historyczny turniej, wszak pierwszy raz w historii na Worldsach pojawią się nie trzy, a cztery zespoły ze Starego Kontynentu. Będą nimi kolejno G2 Esports, Fnatic, Rogue oraz MAD Lions. Młode Lwy będą musiały przejść przez Play-Iny, jednak jeszcze żadna formacja z europejskich rozgrywek w nich nie zawiodła. Te fakty sprawiają, że teoretycznie pokładamy ogromną ilość wiary w reprezentantów League of Legends European Championship i wręcz oczekujemy, że do play-offów dotrze więcej niż jedna ekipa z tego regionu. Najwyraźniej wiary kibiców nie podziela szkoleniowiec G2, Fabian "GrabbZ" Lohmann.

Martwię się tym, jak LEC poradzi sobie na Worldsach. Nie jesteśmy w żadnym stopniu tak dobrzy, żeby właściwie na nich rywalizować, oceniając po tym, jak zagraliśmy w finale przeciwko Fnatic. Jestem całkiem rozczarowany tym, jak to wyszło. Koniec końców, to moja odpowiedzialność. (...) Jasne, powinienem być zadowolony z wygranej, ale sposób, w który ją osiągnęliśmy, nie satysfakcjonuje mnie. Więc osobiście po prostu widzę ogrom pracy, jaką musimy wykonać, jeżeli chcemy rywalizować – powiedział GrabbZ. W pewnym sensie trudno jest ocenić szansę każdej drużyny na Mistrzostwach Świata, wszak zmagań pomiędzy najsilniejszymi regionami w tym roku było jak na lekarstwo. Dlatego też każdy zespół, przygotowując się do Worlds 2020, skupi się na wyeliminowaniu błędów własnych oraz rozpracowaniu poszczególnych oponentów.

CZYTAJ TEŻ:
Canyon: Jeżeli ponownie spotkamy się z G2 Esports, to wygramy 3:0

Trener wskazuje bezpośrednio, co nie działa w formacjach z LEC. – Przede wszystkim LEC jest słabsze mechanicznie. Jasne, mamy Rogue czy MAD Lions, których poziom pod tym względem jest wyższy. Ale wciąż, Chiny są najlepszą ligą, jeżeli chodzi o grę mechaniczną. (...) Grając w taki sposób jak teraz, na Worldsach zostaniemy zmiażdżeni. (...) I jeżeli prezentowany przez nas poziom wystarcza, żeby wygrać LEC, to oczywiście oznacza, że inne europejskie zespoły zostaną równie mocno zniszczone, albo nawet mocniej – przyznał GrabbZ. Jasne, jego logice można zarzucić fakt, że każda drużyna gra inaczej, jak sam Lohmann podkreślił na początku wypowiedzi. Trudno jednak zaprzeczać jego argumentacji.

Na koniec warto przyjrzeć się temu, co szkoleniowiec G2 miał do powiedzenia na temat poziomu innych lig. – Ludzie uwielbiają bzdurzyć na temat DAMWON czy Top Esports i mówić: "O mój Boże, są szalenie dobrzy!", ponieważ taka jest narracja. Ale ja nie widzę w ich grze nic, co by sprawiło, że mówiłbym: "To jest zajebiście sprytne". Grają po swojemu, mają to samo podejście. Czasami intują, ale nie są za to karani. A my po prostu intujemy o wiele częściej – zaznaczył GrabbZ. Skoro tak wygląda sprawa, co w sumie nie jest trudne do uwierzenia, jako że sami gracze G2 Esports często przyznają się do intowania, to kibice tej ekipy powinni mieć nadzieję, że Samuraje zdołają to naprawić. Nadzieje oponentów będą natomiast wprost odwrotne.


Śledź Mistrzostwa Świata League of Legends:


Faza Play-in najważniejszego turnieju League of Legends w roku startuje 25 września. W niej zobaczymy między innymi MAD Lions, które potencjalnie zmierzy się z Teamem Liquid czy LGD Gaming. Nieco ponad tydzień później, 3 października, wystartuje faza grupowa, natomiast finał rozgrywek zaplanowano na 31 października.