Zakończyła się druga seria w finałach regionalnych League of Legends Champions Korea. To w niej o miejsce w finale, w którym czeka Gen.G, zmierzyły się T1 oraz Afreeca Freecs. Pierwszy z nich miał nóż na gardle, wszak z dzisiejszymi rywalami przegrał już w pierwszej rundzie play-offów letniego splitu LCK, a trwający gauntlet jest jedynym pozostałym sposobem na dostanie się na Worldsy. A chyba nikogo nie trzeba przekonywać, że brak kwalifikacji na Mistrzostwa Świata byłby szokiem dla T1 oraz kibiców organizacji.

Lee "Faker" Sang-hyeok i spółka nie mogą się przedwcześnie cieszyć z awansu, jako że w tym celu muszą pokonać jutro całkiem nieźle wyglądające Gen.G. Bardzo jednak możliwe, że organizacja znalazła złoty środek, na który jutrzejsi oponenci nie zdążą się przygotować. Jest nim młody talent, Lee "Gumayusi" Min-hyeong. Dzisiejsza seria była dla młodzika pierwszą okazją do zagrania w LCK. Dodatkowo zastępował on renomowanego Parka "Teddy'ego" Jin-seonga, który przecież dosyć niedawno podpisał kontrakt wiążący go z T1 do 2022 roku. Krótko mówiąc: presja na barkach Gumayusiego była ogromna. Jednak poradził on sobie z nią, jakby doświadczenie na najwyższym poziomie rozgrywek miał co najmniej kilkuletnie.

T1 pokonało Afreeca Freecs wynikiem 3:1, a ze względu na znikome doświadczenie debiutanta, rywale swoją wczesną agresję skupiali właśnie na dolnej alei. Tam wbrew pozorom zamiast wadliwej postawy spotkali się z mocną defensywą, która często zgarniała eliminacje na swoje konto w przypadkach takowej agresji. Chociaż, nie możemy przypisywać pochwał jedynie Gumayusiemu, jako że jego wspierający, Lee "Effort" Sang-ho, nieraz ratował go z opresji.

Sam Gumayusi w następujących słowach podsumował swój dzisiejszy występ:

Cieszę się, że mogłem zadebiutować w ten sposób. Marzyłem o tym od dawna. (...) Jestem usatysfakcjonowany tym, że byłem w stanie zagrać dobrze i spełnić choć część oczekiwań naszych fanów. Mam nadzieję, że dobrze zagram przeciwko botlane'owi Gen.G i dowiozę wynik, którego chcą nasi fani.

Indywidualne statystki strzelca z pewnością zasługują na owacje, zwłaszcza że jego bezpośrednim przeciwnikiem nie był byle kto, tylko Jin "Mystic" Seong-jun. Eksperci i renomowani dziennikarze pokroju Ashley Kang dochodzą do podobnych wniosków – Gumayusi udowodnił, że może być kolejnym wielkim talentem.

Jutrzejsza seria pomiędzy T1 i Gen.G rozpocznie się o godzinie 10:00 czasu polskiego. To ona wyłoni ostatniego reprezentanta Korei na Worldsach. Transmisja będzie dostępna na kanale LCK.