Przyszłość Tylera „Ninjy” Blevinsa wyjaśniona. Rekin wśród streamerów poszedł śladami Michaela „shrouda” Grzesieka i powrócił na Twitcha, z którym związał się wieloletnią umową na wyłączność.
CZYTAJ TEŻ: shroud wraca na Twitcha! Kanadyjczyk nawiązuje współpracę na wyłączność |
Amerykanin nie był przywiązany do żadnej platformy streamingowej odkąd Microsoft zamknął Mixera pod koniec czerwca. Przedsiębiorstwo informatyczne połączyło siły z Facebook Gaming, gdzie chciało przenieść swoich dotychczasowych partnerów, w tym Ninję i shrouda. Obaj rzekomo odrzucili propozycję od Facebooka, który miał być gotów podwoić ich i tak olbrzymie już zarobki. W tej sytuacji wybór 29-latka ograniczał się właściwie do Twitcha lub YouTube'a. Blevins dał szanse obu platformom, nadając na żywo raz z jednego, raz z drugiego miejsca. Ostatecznie wybrał stronę należącą do Amazona, na której przez lata budował swoją popularność i był jej największą gwiazdą do momentu wyprowadzki na Mixera w sierpniu 2019 roku.
– Jestem podekscytowany, że mogę wrócić do streamowania na pełen etat i być w kontakcie z moimi wiernymi fanami. Naprawdę poświęciłem czas, aby zdecydować, która platforma będzie dla mnie najlepsza. Twitch był bardzo pomocny w całym tym procesie i rozumiał moje ogólne cele zawodowe. W nowym rozdziale postaram się podnieść rangę mniejszych twórców i przyciągnąć do nich widownię. Nie mogę się doczekać współpracy z Twitchem, aby pokazać, jak znaczący wpływ może wywierać ta niesamowita społeczność graczy – komentuje Ninja.
Pierwsza transmisja w wykonaniu Ninjy po powrocie już trwa. W ramach ciekawostki przypominamy, że ponowny debiut shrouda na Twitchu w szczytowym momencie oglądało przeszło pół miliona widzów. Wydaje się, że Blevins nie będzie miał problemu z dorównaniem, a nawet przebiciem tej imponującej wartości.