Historia esportu pełna jest niedokonanych transferów. Transferów, o których się mówiło, a które pozostały tylko w sferze plotek. Transferów, których finalizacja była naprawdę blisko, ale ostatecznie się nie dokonała. I to właśnie o przypadku drugiego typu poinformował Jarek "DeKay" Lewis.
Amerykański dziennikarz na łamach serwisu DBLTAP przyznał, że roszady, do których kilka tygodni temu doszło w szeregach Teamu Liquid, mogły przybrać zupełnie odmienną formę. Według Lewisa Michael "Grim" Wince, który finalnie został ściągnięty z Triumph na początku sierpnia, nie był wcale pierwszym wyborem organizacji. Priorytet mieli bowiem Tsvetelin "CeRq" Dimitrov and Vincent "Brehze" Cayonte, czyli reprezentanci Evil Geniuses. Jest to o tyle ciekawe, że w tamtym okresie TL teoretycznie poszukiwało tylko jednego zawodnika, który zastąpiłby Nicholasa "nitr0" Cannellę – nie ma więc pewności, kto w przypadku finalizacji przenosin graczy EG również pożegnałby się z ekipą.
Jak twierdzi DeKay, transfery Bułgara i Amerykanina były bardzo blisko finalizacji, ale wtedy zdanie zmieniło Evil Geniuses. Formacja miała nie być skora do rozstania z aż dwoma swoimi reprezentantami, gdyż wiązałoby się to z utratą sporej części punktów RMR – a warto pamiętać, że w momencie prowadzenia rozmów listopadowy termin organizacji ESL One Rio 2020 Major Championship nadal był aktualny. Koniec końców więc ze spektakularnych ruchów kadrowych nic nie wyszło, a Liquid zwróciło się w kierunku Grima, który zasilił zespół wraz z nowym trenerem, Jasonem "mosesem" O'Toolem.