Ten mecz w wykonaniu MAD Lions na pewno nie był pewną wygraną, lecz najważniejsze, że na konto Lwów wpadło oczko. Marek "Humanoid" Brazda i spółka pokonali INTZ na inaugurację Worlds 2020, a że w tym systemie nie mamy rewanżów, to zapewnili sobie oni całkiem niezłe położenie względem brazylijskiej formacji.

MAD Lions Origen 1:0 MAD INTZ
Orome
Renekton
Tay
Urgot
Shad0w
Evelynn
Shini
Gragas
Humanoid
Lucian
Envy
Tristana
Carzzy
Jhin
micaO
Ashe
Kaiser
Pantheon
RedBert
Alistar

Pierwsza krew powędrowała na konto Lwów, które wyeliminowały przeciwnego toplanera. Mimo bardzo dobrego początku Humanoid i spółka wcale nie grali tak pewnie i stracili pierwszego smoka, a dodatkowo zmarnowali Herolda na topie i nie dostali złota za opancerzenia. W kolejnych teamfightach raz wygrywała jedna drużyna, a raz druga, przez co sytuacja w złocie była bardzo wyrównana, co na pewno nie satysfakcjonowało ani europejskiej drużyny, ani europejskich fanów.

W pewnym momencie jednak potyczki na środku zaczęły przebiegać po myśli MAD Lions, które po chwili było w stanie pokonać Nashora. Nie był to jednak łatwy potwór do zdobycia, gdyż przeciwny Urgot chwilę przed zakończeniem Barona zabił Evelynn, przez co Lwy nie dysponowały porażeniem. Ostatecznie jednak to Brazda zadał ostateczny cios w Nashora, dzięki czemu jego formacja przez następne kilka minut wypracowała sobie sześć tysięcy złota przewagi. Nadal jednak reprezentanci LEC popełniali błędy, które wykorzystywał Rodrigo "Tay" Panisa zdobywając sporo zabójstw. Mimo wszystko gdy nadeszły decydujące dla gry walki to Lwy zachowały zimną krew i zdobyły drugie fioletowe wzmocnienie, a po wygranym teamfighcie na midzie zakończyły spotkanie.

Najważniejsze informacje o Worlds 2020 znajdziesz w naszej relacji tekstowej: