Dziś jesteśmy świadkami kolejnej odsłony afery z tzw. coach bugiem. A wszystko z powodu Esports Integrity Commission, które w wyniku prowadzonego przez siebie śledztwa nałożyło kary czasowych banów na aż 37 szkoleniowców, którzy mieli wykorzystywać błąd CS:GO z kamerą trenera.

Wśród ukaranych znalazł się także Robert "RobbaN" Dahlström, który między lutym 2016 a styczniem 2019 roku odpowiadał za wyniki FaZe Clanu. Szwed również miał używać błędu, za co został zawieszony na okres 5,5 miesiąca, bynajmniej jednak nie zgadza się on z tym wyrokiem. – Przede wszystkim chciałbym podzielić się moją opinią i sądzę, że wiele osób się ze mną zgodzi. Nadużywanie błędu jest czymś zupełnie innym, niż sytuacja, gdy utknąłeś z błędem, którego nie próbowałeś wywołać. Jeżeli ktoś faktycznie korzysta z błędu dla swojej korzyści i przekazywał drużynie informacje, to oczywiście jest to oszustwo, czyli coś, czego ja nie zrobiłem – przyznał 35-latek w opublikowanym przez siebie wpisie.

Całe wydarzenie miało miejsce 28 maja 2017 roku podczas 7. tygodnia Esports Championship Series Season 3, gdy to FaZe mierzyło się z Astralis. – Dołączyłem na serwer podczas meczu ECS i od razu wszedłem w slot dla trenerów, po czym zobaczyłem, że moja kamera utknęła nad BS-em A na Trainie. Kilkukrotnie łączyłem się ponownie, ale kamera nadal tam była. Potem gracze dołączyli i mecz miał się zacząć, sądziłem więc, że wszystko wróci do normy po restarcie, który zawsze ma miejsce przed startem spotkania. Ale nic się nie zmieniło i wciąż tam tkwiłem, więc podjąłem decyzję, którą uznałem za honorową. Powiedziałem mojej drużynie o tej sytuacji, po czym wyciszyłem mikrofon i nie odzywałem się przez całą mapę – wyjaśnił RobbaN. Co ciekawe, jego zespół przegrał tamten pojedynek aż 1:16.

CZYTAJ TEŻ:
Dwóch polskich trenerów CS:GO zawieszonych przez aferę z coach bugiem!

Tego samego dnia skład Szweda miał podjąć rywali z Danii jeszcze raz – i jeszcze raz skandynawski szkoleniowiec doświadczył błędu wbrew swojej woli. – Od razu napisałem bezpośrednio do admina mówiąc, że miałem ten błąd w poprzednim meczu i teraz wydarzył się znowu. Wyraźnie opisałem widok, który miałem. Tym razem jednak po ponownym połączeniu się z serwerem wszystko działało odpowiednio. Wydaje mi się, że potem nigdy już mi się to nie zdarzyło. Powiedziałem też adminom, że powinni się temu przyjrzeć, bo obawiałem się, że nie wszyscy będą grać uczciwie i niektórzy będą mogli to wykorzystać. Tak, mam zapisane zrzuty ekranu z tej rozmowy – zapewnił Dahlström.

W tej sytuacji mimo informacji ESIC o rozpoczętym właśnie śledztwie 35-latek czuł się spokojny i nie obawiał się, że znajdzie się wśród ukaranych. Niemniej rzeczywistość okazała się zupełnie inna i teraz Szwed zamierza walczyć o oczyszczenie swojego imienia, mimo że od blisko dwóch lat nie pracuje już szkoleniowo. – Niestety niektórzy z was nadal mogą sądzić, że korzystałem z tego błędu. Jestem częścią społeczności CS-a od około 20 lat i postrzegam siebie jako prawdomównego gościa. A teraz moje imię znalazło się na jednej liście z tymi, którzy naprawdę nadużywali błędu i oszukiwali, co przyprawia mnie o mdłości. Czuję, że jestem karany za coś, czego nie zrobiłem, co w moim przypadku powinno być oczywiste – zakończył swój wywód RobbaN. Na ten moment jednak przedstawiciele ESIC nie zabrali głosu na temat jego przypadku.