Poniedziałkowe ogłoszenie Esports Integrity Commission wstrząsnęło sceną Counter-Strike'a. ESIC ustaliło bowiem, że aż trzydziestu siedmiu trenerów w trakcie kilku ostatnich lat korzystało z obecnego w grze tzw. coach bugu – w gronie tym znalazło się też dwóch Polaków, tj. Mariusz "Loord" Cybulski oraz Mikołaj "minirox" Michałków.
Ten drugi od 2017 roku współpracuje z AGO i bez wahania można go określić mianem jednego z głównych twórców wszystkich osiąganych przez rodzimą organizację sukcesów. Nic więc dziwnego, że Jastrzębie stanęły murem za swoim szkoleniowcem i w opublikowanym dziś oświadczeniu zapewniły o tym, że 23-latek nie ma co martwić się o swoją posadę. Jest to o tyle istotne, że Michałków przez najbliższe niespełna cztery miesiące nie będzie mógł wspomagać zespołu podczas większości z funkcjonujących na scenie imprez, co ma oczywiście związek z nałożonym na niego przez ESIC tymczasowym zawieszeniem.
CZYTAJ TEŻ: Dwóch polskich trenerów CS:GO zawieszonych przez aferę z coach bugiem! |
– W nawiązaniu do wczorajszego oświadczenia EISC dotyczącego zastosowania kar wobec trenerów chciałbym poinformować, że zarząd x-kom AGO nie widzi podstaw do rozwiązania umowy z miniroxem z uwagi na incydentalny charakter zdarzenia – przyznał Maciej Opielski, Head of Esports w AGO. – Mikołaj przekazał nam informację o zdarzeniu, a następnie wspólnie zgłosiliśmy się do ESIC. Mieliśmy potwierdzenie zarówno od ESIC, jak i od trenera, że trzy rundy w meczu w kwietniu 2018 roku były pierwszym i jedynym takim przypadkiem – dodał.
Co ciekawe, AGO to nie jedyna organizacja, która mimo nałożonej kary postanowiła kontynuować współpracę ze trenerem. Już wcześniej podobne wsparcie otrzymał Nicolai "HUNDEN" Petersen, który mimo ośmiomiesięcznego bana zachował swoją posadę. Podobny los spotkał Sergeya "starixa" Ischuka. Legendarny członek Natus Vincere dopiero co objął stery w Hard Legion Esports i chociaż przez kolejne dziesięć miesięcy nie będzie mógł w pełni sprawować swoich obowiązków, to i tak utrzymał się na stołku.