Bieżący rok z oczywistych powodów wpłynął na także na rozgrywki esportowe. Z powodu utrudnień związanych z przemieszczaniem się między kontynentami ekipy z dwóch najmocniejszych kontynentów, tj. Europy i Ameryki Północnej, zostały bowiem skazane na kiszenie się we własnym sosie.
I o ile w przypadku składów ze Starego Kontynentu nie jest to aż takim problemem, bo przecież lwia część światowej czołówki pochodzi właśnie stamtąd, tak zespoły zza oceanu mocno oberwały. Tym bardziej że poziom tamtejszych rozgrywek wydaje się stale spadać z uwagi m.in. na znaczący exodus graczy, którzy postanowili kontynuować swoje kariery nie w CS:GO, a w VALORANCIE. Bez wątpienia jest to więc trudny okres dla północnoamerykańskiej sceny, ale niewykluczone, że już niedługo ten stan rzeczy przynajmniej na jakiś czas ulegnie zmianie.
Tak przynajmniej twierdzi serwis HLTV, według którego kilka formacji z Ameryki Północnej zamierza spędzić końcówkę 2020 roku właśnie w Europie. To umożliwiłoby rywalizację między czołowymi składami z obu regionów po raz pierwszy od czasu zakończenia Intel Extreme Masters Katowice 2020 – a warto pamiętać, że polska impreza miała miejsce jeszcze na przełomie lutego i marca, czyli już ponad pół roku temu. Potem nastał czas pandemii, która wymusiła na organizatorach dzielenie turniejów na kontynentalne dywizje.
Na ten moment szczegóły owych "odwiedzin" są jeszcze dogrywane, aczkolwiek dużą rolę w rozmowach na ich temat ma odgrywać BLAST. Duński organizator ma bowiem nadzieję, że uda mu się ściągnąć na Stary Kontynent Team Liquid, Evil Geniuses, 100 Thieves i MIBR, które miałyby pozostać w tej części świata na cały okres trwania jesiennego sezonu serii BLAST Premier, co pozwoliłoby na powrót połączyć dwie dywizje w jedną. Na ten moment nie wiadomo, jakie kolejne imprezy mogłyby skorzystać na ewentualnym przyjeździe gości zza oceanu – przed końcem roku odbędą się wszak jeszcze m.in. IEM Beijing-Haidan oraz DreamHack Masters Winter.
Szczegóły całego projektu według HLTV mamy poznać dopiero za kilka tygodni. Wtedy też potwierdzona ma zostać lista ekip, które zdecydują się na podróż, oraz w jaki sposób wszystko to wpłynie na tegoroczny kalendarz zawodów. Warto też przypomnieć, że niedawno ESL zapowiedziało IEM Global Challenge – grudniowego lana w Kolonii z łączną pulą nagród w wysokości 500 tysięcy dolarów, który ma zapełnić lukę w terminarzu powstałą w efekcie odwołania Majora.