Historia lubi się powtarzać i tak stało się w tym przypadku. Drugi rok z rzędu Fnatic przegrało swój ćwierćfinałowe spotkanie Mistrzostw Świata w League of Legends. Tym razem ekipa z Europy musiała uznać wyższość Top Esports, chociaż po dwóch mapach prowadziła 2:0.

Top Esports 3:2 Fnatic

TES
0:1 Fnatic
369
Ornn
bwipo
Singed
Karsa
Graves
Selfmade
Kindred
knight
Zoe
Nemesis
Galio
JackeyLove
Ezreal
Rekkles
Senna
yuyanjia
Leona
Hylissang
Rakan

Pierwsza sobotnia gra rozpoczęła się w fantastyczny dla kibiców sposób. Sporo akcji i walk oraz szybki rozlew krwi pokazały, że obie drużyny od samego początku chcą narzucić swój styl gry. W konsekwencji zobaczyliśmy wymianę zabójstw m.in. na górnej alejce i popisowe zachowanie Martina "Rekklesa" Larssona i kolegów na dolnej alejce, które pozwoliło przechylić szalę na swoją korzyść. Odpowiedź chińsko-tajwańskiego składu była kapitalna, gdyż w okolicy Herolda TES zgarnęło dwa zabójstwa oraz zniszczyło wieżę.

W kolejnych minutach spotkania gra uspokoiła się, ponieważ obie strony zdecydowały się skupić na niszczeniu struktur. Chwilę przed dwudziestą minutą Fnatic ruszyło na rywala i po świetnych decyzjach zneutralizowało dwóch graczy z Chin. To był początek problemów ekipy Zhuo "knighta" Dinga, gdyż rozpędzeni Europejczycy wygrali kolejną walkę na midzie, a chwilę później ruszyli na Nashora, który po kilku sekundach trafił na ich konto. Z nim oblężenie bazy Top Esports zyskało na sile i pozwoliło Larssonowi skupić się na wzięciu następnego Nashora. Przy okazji doszło tam do desperackiej walki zainicjonowanej przez TES, ale jednostronnie wygranej przez zespół czerwony, który w następstwie triumfu ruszył na przeciwny Nexus i postawił kropkę nad i w trzydziestej trzeciej minucie.

TES
0:1 Fnatic
369
Gangplank
bwipo
Ornn
Karsa
Jarvan IV
Selfmade
Kindred
knight
Sylas
Nemesis
Orianna
JackeyLove
Senna
Rekkles
Ashe
yuyanjia
Tahm Kench
Hylissang
Braum

Fnatic podbudowane świetną postawą swoich zawodników na dolnej alejce chciało równie mocno rozpocząć drugą grę. Przyjście z pomocą Oskara "Selfmade'a" Boderka w pierwszej chwili wyglądało nieźle, ale po kilku sekundach wszyscy bohaterowie rozsiani po całej mapie znaleźli się w walce, która zakończyła się neutralizacją aż trzech graczy strony czerwonej i tylko jedną ofiarą po stronie niebieskiej. Niezbyt udany początek nie wpłynął na nastrój Europejczyków, którzy mieli swój plan i nie przestali go egzekwować. Najpierw kapitalna akcja we wrogiej części lasu, a później dominacja na dolnej alejce pokazały, że ekipa polskiego junglera chce zapewnić sobie miejsce w półfinale.

Cztery zabójstwa w walce i ogromna różnica w formie sprawiły, że drugi zespół ze Starego Kontynentu zapewnił sobie Nashora i nabrał jeszcze większego rozpędu. Kilka chwil później obraz spotkania przeniósł się w okolice bazy czwórki Chińczyków i Tajwańczyka, którzy znowu musieli szukać desperackiego sposobu na zatrzymanie rywala. Fnatic nie zamierzało spieszyć się z dokończeniem drugiej mapy. Najpierw gracze skupili się na zniszczeniu pozostałych struktur, a następnie czekali na Starszego Smoka. Wraz z jego zgładzeniem pojawił się ostatni cel – niebieski Nexus. Ten znikł z Summoner's Rifta w trzydziestej szóstej minucie i obecność Selfmade'a w spotkaniu półfinałowym Worldsów stała jeszcze jeszcze bardziej możliwa.

TES
1:0 Fnatic
369
Sion
bwipo
Ornn
Karsa
Lee Sin
Selfmade
Kha'Zix
knight
Orianna
Nemesis
Vel'Koz
JackeyLove
Ezreal
Rekkles
Jhin
yuyanjia
Karma
Hylissang
Rakan

Jeżeli TES chciało sprawdzić swoje umiejętności w półfinale, to na trzeciej mapie nie mogło popełnić najmniejszego błędu. Ekipa Yu "JackeyLove'a" Wena-Bo zdecydowała się wybrać sprawdzone postacie i od samego początku zdominować przeciwnika. Zagubione Fnatic nie mogło odnaleźć się na Summoner's Rifcie. Europejczycy bardzo szybko stracili dwie górne struktury, a na każdej linii pojawiła się strata w złocie. Jedyną możliwością dla strony czerwonej było przeczekanie szarży Karsy i kolegów oraz czekanie na błąd.

Ten nastąpił przy okazji walki przy Smoku, gdzie TES wysłało na początku ledwie dwóch swoich zawodników. Fnatic wykorzystało przewagę sił i nieco podbudowało swoje finanse. Wygrana walka zmotywowała nieco ekipę Boderka, ale kontrola mapy ciągle przemawiała na korzyść Top Esports. Dość łatwo zespół z Azji sięgnął po Nashora, a z jego wzmocnieniem nie miał najmniejszych problemów, by zniszczyć w dwudziestej dziewiątej minucie bazę przeciwnika.

Fnatic
0:1 TES
bwipo
Ornn
369
Sion
Selfmade
Graves
Karsa
Nidalee
Nemesis
Galio
knight
Jayce
Rekkles
Ashe
JackeyLove
Senna
Hylissang
Sett
yuyanjia
Tahm Kench

Krótka przerwa i rozmowa z trenerem bardzo dobrze wpłynęła na reprezentantów Fnatic. Znowu oczy kibiców zwrócony musiały zostać na dolną alejkę, gdzie szalał duet Rekkles i Hylissang, ale i sporo dobrego robił Selfmade. Rozpędzony skład z Europy nie bał się inicjować walki w przeciwnej części lasu, ponieważ dysponował dużo lepszą wizją. Dzięki temu zawodnicy brytyjskiej organizacji mogli pozwolić sobie na zneutralizowanie Smoka i dwukrotnie Herolda. Na ich korzyść przemawiała też liczba zniszczonych struktur. Jedynym problemem drużyny polskiego junglera był niesamowicie groźny Karsa i jego Nidalee. Leśnik TES dysponował ogromnymi obrażeniami i miał ogromny wpływ na, że jego formacja pomimo sporej straty wróciła do gry.

Najlepszy zespół ostatniego splitu LPL-a najpierw zneutralizował swojego rywala, a następnie zadał śmiertelny cios Nashorowi. Z fioletowym wzmocnieniem pewność siebie Azjatów wzrosła, a szansę na triumf Fnatic po czterech mapach zmalały niemal do zera. Finalny atak Top Esports pozbawił europejskich fanów jakichkolwiek złudzeń.

Fnatic
0:1 TES
bwipo
Gangplank
369
Vladimir
Selfmade
Gragas
Karsa
Lee Sin
Nemesis
Twisted Fate
knight
Sylas
Rekkles
Senna
JackeyLove
Ezreal
Hylissang
Rakan
yuyanjia
Leona

Rozpędzone TES decydujące starcie rozpoczęło w swoim stylu, czyli od pułapki na środkowej linii, gdzie ofiarą stał się Tim "Nemesis" Lipovšek. Początkowy etap gry zdecydowanie należał do graczy z Chin, którzy byli dużo aktywniejsi i zgarniali kolejne cele na mapie. Strona niebieska próbowała się odgryzać, ale presja przepchnięty trzech alejek sprawiła, że lepsza wizja na Summoner's Rifcie była po stronie Azjatów. Ci bardzo spokojnie planowali swoje kolejne ruchy, aż do dwudziestej drugiej minuty, gdy udało się zneutralizować dwóch przeciwników i sięgnąć po Nashora. Z nim bez większych problemów Top Esports wdarło się do bazy Fnatic i zniszczyło Nexus.

W ostatnim ćwierćfinale G2 Esports zmierzy się w niedzielę z Gen.G. Po pełen harmonogram zapraszamy do naszej relacji.