Wielki finał 10. mistrzostw świata w League of Legends już za nami. Zgodnie z przewidywaniami ekspertów po triumf sięgnęło DAMWON Gaming, które w finale pokonało Suning 3:1. Nic więc dziwnego, że tytuł MVP finałowej potyczki zgarnął jeden z reprezentantów koreańskiej formacji.
Najbardziej wartościowym uczestnikiem sobotniego spotkania uznano Kima "Canyona" Geon-bu, 19-letniego leśnika, który barw DAMWON broni od 2018 roku. Wybór ten nie budzi raczej większych wątpliwości, bo nastolatek od był wyróżniającą się postacią nie tylko dziś, ale także i podczas całych Worldsów. Przy okazji potyczki z Suning korzystał on z umiejętności m.in. Kindreda oraz Gravesa, robiąc z nich świetny użytek. Młody Koreańczyk szczególnie w czwartej potyczce dominował nad swoimi rywalami, w dużym stopniu przyczyniając się do przypieczętowania triumfu rodzimej formacji. W tej sytuacji jego vis-à-vis, Lê "SofM" Quang Duy, nie miał zbyt dużo do powiedzenia.
Co ciekawe, Canyon to pierwszy od trzech lat gracz z Korei, który został nagrodzony tytułem MVP. Poprzednim koreańskim zawodnikiem uhonorowanym w ten sam sposób był Park "Ruler" Jae-hyuk, najbardziej wartościowy uczestnik finału Worlds 2017. Potem przez kolejne dwie edycje światowego czempionatu triumfowali Chińczycy, których serię zakończył właśnie jungler DAMWON.