Gamingowe myszki, klawiatury, monitory, podkładki, słuchawki... Rynek sprzętów tworzonych z myślą o graczach jest duży i, co znaczące, stale rośnie. Gdzieś między poszukiwaniami nowego gryzonia a testowaniem kolejnych ekranów z coraz lepszym odświeżaniem warto jednak poświęcić chwilę na kwestię fotela. Przed komputerem przecież głównie siedzimy, warto więc, by owo siedzenie przebiegało w jak najbardziej komfortowych warunkach. Czy takie właśnie warunki zapewnia krzesło YUMISU 2052? Tego dowiecie się, czytając poniższą recenzję.
Specyfikacja
- Wysokość oparcia: 88 cm
- Minimalna wysokość siedziska: 53 cm
- Maksymalna wysokość siedziska: 60 cm
- Szerokość całkowita: 73 cm
- Szerokość siedziska: 60 cm
- Głębokość siedziska: 54 cm
- Waga: 30,3 kg
- Materiał: tkanina/skóra PU
- Wypełnienie: Memory Foam
- Podstawa: aluminium
- Max obciążenie: 180 kg (strona internetowa), 158 kg (instrukcja)
- Kąt odchylenia oparcia: 150°
- Cena: 1599 zł
Składanie fotela
Fotel przybył do mnie w pudle o słusznych rozmiarach i o równie słusznej wadze – ponad 30 kg (dobrze, że mieszkam na parterze). Gabaryty takie nie były bynajmniej bezzasadne, bo każda z części produktu była należycie zabezpieczona – poszczególne elementy okryto plastikową folią, a całość przedzielono styropianowymi półkami. Mimo to wypakowanie fotela nie było szczególnie problematyczne i wystarczyła chwila, by rozpocząć proces składania wszystkiego w całość.
Proces składania był zaskakująco bezproblemowy, a to dzięki dokładnej instrukcji w języku polskim opisującej każdy element oraz wyjaśniającej krok po kroku co zrobić i w jakiej kolejności. Na dobrą sprawę minęło może z 20 minut i cała konstrukcja była już gotowa do użytkowania i nie było momentu, w którym zawiesiłbym się z niewiedzy, co dalej. Polecam jednak składać fotel z czyjąś pomocą, bo montaż ważącego dość sporo siedziska z mechanizmem na siłowniku dla pojedynczej osoby może być problematyczny.
Design i budowa
Egzemplarz, który otrzymałem, pokryty był szarą tkaniną, aczkolwiek model 2052 dostępny jest także w wersji ze skórą PU. Sam materiał jest szorstki, aczkolwiek przyjemny w dotyku. Ponadto po dwóch tygodniach eksploatacji nie pojawiły się jakieś znaczące problemy z plamami na tkaninie, aczkolwiek to pewnie zależy od sposobu użytkowania fotela. Podstawę siedziska wykonano z solidnego metalu – tak samo, jak cały mechanizm, który łączymy z siłownikiem. I chociaż sam producent nie może się zdecydować co do maksymalnego obciążenia – strona internetowa mówi 180 kg, instrukcja 158 kg – tak patrząc na to, jak model 2052 został zaprojektowany, jestem w stanie uwierzyć, że fotel da sobie radę.
Samo siedzisko nawet przy długim korzystaniu zapewnia odpowiedni komfort. Za to odpowiada twarda i jednocześnie wygodna pianka Memory Foam, która idealnie dopasowuje się do kształtu naszego ciała. Jak całość spisze się latem, gdy temperatury będą wyższe? Teraz trudno przewidzieć, niemniej o tej porze roku na fotelu siedzi się przyjemnie – także po kilku godzinach, gdzie w przypadku innych foteli, z których dane było mi korzystać, można było zacząć odczuwać ból od przydługiego przesiadywania. Tutaj taki problem nie występuje. Na plus zaliczyć trzeba również fakt, że przy moim wzroście (175 cm) przy najniższym ustawieniu siedziska moje nogi znajdowały się dokładnie pod kątem prostym względem reszty ciała – czyli tak, jak powinny być.
Fotel wyposażono także w regulowane podłokietniki. Można pod siebie ustalać zarówno ich wysokość, jak i stopień wysunięcia – a wszystko dzięki łatwo dostępnym mechanizmom. Trzeba jednak mieć na uwadze, że wykonano je z miękkiego tworzywa i istnieje ryzyku, że u osób o dość wąskich biurkach (a ja do takich się zaliczam) podłokietniki zaczną się szybko niszczyć od ocierania się o krawędzie. Nie do końca zadowolony jestem też z faktu, że całość nie trzyma się sztywno, a mechanizm ma wyczuwalne luzy, które co prawda nie dają się we znaki podczas zwyczajnego korzystania, ale nadal sama ich obecność jest nieco rozczarowująca. Bardzo dobrze sprawuje się natomiast regulowanie oparcia – w tym wypadku żadnych luzów już nie ma i cały mechanizm działa bez zarzutu.
Na osobne wspomnienie zasługują dwie dołączone do modelu 2052 poduszki. Jedną z nich dzięki gumowemu mocowaniu można umieścić na szczytowej części oparcia i przeznaczona ona jest dla naszej głowy. I o ile podczas normalnego użytkowania spisuje się raczej dobrze, tak już musicie zapomnieć o korzystaniu z niej, gdy macie na głowie gamingowe słuchawki. Te zwykle są dość duże i nijak nie będą współgrać z poduszką. Rozczarowaniem jest dla mnie poduszka numer dwa, która ma stanowić wsparcie dla naszych lędźwi. Dlaczego nie ma żadnego mechanizmu, za pomocą którego można by ją przymocować na stałe? Najczęściej, gdy wstawałem, poduszka lędźwiowa lądowała na siedzisku, co było dość uporczywe.
Wrażenia z użytkowania
Przede wszystkim na wstępie muszę zaznaczyć, że wcześniej nie miałem okazji korzystać z gamingowych foteli z wyższej półki cenowej, a z takiej bez wątpienia pochodzi model 2052. Z jednej strony trudno więc być zaskoczonym, że moje doświadczenia z produktem YUMISU są pozytywne. Aczkolwiek nie idealne. O ile samo siedzisko spisywało się bardzo dobrze, co dla mnie, jako osoby pracującej przy komputerze ma spore znaczenie, tak już poduszka pod lędźwie nie zapewnia oczekiwanej ulgi. Fakt, że nie jest przymocowana na stałe, na pewno nie pomagał, bo często zdarza się jej zsuwać i zmieniać pozycję, gdy np. na chwilę oderwę plecy od oparcia. Szkoda, bo akurat z tym rozwiązaniem wiązałem spore nadzieje.
Wspomniane podłokietniki co prawda nie sprawiają zbyt solidnego wrażenia z uwagi na wspomniane luzy, ale dobrze wywiązują się ze swojego zadania. Jest to zresztą jedyny element, który mógłbym określić mianem nieco niedopracowanego, bo żaden innych fragment fotela już takiego wrażenia nie sprawia. Nie ma wiszących na szwach nitek, odchodzącego materiału czy też odgłosów skrzypienia. Nawet koła u podstawy poruszają się bardzo płynnie nawet po dywanie, z którym moje poprzednie krzesło miewało sporo problemów. Ogólnie odczucia są więc jak najbardziej pozytywne, bo widać, że mamy tutaj do czynienia z konkretnym produktem, który w większości wywiązuje się z tego, czego możemy po nim oczekiwać.
Podsumowanie
Czy poleciłbym fotel YUMISU 2052? Jak najbardziej – całościowo trudno nie ocenić go pozytywnie, gdy jest zwyczajnie wygodny i zapewnia komfort w większości sytuacji. Nawet kilkugodzinne sesje przy komputerze nie wiązały się już z odczuwalnym bólem pleców, który towarzyszył mi dotychczas. Niemniej warto też pamiętać, że krzesło ma swoje wady, które dla niektórych mogą dyskwalifikujące z uwagi na niemałą cenę. Mówimy tutaj wszak o koszcie rzędu ponad 1,5 tysiąca złotych. Jeżeli jednak szukacie produktu z górnej półki, to model 2052 i tak warto wziąć pod uwagę, bo w ogólnym rozrachunku bilans zalet i wad zdecydowanie wychodzi na plus.