Być może myśleliście, że wieczór i noc upłyną Wam spokojnie. Być może szykowaliście się już do łóżek z myślą o tym, co przyniesie jutro. Cóż, nie skończyło się jeszcze "dzisiaj" – zamiast spokojnej nocy, nadchodzące kilka godzin może być bardzo emocjonalne, szczególnie dla fanów północnoamerykańskich rozgrywek League of Legends. Ikona, wręcz legenda tamtejszej sceny, Yilliang "Doublelfit" Peng opublikował post, z którego jednoznacznie wynika, że 27-latek kończy karierę profesjonalnego gracza LoL-a!

Post ten, nazwany po prostu "Przemyślenia", Doublelfit rozpoczął od swojej pierwszej przygody na mistrzostwach świata, czyli w roku 2011. – To był mój pierwszy turniej i musiałem przekonać rodziców, że nie jadę tam sprzedawać swoich organów. Pula nagród była malutka, na widowni 30 osób, a mecze rozgrywane na małych laptopach. Gdy siadłem, by zagrać swój pierwszy mecz, poczułem w sercu uczucie, które kazało mi podążać za marzeniem zostania najlepszym graczem – wyznał Peng.

Wielokrotny mistrz Ameryki Północnej przyznał też, że kariera profesjonalnego gracza odmieniła jego życie w ogromnym stopniu. – To był sposób na poznanie siebie samego, moje odrodzenie, szansa na zostanie osobą, którą zawsze chciałem być. Chciałem być dumny ze swojej ciężkiej pracy, a nie zawstydzony pasją do gier. Chciałem być odważny, pewny siebie i znany. [...] Cieszy mnie świadomość, że dla moich fanów byłem przejrzysty przez 10 lat – [widzieli] wszystkie moje mocne strony i słabości, sukcesy i porażki. Mam nadzieję, że moja pasja do samorozwoju i pragnienie zwycięstwa było widoczne w mojej grze oraz zachowaniu. Wyrażałem siebie w jedyny sposób, jaki znam, przez Ligę i to ukształtowało mnie takim, jaki jestem dziś.

– Z początku przegrywałem za każdym razem. Kiedyś byłem o jedną porażkę od relegacji. [...] Śmiano się ze mnie, że lepiej sobie radzę przy biurku analityków niż w grze. Mój styl gry miał nigdy nie działać, mówili, że jestem za chciwy podczas gry, która przecież wymaga współpracy. Przez pięć lat trenowałem po 14 godzin dziennie, a i tak przegrałem każdy ważny mecz. Wreszcie udało mi się wygrać mój pierwszy tytuł mistrza LCS. Wygrałem osiem z ostatnich jedenastu splitów. Ciężka praca i determinacja opłaciły się. Jestem w pełni świadomy ironii, mówiąc to w poście głoszącym przejście na emeryturę. Chciałbym powiedzieć, że wygrałem też Worlds (albo choć dotarłem do ćwierćfinału), ale niech teraz nowicjusze przejmą pałeczkę w tej kwestii.

CZYTAJ TEŻ:
Jankos: Perkz lubił, kiedy graliśmy wokół niego. Rekkles jest altruistyczny i gra pod zespół

Jestem niesamowicie szczęśliwy, że mogłem grać profesjonalnie w LoL-a przez ponad dekadę, dosłownie więcej niż jedną trzecią mojego życia. Grać u boku naprawdę świetnych zawodników, trenerów i innych członków drużyn, którzy wznieśli mnie na wyższe poziomy. Mieć ogromny fanbase, któremu zależy na mnie i który mnie wspiera. [...] Dziękuję za to, że obserwowaliście mój rozwój od dziecka bez nadziei do spełnionego dorosłego. Teraz rozpoczynam nowy rozdział w swoim życiu i chciałbym, abyście wspierali mnie również w nim – skwitował Doublelift.

Podczas swojej dziesięcioletniej kariery Doublelift zdobył osiem tytułów mistrza północnoamerykańskich rozgrywek, czyli – innymi słowy – wygrał połowę wszystkich jak dotąd rozegranych splitów LCS (wcześniej NA LCS). I choć ani razu nie udało mu się podnieść Pucharu Przywoływacza, a nawet był od tego celu dość daleko, to również Peng ma na koncie najwięcej występów na Worlds spośród wszystkich graczy, którzy kiedykolwiek wzięli udział w jakichkolwiek rozgrywkach LoL-a. Z czasem jednak ktoś pewnie zrówna się w tej liczbie, ale i tak kariera Doublelfita nie jest czymś, wobec czego można przejść obojętnie.

Potwierdzają to słowa wielu osób, działających od lat na scenie League of Legends. Były kolega z drużyny Doublelifta, Eugene "Pobelter" Park wyznał, że jest szczęściarzem, że mógł grać u boku Penga. CEO Cloud9 z kolei nazwał 27-latka "najlepszym wszechczasów" w Ameryce Północnej, a podziękowania na rękach Doublelifta złożyły m.in. członkowie Teamu Liquid oraz LCS. To tylko ułamek spośród tych, którzy wyrazili wdzięczność i respekt w kierunku legendy północnoamerykańskiej sceny. Legendy, która zdecydowała się rozpocząć nową przygodę. Jaką dokładnie – to poznamy, miejmy nadzieję, w najbliższej przyszłości.


Śledź transfery na scenie League of Legends z Cybersport.pl: