Illuminar Gaming wydłuża drogę powrotną do ESEA Mountain Dew League. Mistrzowie Polski dotkliwie polegli w starciu z FATE Esports, wobec czego czeka ich przeprawa przez dolną drabinkę baraży, gdzie na żadne błędy nie będzie miejsca.

Illuminar Gaming 0:2 FATE Esports
Train 1:16 Dust2 4:16 Mirage

Pierwszą mapą dzisiejszego pojedynku był wskazany przez naszych rodaków Train. I doprawdy trudno znaleźć odpowiednie słowa, aby opisać, co tak właściwie wydarzyło się na mapie z pociągami. Nie umiemy stwierdzić, czy końcowy wynik był efektem ogromnej nieporadności Illuminar Gaming, czy też życiowej formy rywali. W każdym razie, podopieczni Adriana "IMD" Piepera zapunktowali dopiero po jedenastu kolejnych zwycięstwach Bułgarów. Rezultat 1:11 nie wróżył niczego dobrego, natomiast nie takie powroty widziała profesjonalna scena. Może i widziała, ale w tym przypadku dalsza faza meczu potoczyła się zgodnie z oczekiwaniami. Dla FATE była to nie tylko jedyna przegrana partia w pierwszej połowie, ale i w całym spotkaniu. 1:16 – to nie wymaga komentarza.

Gorzej niż na Trainie w zasadzie być nie mogło. I nie było, bo, ironizując, już po dwóch odsłonach wiedzieliśmy, że Illuminar zakończy mapę z większym dorobkiem punktowym. To się pośmialiśmy, ale Polakom wcale do śmiechu nie było, gdyż po udanym starcie stracili animusz i znowu pozwolili dominować FATE na serwerze. Niżej notowana ekipa chciała nam udowodnić, że manto na poprzedniej arenie nie było dziełem przypadku. Do przerwy zawodnicy z Bułgarii zdobyli aż dwanaście rund, co jak na stronę atakującą na Duście było imponującym osiągnięciem. Gdy rywale nadwiślańskiej drużyny odbili bombsite w drugiej pistoletówce, wydawało się, że jest już po ptakach. Polacy wprawdzie odwlekli wyrok wygranym forcem, niemniej po 20. rundach ich środowe męczarnie dobiegły końca.

W tej sytuacji Illuminar Gaming spada do dolnej drabinki baraży o ESEA MDL, gdzie w pierwszej kolejności stanie w szranki z węgierskim Budapest Five.