Marcin "Jankos" Jankowski i Oskar "Vander" Bogdan. Gracze, których w duecie z pewnością kojarzą starzy wyjadacze EU LCS z czasów ROCCAT i H2K, dziś po raz kolejny stanęli naprzeciw siebie w League of Legends European Championship. I po raz kolejny również, zgodnie z oczekiwaniami, lepsza okazała się formacja polskiego dżunglera, która zwyciężyła Misfits Gaming. Tym samym G2 Esports po dzisiejszym dniu będzie zajmowało co najmniej drugie miejsce, ale może jeszcze wskoczyć na pierwsze – o ile niemiłą niespodziankę swoim fanom sprawi Rogue.

G2 Esports 1:0 Misfits Gaming
Wunder
Renekton
HiRit
Sion
Jankos
Olaf
Razork
Graves
Caps
Ryze
Vetheo
Syndra
Rekkles
Senna
Kobbe
Jhin
Mikyx
Tahm Kench
Vander
Rakan

Po początkowych, mało porywających minutach, pierwszą krew przelał Iván "Razork" Martín Díaz, ale natychmiast poniósł śmierć z ręki Jankosa. Wkrótce po tym później rodzimy dżungler zdobył drugą eliminację, a jego drużyna wysunęła się na wyraźne prowadzenie w złocie. W 13. minucie na konto G2 powędrowały dwa kolejne zabójstwa, a doliczając do tego zniszczenie osłon wieży przy pomocy Herolda, różnica w funduszach wzrosła do czterech tysięcy. Misfits co prawda odpowiedziało dwiema eliminacjami, zmniejszając tym samym deficyt, ale wciąż sytuacja Królików była nie do pozazdroszczenia.

W 21. minucie padła ostatnia wieża zewnętrzna MSF i w tym momencie ekipa Vandera musiała grać jeszcze bliżej własnej mapy, co było w smak Samurajom. Ci nie potrzebowali nawet wzmocnienia Nashora, aby niszczyć kolejne struktury oponentów. Po przegranej przez G2 walce drużynowej w 25. minucie wydawało się, że Misfits ma jeszcze cień szans na obrócenie sytuacji na swoją korzyść, ale gdy Jankos i spółka zgarnęli Nashora, przełamanie obrony czerwonej bazy było tylko kwestią czasu. G2 jednak momentami czuło się zbyt swobodnie, a Misfits raz po raz wygrywało kolejne potyczki, przez co stan eliminacji w końcu uległ wyrównaniu. Oczywiście zabójstwa nie odgrywają aż takiej roli, ale oglądanie porażek Samurajów w teamfightach na pewno przyśpieszyło bicie serca ich fanów.

Szczególnie kiedy śmierć w jamie Nashora poniósł Jankos, co otworzyło furtkę Misfits do łatwego zgarnięcia bestii. Króliki faktycznie ją poskromiły, ale w efekcie dały się unicestwić, co kosztowało ich dwa inhibitory. Ostatni padł kilkadziesiąt sekund później, a po szalonej walce w 43. minucie i quadra killu dla Martina "Rekklesa" Larssona gracze G2 wreszcie mogli odetchnąć z ulgą. Może poza Szwedem, który mógł czuć niedosyt – w końcu od pentakilla dzieliło go tylko wyeliminowanie Kaspera "Kobbego" Kobberupa.

Za kilka minut kolejne starcie w ramach LEC 2021 Spring Split. Tym razem na Summoner's Rifcie zobaczymy Kacpra "Inspireda" Słomę oraz Adriana "Trymbiego" Trybusa z Rogue, których rywalem będą MAD Lions. Pełny harmonogram europejskiej ligi i więcej informacji dotyczących wiosennego splitu znajdziecie w naszej relacji tekstowej: