Od dwóch tygodni Finn "karrigan" Andersen ponownie jest zawodnikiem FaZe Clanu. Duński prowadzący po dwóch latach zdecydował się przywdziać barwy amerykańskiej organizacji, kończąc tym samym swoją współpracę z mousesports.
Co w ogóle skłoniło go do opuszczenia szeregów w popularnych Myszy? O tym 30-latek opowiedział przy okazji ostatniego odcinka podcastu HLTV Confirmed, którego był gościem. – W mousesports mieliśmy pewne problemy. Można powiedzieć, że gdy zaczęła się pandemia, pojawiło się wiele problemów związanych z sytuacją woxica i musieliśmy latem po porażce na ESL One Cologne posadzić go na ławce. To był bardzo niestabilny okres, a dodatkowo straciliśmy też Rejina. Znalazłem się w sytuacji, gdy musiałem sam radzić sobie ze wszystkim i było to dla mnie trudne. Szczerze czułem się wypalony jak nigdy przedtem. Dlatego musiałem wziąć sobie przerwę, mimo że nie chciałem tego robić. Musiałem po prostu zdystansować się i pomyśleć o mojej przyszłości. Mój kontrakt dobiegał końca. Doszło do nas kilku dobrych graczy, np. Bymas, ale nie był zawodnikiem, którego w tamtym momencie potrzebowaliśmy. Brakowało nam snajpera – przyznał.
Finalnie karrigan zdecydował się odrzucić inne opcje i wybrać pomiędzy mousesports oraz FaZe. – Miałem oferty, ale żadna z nich nie brzmiała tak interesująco jak pozostanie w mouz albo dołączenie do FaZe. Ostatecznie zdecydowałem, że wybieram doświadczenie ponad młodych graczy – stwierdził, dodając później: – FaZe to organizacja, której ufam. Podczas poprzedniego pobytu cieszyłem się czasem spędzonym z ludźmi z organizacji. Czułem, że gracze tutaj potrzebują znaczącego głosu, by móc powrócić na szczyt. Byłem świadomy, że ogromnie potrzeba im IGL-a, dlatego też moja decyzja była łatwiejsza niż w momencie, w którym miałbym zastąpić innego prowadzącego. Rozważałem ten ruch od miesiąca, ale koniec końców nie chodziło o pieniądze czy o markę. Chodziło o miejsce, w którym mógłbym osiągnąć to, co sobie zamierzyłem. Czułem, że gdyby nowy skład, który mieliśmy na początku roku, nie sprawdził się, to trudno byłoby mi osiągnąć z mousesports to, co udało mi się wcześniej z FaZe.
Oczywiście powrót Andersena przyjęto z wielkim entuzjazmem, ale to dopiero początek. Teraz przed nowym prowadzącym zadanie związane z przywróceniem ekipy na szczyt. Zadanie trudne, które będzie wymagać wiele pracy – także ze strony sztabu, który karrian chciałby zbudować wokół istniejącego składu. – Chciałbym mieć zespół skupiony wokół graczy, a to oznacza konieczność posiadania psychologa sportowego. To nie chodzi o to, że będziemy mieć kogoś takiego już jutro, ale chcemy kogoś, kto pasowałby do naszej drużyny. Ponadto dostaniemy też analityka. Podczas mojego pierwszego pobytu w FaZe musiałem robić wszystko sam. Chcemy mieć trzech kolesi, którzy będą analizować grę, pomagać sobie nawzajem i prezentować różne spojrzenie na dany temat. To wszystko musi zostać zrobione wiosną tak, bym mógł skupić się na sobie samym oraz na zespole – wyjawił Duńczyk.
Pierwszym testem FaZe pod dowództwem karrigana było Intel Extreme Masters Katowice, z którym to turniejem międzynarodowy skład pożegnał się już w fazie grupowej. Niemniej już 8 marca rusza ESL Pro League Season 13, podczas którego prowadzona przez 30-latka ekipa rywalizować będzie m.in. z G2 Esports, Teamem Vitality oraz byłymi kolegami Andersena z mousesports.