W spotkaniu inaugurującym play-offy League of Legends European Championship obyło się bez niespodzianek. Fnatic w przyzwoitym stylu ograło SK Gaming 3:1, dzięki czemu awansowało do kolejnego etapu drabinki przegranych. Dzisiejsza porażka SK zakończyła ich wiosenną przygodę z europejskimi rozgrywkami.

Fnatic 3:1 SK Gaming
FNC 1:0 SK
Bwipo
Gragas
Jenax
Aatrox
Selfmade
Volibear
TynX
Hecarim
Nisqy
Orianna
Blue
Ahri
Upset
Tristana
Jezu
Xayah
Hylissang
Nautilus
Treatz
Alistar

Początek pierwszej mapy zwiastował serię obfitą w akcje. Jednak mimo kilku sytuacji między innymi na środkowej alei czy górze, pierwsza krew padła dopiero w 8. minucie. Wtedy to Oskar „Selfmade” Boderek znalazł się w górnej części planszy, pozbawiając życia Aatroxa. Pierwsza z poważniejszych wymian ponownie wydarzyła się na linii rozgrywanej przez Gragasa, tym razem udział w potyczce wzięło aż trzech zawodników każdej z drużyn. Zamieszanie ostatecznie zakończyło się remisem. Prawdziwa wojna rozpętała się chwilę później na środku, kiedy to doszło do zanurkowania po Oriannę. Całość, po prawie trzyminutowej walce, dała więcej korzyści zespołowi inicjującemu zagranie.

Gracze obydwu drużyn nie chcieli jednak nawet na moment zwolnić tempa. Fnatic zdecydowało się w ukryciu zaatakować Nashora. Spóźnione SK zobaczyło już jedynie skrawek jego życia, a ostateczną batalię o fioletowe wzmocnienie zwyciężył polski leśnik. Wtedy doszło też do małej sprzeczki pomiędzy ekipami, jednak poza samą szarpaniną niewiele się stało. Pomarańczowi dzięki świetnie wykorzystanej możliwości, zwiększyli różnicę w złocie, a przy okazji podłapali drugiego smoka na swoje konto. Przed pojawieniem się kolejnego Barona, wicemistrzowie LEC odparli atak ze strony SK, zabijając dwójkę rywali, co pozwoliło im na przejęcie kreatury.

Ostateczna bitka o wysunięcie się na prowadzenie w serii wydarzyła się podczas oblężenia bazy podopiecznych Jessego „Jesiza” Le. Po stosunkowo jednostronnej walce drużynowej Fnatic zniszczyło wrogi Nexus, przez co otwierająca potyczka padła łupem tej organizacji.

FNC 0:1 SK
Bwipo
Sion
Jenax
Gnar
Selfmade
Hecarim
TynX
Lillia
Nisqy
Azir
Blue
Viktor
Upset
Xayah
Jezu
Kai'Sa
Hylissang
Rakan
Treatz
Alistar

Na drugiej mapie świadkami pierwszej krwi byliśmy już dużo wcześniej. Ponownie to Selfmade otwarł tablicę wyników, zabijając Gnara w 5. minucie, jednak kilka sekund później zginął również Sion. Nasz rodak był bardzo aktywny we wczesnym etapie gry, gdyż przez kolejne 10 minut brał udział w aż trzech eliminacjach. Dzięki tym ruchom Fnatic stworzyło sobie przewagę aż czterech tysięcy sztuk złota. SK nie portafiło znaleźć metody na powstrzymanie oponentów, przez co deficyt w złocie stale się powiększał.

Wyższość pomarańczowych była widoczna do tego stopnia, że Erik „Treatz” Wessén i spółka nawet nie podjęli próby w walce o Nashora. Na otarcie łez SK Gaming zdołało zgładzić Siona na górnej alei, jednak w międzyczasie formacja z Polakiem w składzie zajęła się napieraniem na środkowy inhibitor. Niewielki promyk nadziei pojawił się przy okazji atakowania dolnych struktur, kiedy to SK skutecznie powstrzymało rywali przed zniszczeniem wieży. Kolejną szansą na powrót okazała się sytuacja w pobliżu leża Barona, kiedy to Jean „Jezu” Massol wysłał do grobu dwóch przeciwników.

Prawdopodobieństwo odwrócenia losów rozgrywki wzrosło jeszcze bardziej, w momencie gdy SK raz jeszcze postawiło się oponentom. W tym wypadku jednak odparcie ataku było na tyle efektywne, że dodatkowo gracze zdobyli fioletowe wzmocnienie. Treatz z ekipą po powrocie do bazy znów podjęli korzystną wymianę, tym razem jednak poskramiając czwórkę rywali, co ostatecznie przypieczętowało ich udany powrót do meczu. Czas odrodzenia przeciwników był na tyle długi, że reprezentanci SK doprowadzili do wyrównania wyniku w serii.

FNC 1:0 SK
Bwipo
Karma
Jenax
Jayce
Selfmade
Hecarim
TynX
Udyr
Nisqy
Lucian
Blue
Akali
Upset
Kai'Sa
Jezu
Xayah
Hylissang
Rell
Treatz
Rakan

Na mapę numer 3 Fnatic weszło z wysokiego c. W ciągu dwóch pierwszych minut duet na dolnej alei zdołał zgładzić przeciwnego wspierającego. Na tym jednak dominacja tej dwójki się nie zakończyła, bo po kolejnej wymianie Elias „Upset” Lipp miał już na koncie aż trzy zabójstwa. Przewaga wykreowana we wczesnym etapie meczu pozwoliła również pomarańczowym na zdobycie smoka powietrznego.

Widać, że zespół zauważył potencjał na zwiększenie różnicy w złocie, przez co poświęcił tym samym całą swoją uwagę niemieckiemu strzelcowi. To w niego wtłaczano kolejne zasoby, co szło w parze z przejmowaniem obiektów na mapie oraz drake'ów. Już w 18. minucie Fnatic groziło rywalom punktem duszowym, co zmusiło oponentów do podejmowania szybszych decyzji. Kolejne eliminacje wpadały do kieszeni podopiecznych Jakoba „YamatoCannona” Mebdiego, co poskutkowało ich lepszą pozycją podczas walki o piekielne wzmocnienie. SK wycofało się z ewentualnej próby przejęcia kreatury, co jeszcze bardziej zaznaczyło dominację ich wrogów.

Biało-czarni podjęli rozpaczliwą decyzję o zaatakowaniu Nashora. Plan o ewentualnym podkradnięciu fioletowego jegomościa spalił na panewce, a co więcej kosztował ich dwie śmierci. Po rozprawieniu się z oponentami pomarańczowi szybko podebrali Barona. Ostatnią deską ratunku było poskromienie Starszego Smoka, jednak i tutaj SK padło ofiarą swoich oprawców, całkowicie skreślając swoje szanse na ewentualny drugi powrót z rzędu. Wraz z wybiciem 30. minuty na zegarze formacja z Polakiem w szeregach rozbiła przeciwny Nexus.

SK 0:1 FNC
Jenax
Urgot
Bwipo
Karma
TynX
Hecarim
Selfmade
Volibear
Blue
Cassiopeia
Nisqy
Lucian
Jezu
Xayah
Upset
Kai'Sa
Treatz
Leona
Hylissang
Rell

Walka w drugiej minucie poprzedniej batalii to nic w porównaniu z tym, co stało się w ostatniej mapie piątkowej serii. Trójka zawodników obydwu ekip spotkała się na dolnej alei, doprowadzając tym samym do wymiany ognia. W rezultacie Fnatic zgarnęło aż trzy zabójstwa na swoje konto, gdzie SK musiało zadowolić się zaledwie jednym. Tempo rozgrywki nawet na moment nie zwolniło, bo zaledwie kilka minut później na tablicy wyników było już 5:3 na korzyść Selfmade'a i spółki. Nieustanne walki rozpoczynane przez jedną jak i drugą stronę, w ogólnym rozrachunku faworyzowały formację prowadzącą w serii.

W 11. minucie meczu SK odgryzło się w końcu na rywalach, eliminując dwóch z nich i niwelując tym samym niewielką różnicę w złocie. Do kolejnej znaczącej potyczki doszło przy okazji trzeciego smoka. Początkowo to Treatz z ekipą znaleźli się w lepszej sytuacji, ale po chwili Kai'Sa zaliczyła indywidualną eliminację na Cassiopei, wykurzając przeciwników z dolnej rzeki. W efekcie trzeci stwór padł łupem wicemistrzów LEC. Wraz z pojawieniem się kolejnego drake'a Fnatic momentalnie ruszyło po powietrzne wzmocnienie. Chwilę później dusza pojawiła się w kieszeniach pomarańczowych.

Bardzo ważnym momentem okazała się sytuacja, w której Janik „Jenax” Bartels zabił przeciwnego strzelca na dolnej alei. Wtedy SK złapało wiatr w żagle i szybko przejęło Barona. Następnie rozpoczął się istny chaos na mapie. SK po eliminacji aż trzech rywali zaczęło nacierać na bazę wroga. Upset popisał się jednak świetnymi umiejętnościami, dzięki czemu odwrócił uwagę rywali, a jego drużyna zdołała teleportować się na plecy oponentów. Po udanym odwrocie Fnatic zgarnęło zarówno Starszego Smoka jak i Nashora. Z takimi wzmocnieniami zaczęło się napieranie na inhibitory oponentów. Na szczęście dla tej organizacji zebrane wcześniej ulepszenia pozwoliły im na skuteczne natarcie, co w efekcie przyniosło im trzeci punkt, który zadecydował o wyniku całej serii.

W sobotę kolejna dawka zmagań w ramach fazy play-off LEC. Mecz pomiędzy G2 Esports a Schalke 04 rozpocznie się o godzinie 17:00. Polska transmisja będzie dostępna na kanałach Polsat Games w serwisie Twitch oraz YouTube, a także w telewizji. Natomiast anglojęzyczny komentarz będziecie mogli usłyszeć na kanale ligi. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji: