Przed nami kolejne mecze w ramach fazy pucharowej League of Legends European Championship. W finale drabinki wygranych zmierzą się MAD Lions oraz G2 Esports, co będzie powtórką starcia z zeszłego splitu, wszak wtedy Lwy i Samuraje dwukrotnie spotkały się w play-offach. Na początku górą była hiszpańska organizacja, jednak w późniejszej serii to Marcin "Jankos" Jankowski i spółka zatriumfowali, a następnie ponownie zdobyli puchar LEC. Jaki rezultat padnie tym razem?
– Przeciwko G2 nie widzę dużej różnicy w odniesieniu do Rogue, ponieważ uważam, że grało ono naprawdę dobrze w tym roku – mówi İrfan Berk "Armut" Tükek. Za to odrobinę inną perspektywą dzieli się Norman "Kaiser" Kaiser. – Rok temu udało nam się wygrać, bo tak naprawdę G2 nie brało tego meczu na poważnie. Ale teraz wydaje mi się, że wygramy, nawet jeśli G2 zagra na serio – komentuje niemiecki wspierający. Pewność siebie to z bez wątpienia ważna cecha, gdy z Samurajami gra się serię BO5. Czy to jednak wystarczy, aby ich pokonać? Support G2 twierdzi, że nie czuje on żadnej presji.
G2 jak zawsze pewne siebie
- Nie czuję zagrożenia ze strony MAD Lions. Uważam, że grają gorzej niż w zeszłym roku, a nam idzie lepiej – powiedział bez większego zastanowienia Mihael "Mikyx" Mehle. Taka postawa nie powinna dziwić, wszak G2 Esports jest niekwestionowanym królem w Europie od paru lat i nic nie zapowiada się, aby taki stan rzeczy uległ zmianie. Z drugiej strony, jeżeli MAD Lions zdołają zwyciężyć, to będzie to pierwszy zwiastun możliwego przerwania hegemonii ekipy Mikyxa.
Mecz startuje o godzinie 17:00. Polska transmisja będzie dostępna na kanałach Polsat Games w serwisie Twitch oraz YouTube, a także w telewizji. Natomiast anglojęzyczny komentarz będziecie mogli usłyszeć na kanale LEC. Po więcej informacji zapraszamy do naszej relacji: