Już po meczu o ostatnie wolne miejsce w finale League of Legends European Championship poznaliśmy zawodnika, który został wybrany najbardziej wartościowym graczem wiosennej rundy. Został nim Martin "Rekkles" Larsson, dla którego odebranie statuetki było słodko-gorzkie i – jak sam przyznał – chętnie wymieniłby ją na puchar europejskich rozgrywek. Cóż, nie będzie mu to dane.
Razem z przyznaniem Szwedowi nagrody MVP splitu mogliśmy usłyszeć kilka słów od niego samego. Oczywiście trudno było oczekiwać wybuchów euforii – zamiast tego byliśmy świadkami dużej dawki pokory i gorzkich słów. – Nie sądzę, że kiedykolwiek byłem tym właściwym gościem dla drużyny. Każda z nich potrzebuje kogoś, kto będzie to trzymał wszystko w kupie, gdy rzeczy nie wyglądają świetnie. Nie udało mi się to we Fnatic, zawiodłem również w tej kwestii w G2. Teraz przynajmniej nie jest to rola, która jest mi narzucana, więc rozczarowanie nie jest tak ogromne w porównaniu do innych graczy. Osobiście jednak wciąż jestem zawiedziony i jest to coś, nad czym muszę popracować, jeśli chcę być najlepszy. Trudno jest być pozytywnym w momentach takich, jak ten, ale jeśli mam wygrywać, muszę stać się taką osobą – powiedział Rekkles.
CZYTAJ TEŻ: G2 nie obroni mistrzostwa Europy! Inspired poprowadził Rogue do finału LEC |
– Nigdy nie zależało mi na tych indywidualnych nagrodach, zawsze traktowałem to jako bonus. Najważniejsze zawsze było wygrywanie wszystkiego, co jest tylko możliwe, wliczając w to Worlds w którymś momencie oraz oczywiście Mid-Season Invitational. [...] Z tego powodu trudno mi traktować tę statuetkę jako swego rodzaju nagrodę pocieszenia – nie wszedłem w split z myślą "chcę tytuł MVP", zależało mi na mistrzostwie, awansie na MSI i może wygraniu tego turnieju. MVP pozostaje dodatkiem, ważniejsze jest dokonywanie właściwych kroków w mojej karierze, dzięki którym będę mógł zdobywać więcej wygranych. [...] Mamy nad czym pracować przed letnim splitem i mam nadzieję, że również przed Worldsami – dodał.
Na koniec Rekkles miał okazję skierować kilka słów do swoich fanów, nie tylko po zdobyciu MVP, ale też podsumowujących wiosenną rundę w wykonaniu jego i jego drużyny. – Przede wszystkim powinienem podziękować za głosy na mnie i wiarę w moje możliwości. Zmiana nie była łatwa, bo oczekiwania wystrzeliły w kosmos. Mam wrażenie, że nawet gdybyśmy wygrali split, niektórzy i tak byliby rozczarowani, bo spełnienie tych oczekiwań było w zasadzie niemożliwe. To, czego ludzie mogą się spodziewać na letni split, to lepszy ja. Nigdy nie jestem w porządku z porażkami, zwłaszcza w takim stylu, bo szczerze sądzę, że i MAD Lions, i Rogue się po nas przejechały. Każdy to będzie mówił, więc nie będzie to odkrywcze, jeśli powiem, że będę się starał bardziej, ale jeżeli ludzie będą wiedzieć, że jestem w pełni świadomy, że takie porażki nie są w porządku, to jest to wystarczające – skwitował.