Anonymo Esports odhaczyło najważniejszy cel na ten tydzień, a więc awans na Flashpoint 3. Choć Polacy już zagwarantowali sobie miejsce w turnieju, to czekało ich minimum jedno, a maksymalnie nawet trzy dodatkowe spotkania w zamkniętych eliminacjach. W czwartkowy wieczór na drodze rodzimej ekipy CS:GO stanęło Sprout, ale po trzech mapach musiało uznać jej wyższość.

Anonymo Esports 2 : 1 Sprout
Inferno 6:16 Nuke 16:4 Mirage 16:10

Po wywalczeniu przepustki na turniej Anonymo i Sprout, jak również dwóm innym bezpiecznym drużynom, Complexity Gaming oraz mousesports, została walka o jak najkorzystniejsze rozstawienie w drabince. W pozostałych spotkaniach nie grało się zatem wyłącznie o pietruszkę, natomiast ekipy mogły podejść do nich na większym luzie. I to rozluźnienie w kontekście Anonymo przebijało się na główny plan. Niemcy od razu wrzucili wysoki bieg, a nasi rodacy przez całą połowę nie umieli za nimi nadążyć. Efekt? 12:3 dla Sprout. Reprezentanci rodzimej organizacji w pojedynku z Double Poney dali się poznać jako fachowcy od potężnych comebacków, dlatego liczyliśmy, że i tym razem przechylą szalę zwycięstwa na swoją korzyść albo chociaż będą bić się o triumf do późnych rund podstawowego czasu. Żaden z tych scenariuszy się nie ziścił, bo Paweł "innocent" Mocek i koledzy podgrzali temperaturę tylko na początku drugiej połówki, po czym rywale zza naszej zachodniej granicy ruszyli po szesnastą rundę, którą też gładko zdobyli.

CZYTAJ TEŻ:
Ogromny krok naprzód dla Anonymo, ale jeszcze nie dla polskiej sceny CS:GO

Z premierowej, swoją drogą wybranej przez Anonymo, mapy Polacy mogli wyciągnąć wiele cennych wniosków. Najważniejszy odnosiłby się prawdopodobnie do pierwszych minut gry, które kompletnie przespali. Na Vertigo nic takiego już nie miało miejsca. Ba, to Sprout miało nagle ogromne problemy z punktowaniem, które ciągnęły się do samej przerwy. W konsekwencji trenowani przez Niclasa "enkay J" Krumhorna zawodnicy w ataku wywalczyli tyle samo oczek, ile nadwiślańska piątka na poprzedniej lokacji. I ich nadzieje na rozstrzygnięcie serii bez konieczności wchodzenia na Mirage'a okazały się jednakowo płonne, co marzenia naszych rodaków o zwojowaniu czegoś więcej na Inferno. Sprout w CT pograło bowiem bardzo krótko, a gdyby nie magiczna snajperka w rękach Fritza "slaxza" Dietricha w dziewiętnastej rundzie, to nawet nie otworzyłoby ponownie worka z punktami.

Decydujące starcie miało miejsce na Mirage'u. Anonimowi znakomicie zaczęli potyczkę w ataki i już po kilku minutach prowadzili 4:0. Później jednak roztrwonili przewagę i oddali prowadzenie. Obrona Sprout na długo się ustabilizowała i nasi rodacy odpowiedzieli jeszcze w końcówce pierwszej połowy, dzięki czemu na przerwę schodzili z wynikiem 8:7. Druga część tej mapy to już zupełnia inna historia. Pistoletówkę wygrali co prawda Niemcy, dzięki czemu wywalczyli także dwie kolejne rundy. Następnie to jednak Anonymo znów dało o sobie znać. Ekipa Janusza "Snaxa" Pogorzelskiego wygrała osiem kolejnych potyczek, triumfując 16:10, a w całej serii 2:1.

Aktualne informacje o zamkniętych eliminacjach do Flashpoint Season 3 znaleźć można w naszej relacji tekstowej: