Potrzeba było aż trzech długich tygodni, by w końcu wyłonić zwycięzcę pierwszego w tym roku europejskiego turnieju Regional Major Rankings. W ostatecznym boju o mistrzowski tytuł Flashpoint Season 3 oraz 1,6 tysiąca punktów RMR staną naprzeciwko siebie mousesports oraz Ninjas in Pyjamas. I bądźmy szczerzy – przed startem imprezy nikt takiego finału nie obstawiał, bo i trudno było się go spodziewać, skoro obaj finaliści nie znajdują się nawet w pierwszej dziesiątce światowego rankingu. Esport bywa nieprzewidywalny. Korzystając z okazji warto więc przyjrzeć się ofercie przygotowanej przez STS, a także porównać bonusy bukmacherskie. Oraz przeanalizować drogę obu ekip aż do wieńczącego wszystko niedzielnego starcia.

Debiut nowej gwiazdy i mecz do powtórki

Nie będzie też przesadą stwierdzenie, że obecność w finale NIP-u nie jest czymś, co ucieszy polskich kibiców. Szwedzka formacja naraziła im się bowiem, gdy to po jej naciskach powtórzone zostało spotkanie z Anoynmo Esports. Przypomnijmy, że pierwotnie to Polacy byli górą, chociaż NIP jeszcze w trakcie pojedynku uskarżał się na problemy techniczne. Potem wcale nie było lepiej, bo zaczęło się wzajemne publikowanie oświadczeń i przerzucanie odpowiedzialności, które podzieliło CS-ową społeczność. – Powtarzanie zakończonego już spotkania graniczy z kontrowersją. Jako CSPPA zajęliśmy się sprawą, gdy tylko usłyszeliśmy, że możliwy jest rematch. Próbowaliśmy najlepszej możliwej komunikacji, by znaleźć rozwiązanie – pisał bez ogródek Martin „STYKO” Styk. Finalnie jednak doszło do powtórki ostatniej mapy i tym razem to Nindże przechyliły szalę na swoją stronę. Oczywiście cała sytuacja na pewno nie przysporzyła ekipie popularności, ale cóż – efekt końcowy był taki, że NIP pozostał w drabince wygranych. Ale nie na długo.

Potem co prawda zespół pokonał jeszcze FPX, ale w trzeciej rundzie musiał uznać wyższość G2 Esports. Wówczas też skandynawska piątka wyczerpała limit błędów, ale nie zraziło jej to. W kolejnych dniach bowiem poradziła sobie nie tylko z BIG, ale także i trzecią formacją świata, Heroic, by na koniec w finale dolnej drabinki wziąć rewanż na wspomnianym już G2. W każdym z tych starć wiodącą postacią był Nicolai "dev1ce" Reedtz, dla którego Flashpoint jest debiutancką imprezą w nowych barwach. Duńczyk dopiero co opuścił Astralis za kwotę, która według nieoficjalnych doniesień mogła wynieść nawet milion dolarów, ale wygląda na to, że szybko może się spłacić. – Pozyskanie dev1ce'a to jak pozyskanie Cristiano Ronaldo. I oczywiście jeżeli ma się możliwość dodania dev1ce'a do swojego składu to... każdy zespół powinien to zrobić. Może poza NAVI i Vitality, bo oni mają już s1mple'a i Zywoo – komplementował swojego nowego kolegę Hampus "⁠hampus⁠" Poser. Trudno jednak uznać jego słowa za przesadę. A co na to eksperci STS-u? Cóż, oni potencjalny triumf Skandynawów wyceniają na 2,11.


Pełną ofertę STS-u można sprawdzić po naciśnięciu na poniższy baner:


Cicho jak Mysz pod miotłą

O wiele ciszej było dookoła finałowego rywala NIP-u, mousesports, ale trudno też się temu dziwić. Popularne Myszy w pierwszych tygodniach 2021 roku postawiły na małą kadrową rewolucję, angażując wówczas pierwszego od wielu miesięcy pełnoprawnego snajpera, Frederika "acoRa" Gyldstranda, a także Christophera "dextera" Nonga, który jako nowy prowadzący miał wejść w buty Finna "karrigana" Andersena. Były to oczywiście transfery ciekawe, ale trudno porównać je do pozyskania kogoś kalibru dev1ce'a, toteż zrozumiałe jest, że wygenerowały one o wiele mniejsze zainteresowanie. Ale tutaj nie chodziło o rozgłos, a odciśnięcie na drużynie swojego piętna. – Chcę wprowadzić nową perspektywę w zespole. Na wszystko potrzeba jednak czasu, a podstawy, nad którymi obecnie pracujemy, to dopiero początek. Każdy w drużynie ma niesamowite indywidualne umiejętności, a to coś, z czym nigdy wcześniej się nie spotkałem. Teraz muszę tylko znaleźć moje miejsce i regulować to wszystko, by dochodziło do mniejszej liczby błędów – zapewniał dexter.

Niemniej początki były trudne, bo mouz zaliczyło serię rozczarowujących występów. IEM Katowice, ESL Pro League, DreamHack Masters Spring – z tymi wszystkimi imprezami międzynarodowy skład żegnał się jako jeden z pierwszych, dlatego też szybko pojawiły się wątpliwości co do tego, czy poczynione kadrowe ruchy faktycznie były słuszne. A potem nastąpił przełom. Przełom niespodziewany, zaskakujący i ogromnie efektowny! Gracze mousesports podczas Flashpointa jako jedyna ekipa nie ponieśli bowiem porażki! Co więcej, nie stracili dotychczas nawet mapy, a przecież na ich drodze stawali tacy rywale, jak Fnatic, BIG, Astralis oraz G2 Esports. Same duże nazwy, sami groźni przeciwnicy. I każdy z nich musiał finalnie uznać wyższość zespołu, który jeszcze dwa miesiące temu potrafił zająć ostatnie miejsce w grupie Fantasyexpo Cup po porażce z MAD DOG'S PACT. Skok jakościowy w szeregach podopiecznych niemieckiej organizacji był więc niesamowicie nagły i na dobrą sprawę nic go nie zapowiadało. Ta eksplozja formy wpłynęła też na kurs na zwycięstwo drużyny podczas dzisiejszego meczu, bo ten wynosi 1,73.

Finał bez wyraźnego faworyta

Jednym z następstw faktu, że skład finału wygląda jak wygląda, jest to, że trudno określić kogoś jednoznacznym faworytem. Z jednej strony mamy mousesports, które niczym drogowy walec przejechało się po wszystkich przeciwnikach. Z drugiej zaś Ninjas in Pyjamas, którzy mimo przeciwności nadal parli przed siebie, pokonując kolejne przeszkody. Czeka nas więc sporo emocji, które jednak mogą zakończyć się po zaledwie dwóch mapach. A na to przynajmniej wskazują kursy STS-u, bo wygrana Myszy wynikiem 2:0 wyceniona została na 2,90. Z drugiej strony sukces Skandynawów w takim samym stosunku to już kurs wynoszący 3,50. Teoretycznie zatem mecz nie powinien być wcale tak zacięty, ale może właśnie będzie? Może np. na którejś z dwóch pierwszych map o wszystkim zdecyduje dopiero dogrywka? Przy obstawieniu takiego wydarzenia możemy pomnożyć nasz wkład o 6,56.

Tak czy inaczej, oba składy mają liczne mogące przesądzić o wyniku indywidualności. Fani niemieckiej organizacji z największą nadzieją spoglądać będą w kierunku Davida "frozena" Čerňanskýego i Robina "ropza" Koola, czyli najlepszych pod względem statystyk indywidualnych uczestników Flashpointa. Jeżeli zaś chodzi o NIP, to tutaj zaskoczenia nie ma – to dev1ce ma być tym, który na swoich barkach wniesie ekipę na sam szczyt. Już teraz przecież Duńczyk wyraźnie podniósł poziom całego zespołu, a za nim dopiero kilka tygodni wspólnych treningów. Bez wątpienia będzie więc ciekawie. Ale nie może być inaczej, wszak triumfator zawodów postawi naprawdę znaczący krok na drodze do awansu do nadchodzącego PGL Major Stockholm 2021.


Spotkanie Ninjas in Pyjamas z mousesports rozpocznie się o godzinie 21:00 i rozegrane zostanie w systemie BO3. Mecz wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można na kanale Good Game League na Twitchu. Po więcej informacji na temat Flashpoint Season 3 zapraszamy do naszej relacji, do której przejść można po naciśnięciu na poniższy baner.

Artykuł sponsorowany