Ancient oficjalnie zaliczyło swój debiut na dużej imprezie. Mapa, którą Valve dodało do turniejowej puli na początku maja, została wykorzystana podczas Intel Extreme Masters Summer 2021, co oznacza, że gracze mieli zaledwie miesiąc na to, by porzucić wszelkie przyzwyczajenia z Traina i nauczyć się funkcjonować w zupełnie nowych realiach.

Jak nietrudno się domyślić, nie wszyscy mieli ochotę już teraz mierzyć się z ulokowaną w deszczowym lesie areną. Tak więc spośród szesnastu uczestników IEM-a sześciu ani razu nie zdecydowało się rozegrać meczu na Ancient, które podczas fazy banowania map aż dziesięciokrotnie było odrzucane jako pierwsze. W efekcie, chociaż na zawodach odbyło się aż sześćdziesiąt pojedynków, to nowe pole walki wykorzystane zostało tylko sześciokrotnie. Co ciekawe, jedynymi ekipami, które dwa razy zdecydowały się spróbować swoich sił w nietypowych okolicznościach, były FPX oraz G2 Esports, aczkolwiek tylko ta pierwsza drużyna może być z tego powodu zadowolona. Z obu pojedynków wyszła bowiem z tarczą, pokonując zarówno Astralis, jak i G2 właśnie. Z kolei bałkańsko-francuski skład dwa razy pozostawał w pokonanym polu, bo na Ancient pokonało go również Gambit Esports.

Równowaga? Blisko, ale wciąż daleko

Co jeszcze wiemy o nowej mapie? Na ten moment wydaje się być ona areną sprzyjającą w większym stopniu antyterrorystom, którzy wygrali 54,9% rund, gdy terroryści z sukcesów mogli cieszyć się w 45,1% przypadków. W trakcie IEM Summer bardziej ukierunkowane na defensywę były tylko Nuke i Overpass, gdzie stosunek zwycięstw wyniósł odpowiednio 56,7% – 43,4% oraz 57,8% – 42,2%. Warto też wspomnieć o rundach pistoletowych, bo w nich dominacja CT była jeszcze bardziej widoczna. Aż 3/4 wszystkich pistoletowych padło łupem ekip grających w obronie, co było wynikiem naprawdę znaczącym. Na zawodach pobił go jedynie Dust2, gdzie defensorzy wygrali 77,8% potyczek na pistolety rozpoczynających połowę. Warto jednak pamiętać, że prawdziwy obraz Ancient zobaczymy dopiero za kilka miesięcy, gdy drużyny nauczą się wykorzystywać mocne i słabe strony mapy, opracowując przy tym bardziej skomplikowane taktyki, bo na ten moment wiele starć na tej arenie pod względem taktycznym nie stało jeszcze na zbyt wysokim poziomie.

Jak Ancient wypada na tle innych?

Ciekawie zaczyna się robić, gdy najnowsze pole bitwy porównamy z czteroma poprzednimi mapami, które debiutowały lub też zaliczały powrót po reworkach. Otóż okazuje się, że chociaż Vertigo było powszechnie krytykowane zarówno przez casualowych graczy, jak i profesjonalistów, to pod względem odbioru na swoim pierwszym turnieju nie różniło się specjalnie od Ancient. A to wszystko z zastrzeżeniem, że zawodnicy mieli aż dziewięć dni więcej na to, by zapoznać się z lasem deszczowym. Porównanie wskazuje nam jedną rzecz. Otóż nie powinniśmy szczególnie przywiązywać się do tego, że mapa wydaje się być bardziej dostosowana pod obrońców, bo, jak widać, w każdym z trzech poprzednich przypadków było podobnie. Z czasem jednak sytuacja ulegała zmianie i dziś Vertigo, Dust2 i Inferno, jeżeli przyjrzeć się liczbom z ostatnich trzech miesięcy, wyglądają na mapy korzystniejsze dla terrorystów.

Dane pochodzą z serwisu HLTV.
Ancient Vertigo Dust2 Inferno
Nazwa turnieju IEM Summer DH Open Rio IEM Sydney DH Masters LV
Czas od dodania mapy 30 dni 21 dni 10 dni 12 dni
Liczba spotkań 6/60 2/22 4/60 4/42
Procent spotkań 10% 9,09% 6,67% 9,53%
Bany w 1. rundzie 10 1 6 1
% zwycięstw CT 54,9 | TT 45,1 CT 63,2 | TT 36,8 CT 53,1 | TT 46,9 CT 60 | TT 40
% zwycięstw (ostatnie 3 miesiące) CT 47,8 | TT 52,2 CT 47,7 | TT 52,3 CT 47,5 | TT 52,5

Tak czy inaczej, to dopiero początek naszej przygody z Ancient i trudno wyciągać tutaj jakieś daleko idące wnioski. Tak naprawdę dopiero kolejne miesiące dadzą nam odpowiedź na to, z jaką konkretnie mapą będziemy mieć do czynienia. W tym czasie ekipy nabiorą większego obycia w nowych warunkach, deweloperzy naniosą większość najważniejszych poprawek, a my nauczymy się oglądać mecze na tej arenie, co także nie musi być proste. Kolejną okazją do nauki są finały cyklu BLAST Premier 2021.

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn