G2 Esports znajduje się obecnie na pierwszym miejscu w League of Legends European Championship ex aequo z Misfits Gaming. Jak na razie Samuraje oddały tylko jedno zwycięstwo w meczu z FC Schalke 04 Esports, wygrywając pozostałę cztery. Marcin "Jankos" Jankowski i spółka nie grają jeszcze perfekcyjnie, a podejmowane decyzje czasami pozostawiają wiele do życzenia, jednak początek letniego splitu mogą poniekąd uznać za udany.

Nelson wnosi bogatszy draft i wgląd w azjatycki styl gry

Najnowszym dodatkiem do organizacji Carlosa "ocelote'a" Rodrígueza Santiago jest trener strategiczny Sng "Nelson" Yi-Wei. Jankos w niedawnym wywiadzie dla Dot Esports zdradził, jaką rolę gra najnowszy członek G2 w zespole. – Czuliśmy, że to, co robiliśmy, nie wystarczało. Mieliśmy też problemy z niektórymi postaciami, ponieważ w wiosennym splicie unikaliśmy wyboru dużej liczby bohaterów. To sprawiło, że draft był dla nas o wiele trudniejszy. Nelson wnosi powiew świeżości z LPL. Jego pomysły i spojrzenie na grę różnią się od naszych. Jak na razie jest bardzo pomocny, może nie pokazujemy tego na scenie, ale ta praca przyniesie jeszcze efekty – podkreślił.

Wzbogacenie draftu i wniesienie nowych pomysłów do gry Samurajów to nie jedyne zadanie Singapurczyka. Dodatkowo nowy trener będzie też kluczem do pokonania azjatyckich zespołów podczas Worlds. Jankos podkreśla jednak, że w tym momencie wszyscy są skupieni na odzyskaniu tytułu mistrza LEC. Przygotowanie na pojedynki z reprezentantami Chin i Korei to benefit, który pozostaje na razie w tle treningów G2 Esports.

"Nikt nie chciał większej odpowiedzialności, więc wziąłem ją na siebie"

Podczas fazy play-off wiosennego splitu Jankos wypowiadał się na temat braku lidera w drużynie. Miało być to źródłem problemów w grze, przez które Samuraje nie wyglądały tak dobrze jak w poprzednich latach. Polak stwierdził, że jest gotowy przejąć rolę shotcallera. Czy tak się stało? – Nie powiedziałbym, że jestem liderem. Nikt nie chciał brać większej odpowiedzialności, więc wziąłem ją na siebie pod koniec play-offów. I przegraliśmy – zaśmiał się gracz. Podkreślił jednak od razu, że to nie był wynik tylko i wyłącznie jego shotcallingu. – Teraz mamy terminarz ustalony przez sztab szkoleniowy. Ćwiczymy razem, spędzamy czas i to pozwala nam się lepiej zżyć. W poprzednim splicie każdy szedł w swoją stronę. Jesteśmy skupieni teraz na tym, żeby częściej spędzać czas ze sobą. Posiadanie dobrej atmosfery w zespole i bycie przyjaciółmi poza samą grą jest bardzo ważne – dodał.

Jeśli dochodzi do kłótni w grze, a my postrzegamy drugą osobę tylko jako współpracownika, to może dojść do zgrzytów. Będzie to inna sprawa, jeśli będzie to nasz przyjaciel lub ktoś bliski. Jankos podkreśla, że gracze z tego powodu muszą w pewien sposób "zmuszać się" do integracji w drużynie, by móc spojrzeć na siebie w bardziej ludzki sposób i lepiej zrozumieć.

Lara Lunardi zapytała też o największe zmiany w stylu gry Samurajów. – W 2018 i 2019 roku byliśmy dumni z tego, że jeśli jesteśmy na równi w złocie do 20. minuty, to zawsze wygramy. Wtedy mieliśmy o wiele lepsze makro, które z czasem zaczęło się pogarszać. Staramy się poprawić grę na mapie, ponieważ nawet jeśli indywidualnie jesteśmy gorsi, to i tak mamy szanse wygrać. Mamy najlepszych graczy w Europie, zawodników światowego kalibru, ale musimy grać lepiej jako zespół – tłumaczył.

G2 będzie musiało pokazać, że jest lepszą drużyną od Teamu Vitality oraz Fnatic już w nadchodzący weekend. Z Pszczołami Samuraje zmierzą się w piątek o godzinie 22:00, natomiast z czarno-pomarańczowymi już następnego dnia o godzinie 21:00. Więcej szczegółów znajdziecie w poniższej relacji tekstowej: