Dziś tylko x-kom AGO reprezentowało polskiego Counter-Strike'a na międzynarodowej arenie. Reprezentowało z powodzeniem – Jastrzębie pokonały Budapest Five 2:0, tym samym awansując do fazy pucharowej turnieju Spring Sweet Spring 3. Dwumapowy wynik niech was nie zmyli – Węgrzy na obu arenach przysporzyli naszym rodakom niemałego kłopotu.
x-kom AGO | 2 : 0 | Budapest Five | ||
Vertigo 16:14 | Nuke 16:14 |
Ciężka przeprawa zakończona sukcesem
Spotkanie rozpoczęło się od Vertigo – wyboru Budapest Five. Węgrzy wygrali pierwsze dwie rundy, ale nasi rodacy sprawili im przykrą niespodziankę, wygrywając starcie wyłącznie z pistoletami (jak się potem okazało – jedno z wielu). Nasi oponenci zdołali odskoczyć na trzypunktową przewagę, jednak wtedy defensywa Jastrzębi się umocniła, dzięki czemu udało się im wygrać 6 rund z rzędu i zamknąć pierwszą połowę wynikiem 9:6. Po zmianie stron kolejna runda pistoletowa padła łupem zawodników z Węgier, jednak po chwili do głosu doszły wcześniej wspomniane pistolety. Ponownie okazały się one zabójczą bronią w rękach zawodników AGO. Polacy zdobyli kilkurundową przewagę, jednak nie trwała ona zbyt długo, ponieważ Budapest Five doprowadziło do wyrównania 13:13. W końcówce to jednak wicemistrzowie Polski zachowali więcej zimnej krwi i wygrali 16:14. Największą skutecznością wśród Jastrzębi popisał się Michał „snatchie” Rudzki z 26 eliminacjami. Co ciekawe, większość z nich zdobywał z karabinów szturmowych, a nie jak ma w zwyczaju – ze snajperki.
Mecz przeniósł się na Nuke’a, gdzie Eryka „lemana” Kocębę zastąpił Paweł „reatz” Jańczak. Tym razem zawodnicy z Budapesztu (zaczynający po stronie broniącej) weszli w starcie pewnie, wygrywając pistoletówkę, a następnie poradzili sobie ze słabo wyposażonym AGO. Pierwszy full-buy nie przyniósł przełamania, dlatego można było zacząć się martwić, że węgierski zespół zacznie odjeżdżać z wynikiem. Polakom udało się jednak zebrać trzy rundy, a pod koniec połowy kolejne trzy, co przyniosło koniec końców całkiem niezły wynik 6:9 po trudniejszej stronie. Po stronie antyterrorystów Jastrzębie zaczęły zwycięski marsz po swoje, wygrywając sześć pojedynków z rzędu. Budapest Five potrafiło jednak zaskoczyć i dwukrotnie doprowadzić do wyrównania — najpierw przy wyniku 12:12, następnie 14:14. Ostatecznie to AGO zgarnęło ostatnie dwa punkty, wygrywając całe spotkanie 2:0.
Jastrzębie zostają w grze
Jastrzębie tym samym pokazały determinację w kluczowych momentach. Ze stanu 0:2 polscy zawodnicy byli w stanie sięgnąć po awans, zwyciężając trzy mecze "o wszystko". Tym samym AGO pozostaje w grze o zwycięstwo w całym turnieju. Faza pucharowa rozpocznie się w poniedziałek meczami 1/8 finału. Rywali wicemistrzów Polski poznamy zapewne już niebawem.
Krócej trzeba będzie czekać na wyłonienie przeciwnika naszych rodaków w finale dolnej drabinki ESEA Premier Season 37. Podopieczni Mikołaja "miniroxa" Michałkowa zmierzą się jutro ze zwycięzcą z pary LDLC OL - forZe. Wyniki wcześniejszych spotkań mogą napawać optymizmem, ponieważ AGO ograło już wcześniej w tych rozgrywkach obydwa zespoły.