Takie mecze z udziałem polskich graczy w League of Legends European Championship jeszcze przyjemniej się ogląda. Oczywiście zarówno zwycięstwo Misfits Gaming Oskara "Vandera" Bogdana w pierwszym dzisiejszym pojedynku, jak i wygrana Rogue w trzecim zaplanowanym starciu były do przewidzenia, lecz na pewno cieszy fakt nie tylko, że żaden z naszych rodaków nie zawiódł, lecz że zwycięstwa te były bardzo jednostronne. Bo tak jak Misfits wcześniej nie miało problemów z EXCEL, tak również zespół Kacpra "Inspireda" Słomy i Adriana "Trymbiego" Trybusa gładko rozprawił się ze swoim dzisiejszym przeciwnikiem, którym było FC Schalke 04 Esports.
FC Schalke 04 Esports | 0:1 | Rogue | ||||
Broken Blade Gwen |
Odoamne Kennen |
|||||
Kirei Diana |
Inspired Kindred |
|||||
NUCLEARINT Sett |
Larssen Lucian |
|||||
Neon Senna |
Hans sama Varus |
|||||
LIMIT Tahm Kench |
Trymbi Rell |
Tuż po upływie czwartej minuty pierwszą krew przelał Trymbi, zabijając Matúša "Neona" Jakubčík. Kilkadziesiąt sekund później słowacki marksman padł po raz drugi, tym razem z ręki Stevena "Hansa samy" Liva. Na tym problemy dolnej linii Schalke się nie skończyły, bo jeszcze przed dziesiątą minutą padli obaj członkowie duetu S04. Mimo że to podopieczni klubu sportowego z Gelsenkirchen zdobyli pierwszego Herolda, to i tak szala zwycięstwa była przechylona na stronę Rogue. Najlepiej obrazowała to różnica w złocie – nie dość, że Hansa samę i Neona dzieliło wraz z wybiciem dziesiątej minuty ponad 1300 sztuk kruszcu, to więcej w sakiewce od Słowaka miał nawet Trymbi (choć na to wpływ miał również wybór duetu Senna + Tahm Kench, gdzie to Rzeczny Król zgarnia farmę).
Niezależnie jednak od tego, ile czasu nie poświęcilibyśmy na analizę przewagi w funduszach – gołym okiem było widać, że w znacznie bardziej komfortowej sytuacji było Rogue. Schalke wreszcie otworzyło wynik zabójstw, tylko co z tego, skoro wkrótce po tym straciło pierwszą wieżę, a tuż po 17. minucie padła cała zewnętrzna linia niebieskich budowli. A gdyby jeszcze ktoś miał wątpliwości, Łotrzyki rozwiały je kilka minut później, eliminując dwóch rywali i zdobywając pierwszego Nashora w grze.
Podczas całego meczu nie zapominały również o smokach, w których prowadziły już 3:0 i tylko jedna bestia dzieliła ich od Duszy Piekielnego Smoka. Jej zgarnięcie było tylko formalnością i z nią oraz resztkami wzmocnienia Barona Rogue udało się zniszczyć dwa inhibitory. Ostatni padł niespełna półtorej minuty później, przez co położenie Schalke 04 stało się wręcz katastrofalne. Męczarnia Królewsko-Niebieskich nie trwała długo, bo rywale nie zamierzali bawić się jak kot ze wpół zdechłą myszą i niemal natychmiastowo ruszyli na wrogów, a po ich wymazaniu mogli bez przeszkód postawić kropkę nad i.
W kolejnym meczu zobaczymy Astralis oraz Fnatic, a na koniec dzisiejszych zmagań do boju staną drużyny dwóch polskich dżunglerów. Po jednej stronie Summoner's Riftu zobaczymy G2 Esports Marcina "Jankosa" Jankowskiego, natomiast po drugiej – Team Vitality z Oskarem "Selfmade'em" Boderkiem na pokładzie. Pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących LEC możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej: