Angaż Kamila „siuhego” Szkaradka i Huberta „Szejna” Światłego w mousesports był bez wątpienia sporym wydarzeniem. Nieczęsto wszak zdarza się, by tak utytułowana organizacja sięgała po talenty właśnie z polskiej sceny – nawet jeżeli chodzi tylko o wzmocnienie akademii, a nie pierwszego składu. Tak czy inaczej, polski duet wczoraj zadebiutował w końcu w barwach ekipy z Niemiec i można wprost przyznać, że po owym debiucie ma sporo powodów do zadowolenia.

Na zero z tyłu

W poniedziałek skład mouz NXT zaprezentował się nam na serwerze dwukrotnie. Najpierw podczas inauguracji play-inów Pinnacle Cup II podjął on GamerLegion, a następnie, już w spotkaniu decydującym o awansie do kolejnego etapu, mierzył się z akademią Teamu Spirit. Warto pamiętać, że obie te potyczki miały ogromne znaczenie, bo rywalizacja toczyła się w drabince pojedynczej eliminacji, toteż każda porażka równoznaczna była z końcem marzeń o awansie. Z tą myślą zespół naszych rodaków przystąpił do starcia ze wspomnianym już GL i... kompletnie zdemolował swojego rywala. Podopieczni Dennisa „sycrone'a” Nielsena w pewnym momencie prowadzili już 13:0, był to więc pogrom. I chociaż ostatecznie aż tak korzystnego rezultatu nie udało się utrzymać, to zwycięstwo 16:8 odniesione w pierwszym oficjalnym meczu i tak było na wagę złota. Tym bardziej że potem zespół miał trafić na rywala teoretycznie bardziej wymagającego.

Ostatecznie owym rywalem było Team Spirit Academy, które gładko rozprawiło się z ALTERNATE aTTaX. Doszło więc do pojedynku dwóch zespołów-akademii, finalnie jednak górą były Myszy. Co więcej, Szejn, siuhy i spółka ponownie nie stracili mapy, zamykając całą potyczkę wynikiem 2:0, aczkolwiek ten jest nieco zwodniczy, bo samo spotkanie bynajmniej nie było jednostronne. Zarówno na Nuke'u, jak i na Mirage'u Spirit miało swoje momenty i do pewnego czasu dotrzymywało kroku mouz, ale na ostatniej prostej najczęściej wytracało cały impet. Efektem tego były porażki 13:16 i 11:16, które wyrzuciły rezerwy Teamu Spirit za burtę. Z kolei ekipa Polaków mogła świętować awans do kolejnego etapu, tzw. Swiss Stage, po który sięgnęła wraz z Duńczykami z Lyngby Vikings.

A jak wypadli Polacy?

Samo mouz NXT pod wieloma względami nie zaprezentowało nam niczego odkrywczego, ale trudno też się dziwić, bo zespół nie miał raczej zbyt wiele czasu na przygotowania. Wobec tego na serwerze oglądaliśmy niemal czysto miksową grę, w której większe znaczenie od taktyki miały umiejętności indywidualne, a te w akademii mousesports stały na zdecydowanie wysokim poziomie. Zachwycał szczególnie Ádám "torzsi" Torzsás, który podczas dwóch map z Teamem Spirit Academy ustrzelił w sumie 66 fragów! Jeżeli zaś chodzi o naszych rodaków, to błyszczał również Szejn, który obok Węgra był wczoraj najskuteczniejszym członkiem drużyny. Nieco gorzej pod tym względem wypadł siuhy, aczkolwiek prawdopodobnie wynikało to po części z zadań, jakie 18-latek miał podczas obu wczorajszych meczów.

Poniedziałkowe statystyki graczy mouz NXT:

Gracz Fragi Zgony HS% K/D Ratio Rating
Ádám „torzsi” Torzsás 82 43 28% 1,91 1,52
Jon „JDC” de Castro 58 51 65,5% 1,14 1,22
Hubert „Szejn” Światły 62 50 46,8% 1,24 1,16
Kamil „siuhy” Szkaradek 49 57 65,3% 0,86 1,02
Dorian „xertioN” Berman 48 54 47,9% 0,89 1,01

Gracze mouz NXT mają więc powody do świętowania, bo poniedziałkowy awans otworzył im drzwi do starć z naprawdę interesującymi i jednocześnie wymagającymi rywalami. ENCE, Entropiq, MIBR, SINNERS Esports – to tylko część ekip, na które młode Myszy mogą natrafić podczas nadchodzącego Swiss Stage. Dla pięciu młodych graczy będzie to więc prawdziwy test, który z jednej strony pokaże, nad czym należy pracować, a z drugiej będzie stanowić dowód, na potencjał, jaki tkwi w akademii mousesports i jej reprezentantach, czyli także w dwóch polskich talentach.

Śledź autora na Twitterze – Maciej Petryszyn