League of Legends European Championship przebyło na przestrzeni ostatnich miesięcy długą drogę... Jeszcze nie tak dawno pojedynek pomiędzy G2 Esports a Misftis Gaming traktowany byłby jak kolejny zwykły mecz, w którym Samuraje są murowanym kandydatem do zwycięstwa. Dziś jednak sytuacja w LEC przedstawia się zgoła odmiennie – Króliki to rewelacja sezonu, a gracze G2 są cieniami samych siebie z poprzednich lat. Czy wynik spotkania może więc zaskakiwać? I tak, i nie. Końcowy rezultat nie szokuje, ale przebieg spotkania – jak najbardziej. Zacznijmy jednak od początku...
Misfits Gaming | 1:0 | G2 Esports | ||||
HiRit Sett |
Wunder Dr Mundo |
|||||
Razork Lee Sin |
Jankos Diana |
|||||
Vetheo Syndra |
Caps Lucian |
|||||
Kobbe Kai'Sa |
Rekkles Tristana |
|||||
Vander Alistar |
Mikyx Leona |
Pierwsze piętnaście minut meczu nie obfitowało w akcję. Misfits rozpoczęło od dwóch eliminacji na Rasmusie "Capsie" Wintherze (jakże to charakterystyczne dla G2 w obecnym sezonie), ale młody Duńczyk szybko odwdzięczył się trzema fragami w rewanżu. Mrówczą robotę dla Samurajów wykonywał Marcin "Jankos" Jankowski, skrupulatnie zbierający kolejne obiekty neutralne. Spokojna i schematyczna gra zawodników G2 zaowocowała przewagą w złocie, która w 18. minucie powoli zbliżała się już do dwóch tysięcy.
Pewność w grze Samurajów dostrzec można było dopiero po zdobyciu trzeciego smoka. Śmiałe oblężenia, pewnie prowadzone walki drużynowe i wieńczący to wszystko Baron Nashor zgładzony już w 22. minucie – stare G2 powróciło na nasze ekrany!
Zakończenie gry wydawało się formalnością. Dusza Smoka Górskiego miała przypieczętować los graczy Misftis, którzy nie mogli znaleźć dla siebie ani jednego punktu zaczepienia. G2 po prostu nie popełniało błędów, nie gubiło się na mapie i ani na sekundę nie traciło skupienia. W 28. minucie ekipa Jankosa zaatakowała drugiego Barona Nashora, a sprowokowane do walki MSF nie miało w tej konfrontacji najmniejszych szans na zwycięstwo. Tym samym dysproporcja w złocie przekroczyła próg dziesięciu tysięcy.
I wtedy wydarzyło się coś, czego nikt się nie spodziewał. Zły timing zawodników G2 sprawił, że Misfits zgładziło Eldera, wygrało teamfight i... po prostu zakończyło mecz! Większego zaskoczenia w tym sezonie LEC już chyba nie uświadczymy!
Przed nami jeszcze jedno spotkanie w ramach czwartego tygodnia LEC, w którym Rogue zmierzy się z MAD Lions. Więcej szczegółów znajdziecie w naszej relacji tekstowej, do której link zamieszczamy poniżej!