Wczorajszy triumf Fnatic nad G2 Esports zaskoczył wielu widzów League of Legends European Champonship. Nie można się dziwić, że pozytywnie zaskoczeni i wręcz wniebowzięci byli sami zawodnicy pomarańczowo-czarnych. Kilku z nich wzięło udział w Post-Game Lobby, w którym opowiedzieli o kulisach spotkania z Samurajami i nie tylko.

CZYTAJ TEŻ:
G2 nie zagra na Worlds! Fnatic odziera zespół Jankosa z marzeń

"Mecz był łatwiejszy, niż się spodziewaliśmy"

Pierwsze pytanie padło w kierunku Adama "Adama" Maanane'a, dla którego letni split w LEC był przecież pierwszym na tym szczeblu rozgrywek. Jak ocenia swój występ przeciwko G2? – Powiedziałbym, że poradziłem sobie całkiem nieźle. Myślę, że nie stresowałem się za bardzo, jako że wiedziałem, że kiedy wejdziemy na wyżyny swoich umiejętności, to wygramy. Samo G2 nie grało tak dobrze, mam wrażenie, że odrobinę trollowało, zwłaszcza Wunder. Dlatego też chyba cały mecz był trochę łatwiejszy, niż się spodziewaliśmy. Teraz po pierwszym splicie w LEC jadę na Worldsy, co jest niesamowite – mówi gracz.

Zachwytu z gry swoich podopiecznych nie krył także Jakob "YamatoCannon" Mebdi. – Mieliśmy momenty, które były dla nas ciężkie. Niemniej uważam, że zawsze wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, jaki mamy potencjał. Nie mógłbym być bardziej dumny z naszej grupy – twierdził trener. Trudno zaprzeczyć jego słowom, wszak każdy skreślał Fnatic już na starcie sezonu regularnego. Formacja pokazała jednak, na ile ją stać, a to przecież nie koniec zmagań w LEC.

"Jestem jednym z najlepszych midlanerów w Europie"

W równie pozytywnym nastroju był Yasin "Nisqy" Dinçer, który jednocześnie nie ukrywał zaskoczenia tym, że G2 tyle razy dawało mu grać Twisted Fate'em. W wywiadzie wyraził on swoją satysfakcję z zakwalifikowania się na Worldsy w taki, a nie inny sposób.  – Jestem niezwykle podekscytowany, że dostałem się na Worldsy w Europie, a nie w Ameryce Północnej. Powrót z NA był dla mnie ogromnym testem, musiałem się sprawdzić przeciwko europejskim midlanerom, żeby przekonać się, czy jestem tak dobry jak myślałem. Dzisiejsza wygrana jest dla mnie dowodem, że jestem jednym z najlepszych w Europie, a Worldsy będą testem tego, jak wypadam na tle graczy z całego świata.

CZYTAJ TEŻ:
„To katastrofa”. Jankos i GrabbZ komentują klęskę G2

Dojście na Mistrzostwa Świata jest ogromnym sukcesem dla każdego, ale zwłaszcza dla YamatoCannona, który zdradził, że rozmyślał nad zakończeniem kariery, gdyby Fnatic nie udało się osiągnąć postawionych sobie celów. – Każdy, kto śledzi europejską scenę wie, że dołączenie do G2 lub Fnatic jest postrzegane jako osiągnięcie szczytu. W swojej karierze przegrywałem ciągle z tymi dwoma drużynami. Kiedy otrzymałem ofertę od Fnatic, wiedziałem, że to jest to. Jeżeli nie uda mi się osiągnąć tutaj sukcesu, to mógłbym równie dobrze skończyć z trenowaniem. Spojrzałem na graczy, których posiadamy i wiedziałem, że jeżeli nie uda się nam, to mogę to wszystko rzucić i zacząć streamować Fornite'a. To jeszcze nie koniec, od początku chcieliśmy wygrać, LEC i nic się nie zmieniło. Od jutra zaczniemy myśleć o Rogue i MAD Lions – przyznał szkoleniowiec.

Rogue w zasięgu, MAD nie?

Wczorajsza wygrana oznacza nie tylko awans na Mistrzostwa Świata, ale także udział w finale dolnej drabinki play-offów LEC. Tam na podopiecznych brytyjskiej organizacji czeka Rogue, a w finale znajduje się już MAD Lions. Jak pomarańczowo-czarni zapatrują się na obu rywali? – MAD powinno sobie poradzić świetnie na Worldsach. Ich toplane i midlane są niesamowite, dżungler też jest całkiem niezły, a botlane wykonuje poprawnie swoją robotę. Ich wczesna faza rozgrywki jest w porządku, ale najbardziej zaczynają błyszczeć w midgame. Działają wtedy jak jeden wspólny organizm. Prawie w ogóle nie popełniają błędów, karzą za nie rywali, podejmują właściwe decyzje. Dla mnie MAD jest zespołem, którego trzeba się bać. Natomiast Rogue jest dobre, ale nie ma takiej magii, która sprawia, że się go boimy. Jeżeli przeciwko Rogue zagramy tak samo jak dziś przeciwko G2, to wygramy. Nie chcę za to wyjść na zbytnio przestraszonego, ale MAD jest naprawdę dobre – przyznaje Nisqy.

Swojemu midlanerowi winszuje Mebdi. – Zgadzam się z Nisqym. MAD potrafi rozwiązywać problemy w trakcie rozgrywki. Rogue za to gra bardzo książkowo, ale kiedy coś nie pójdzie zgodnie z planem, to natychmiastowo się gubi. W moich oczach nie pokonało ono jeszcze swoich demonów, a te będą coraz większe i niebezpieczne im bliżej Worldsów – komentował trener Fnatic. Niemniej uważa on, że nie ma oponenta nie do przejścia. – MAD gra fenomenalnie, ale jest do pokonania. Kiedy dajemy z siebie 100%, również jesteśmy niesamowicie dobrzy – podsumował.

Żeby jednak móc stanąć o mistrzostwo Europy trzeba pokonać najpierw Rogue. To spotkanie odbędzie się w sobotę o godzinie 17:00. Pełny harmonogram oraz transmisję z LEC 2021 Summer Split możecie znaleźć w naszej relacji tekstowej, do której przejdziecie po kliknięciu poniższego baneru: