Kilka dni temu kariera Nicolaia "HUNDENA" Petersena znalazła się na poważnym zakręcie. Duński szkoleniowiec został bowiem zawieszony na dwa lata, co miało związek z nieakceptowalnym zachowaniem z jego strony. Przypomnijmy, że w toku śledztwa Esports Integrity Commission ustaliło, iż 30-latek udostępniał stronom trzecim materiały dotyczące drużyny swojego dotychczasowego pracodawcy, Heroic. Niewykluczone jednak, że to nie koniec afery.
ESIC przyjrzy się graczom Heroic?
Zachowanie Duńczyka spotkało się z ostrą reakcją i bolesną karą, która przekreśliła jego szanse na angaż w Astralis. Wygląda jednak na to, że ten nie ma zamiaru iść na dno samemu i podczas niedawnej rozmowy z TV2 ujawnił, że jego podopieczni z Heroic doskonale wiedzieli o tym, że w ubiegłym roku wykorzystywał on coach buga. Co więcej, zamierza on przekazać posiadane przez siebie materiały, by potwierdzić swoje doniesienia, a to może poskutkować wznowieniem przez ESIC śledztwa. – Być może istnieją podstawy, by ponownie przyjrzeć się sprawie. Będziemy jednak musieli zobaczyć dowody, nim postanowimy czy śledztwo może i powinno zostać wznowione – przyznał Ian Smith, komisarz ESIC. – Wcześniej nie było żadnych konkretnych dowodów na to, że gracze którejkolwiek z drużyn byli zaangażowani w samo oszukiwanie lub też wykorzystywanie błędu na swoją korzyść. Nie mieliśmy też odpowiednich zasobów, by takie dowody zdobyć. Gdyby jednak nam je przedstawiono, to przyjrzelibyśmy się im dokładnie tak, jak mamy zamiar zrobić to teraz – dodał.
Cała sprawa z zewnątrz może wyglądać jak próba zemsty, ale sam Petersen kategorycznie odrzuca takie podejście. – Cieszę się, że Ian Smith postanowił skupić się na dowodach, a nie na spekulacjach. Przyszła pora, by karty zostały wyłożone na stół, a ESIC i reszta świata zajęły się tą sprawą. Nie chodzi mi o żadną zemstę, chodzi o dotarcie do prawdy. Od pierwszego momentu, gdy wybuchł skandal z coach bugiem, dawałem władzom Heroic jasno do zrozumienia, że powinniśmy być w tej sprawie w pełni szczerzy i że nie możemy zamieść niczego pod dywan. Gdy sprzeciwiłem się decyzji włodarzy, by ukryć prawdę, moje bezpieczeństwo było zagrożone, co jasno wskazuje, jak złe było środowisko pracy w Heroic. Ludzie z zewnątrz o tym nie wiedzą, ale poprzez mojego prawnika wysłałem do organizacji rezygnację, która miała obowiązywać od 31 lipca. Jednak kilka dni przed tym, gdy rezygnacja miała wejść w życie, Heroic mnie zwolniło – przyznał HUNDEN.
Potencjalne konsekwencje dla sceny CS:GO
Ewentualne udowodnienie winy mogłoby mieć poważne konsekwencje dla zespołu, który obecnie zajmuje siódme miejsce w światowym rankingu. Mimo to przedstawiciele Heroic pozostają spokojni – Nicolai został po raz drugi zawieszony przez ESIC za nieetyczne zachowanie. Mimo to nadal obwinia wszystkich dookoła, tylko nie siebie. Jest to kontynuacja zachowania, które Nicolai prezentował od momentu, gdy dostał w Heroic kolejną szansę. Nie możemy wdawać się w szczegóły naszych relacji z byłym pracownikiem, ale tłumaczenie Nicolaia prezentuje całkowicie fałszywy obraz sytuacji. Ważne jest, by podkreślić, że to, co wcześniej określiliśmy jako "poważne problemy związane z zaufaniem" nie dotyczyło to tylko jego relacji z zarządem, ale również i resztą administracji, zespołem wykonawczym oraz, co najgorsze, z samymi zawodnikami – przyznał w piśmie do TV2 Joachim Haraldsen, dyrektor generalny organizacji.
Tak czy inaczej, wygląda na to, że do finału sprawy jeszcze daleko. Co więcej, jeżeli HUNDEN faktycznie będzie w stanie udowodnić winę swoich byłych podopiecznych, to może to wzniecić kolejne trzęsienie ziemi na scenie CS:GO. Warto wszak pamiętać, że jesienią ubiegłego roku, gdy wybuchła afera z coach bugiem, ukarani zostali tylko trenerzy. Niemniej ewentualna kara dla graczy Heroic może na nowo otworzyć dyskusję na temat potencjalnej winy zaangażowanych w proceder zawodników.