Na najwyższym szczeblu rozgrywek w League of Legends dla niektórych sezon się już zakończył. Inni natomiast intensywnie przygotowują się do Mistrzostw Świata, które rozpoczną się już za niecały miesiąc. Pierwszy raz od dawna Marcin "Jankos" Jankowski znajduje się w tej pierwszej grupie zawodników, której pozostało monitorować sytuację z boku. W wywiadzie dla Inven Global Polak podzielił się swoją perspektywą zakończenia sezonu oraz swoimi typami w kontekście Worlds 2021.

Rachunek sumienia i napływ talentu

W pierwszym pytaniu nasz rodak musiał rozliczyć się z minionym splitem. Był on zdecydowanym rozczarowaniem, ponieważ G2 Esports po raz pierwszy od wielu lat nie zakwalifikowało się na Worlds. Stało się też to po dokonaniu wzmocnienia na pozycji strzelca i wielu fanów oczekiwało kolejnego roku dominacji od Samurajów. Tak się jednak nie stało. Co więc można było zrobić lepiej? – Czuję, że odpowiedzią powinno zawsze być: zagrać lepiej. Indywidualnie pokazałem się z dobrej strony, ale mógłbym dać z siebie jeszcze więcej podczas play-offów – mówił Jankos. – Może mógłbym lepiej rozumieć swoich bohaterów i bardziej naciskać na wybór Lee Sina w piątej grze przeciwko Fnatic. Mógłbym mieć podobny wpływ na rozgrywkę, grając innymi postaciami, ale tak się nie stało. Czuję też, że obecnie wszystko kręci się wokół koordynacji drużyny. Grając zespołowo można przykryć niedoskonałości indywidualne – dodał.

Polak zwrócił też uwagę, że wiele ekip z League of Legends European Championship gra o wiele lepiej. Jego zdaniem poziom podniósł się wraz z nadejściem wielu młodych i ambitnych zawodników, takich jak Javier "Elyoya" Batalla czy też Kacper "Inspired" Słoma. W szczególności pochwalił reprezentantów MAD Lions, którzy drugi raz w tym roku sięgnęli po tytuł mistrza LEC. Zdaniem leśnika w 2020 roku widać było, że przed G2 stoją coraz to groźniejsi przeciwnicy. Już wtedy sięgnięcie po trofeum było niezwykle trudne.

Jankos: Cieszę się, że zobaczę Fnatic na Mistrzostwach

Zawodnik wypowiedział się też na temat szans poszczególnych europejskich ekip na Worlds 2021. – Mogą sobie dobrze radzić. Zwłaszcza patrząc na MAD Lions, myślę, że ten zespół jest całkiem niezły. Mogą walczyć o najwyższe pozycje na Mistrzostwach Świata. Może nawet je wygrać. Trudno powiedzieć, ponieważ za każdym razem, gdy drużyna jedzie na Worlds, każdy region chce wierzyć we własnych reprezentantów. Każdy myśli, że ich ekipy mogą w tym roku wygrać. No cóż, to nie jest takie proste – stwierdził.

Nie zabrakło też słów o największym (historycznie rzecz biorąc) rywalu G2 – Fnatic. – Cieszę się również, że zobaczę Fnatic na Mistrzostwach. MAD oraz Fnatic nadal mogą się bardzo rozwinąć i osiągnąć znacznie lepsze wyniki. Jeśli chodzi o Rogue, jestem tu najbardziej niezdecydowany. Pod koniec splitu dominowaliśmy tę ekipę w rozgrywkach i nie wiem, czy pogorszyli się, czy my polepszyliśmy. Na początku splitu wygrywali wiele meczów. Mają jednak najbardziej różniący się styl od innych czołowych zespołów w Europie, takich jak Fnatic i MAD – dodał. – Mam nadzieję, że podczas bootcampu też się rozwiną. Myślę, że mogą. Przynajmniej w zeszłym roku tak się stało. Rogue jest teraz trzecim miejscem. Jest więc szansa, że ​​dostaną naprawdę, naprawdę trudną grupę i nie przetrwają. Ale wierzę, że mogą przynajmniej wydostać się ze zbioru – podkreślił.