Zakończył się czterodniowy maraton z TFT: Reckoning Championship. Dzisiaj ośmiu najlepszych taktyków turnieju stoczyło batalię o tytuł mistrza świata. Warto przypomnieć, iż dzisiaj obowiązywał inny format, w którym do sukcesu potrzebne były dwa czynniki: przełamanie bariery osiemnastu punktów, a następnie zajęcie pierwszego miejsca w kolejnej z gier. W decydującym pojedynku aż pięciu graczy mogło sięgnąć po końcowy triumf. Jednym z nich był reprezentant Europy i jedyny Polak na turnieju, Kacper "shircane" Piśniak.

Nieudany początek

Pierwsza gra nigdy nie przesądza o końcowym wyniku, jednak może dać zawodnikowi dużą pewność siebie. Shircane przyzwyczaił nas w tej edycji TFT: Reckoning Championship, że nie schodził poniżej piątej lokaty, bardzo często meldując się w najlepszej czwórce. Tym razem mimo bardzo dobrego odczytywania zamiarów rywali, zabrakło po prostu szczęścia. Polak utrzymywał ekonomię i kompletował bardzo solidne przedmioty. Kiedy przyszedł czas na wydanie pieniędzy w poszukiwaniu ostatecznej kompozycji, nie udało się trafić praktycznie nic konkretnego. Tymczasem reszta rywali posiadała domknięte kompozycje, oczekując tylko na nadchodzące ulepszenia. Efektem tego było siódme miejsce dla naszego zawodnika, co nie napawało optymizmem na kolejne starcia.

Następną grę shircane rozpoczął od serii zwycięstw. Można się było spodziewać, że tym razem sytuacja zostanie ustabilizowana. Kiedy jednak masz plan na rozgrywkę i znajdujesz idealne przedmioty na swoją postać, której finalnie nie możesz trafić i położyć na stół, to cały zamysł traci sens. Znowu rywale odnaleźli szybciej swoje główne pionki, a nasz reprezentant pozostawał z Jaxem na stole, cały czas poszukując Akshana. Ten skład pozwolił wytrzymać kilka pojedynków, ale ostatecznie dał naszemu reprezentantowi szóstą lokatę i wizja zdobycia tytułu była coraz dalej. Klasyfikacja generalna po drugiej grze prezentowała się następująco:

Powrót na podium

Presja wzrastała z każdą grą, ponieważ w trzeciej potyczce część graczy walczyło już o przełamanie pułapu mistrza, czyli osiemnastu punktów. Shircane był jednak daleki od tego osiągnięcia, jednak walczył o to, aby się do niego zbliżyć. Wczesny etap gry przyniósł jedynemu reprezentantowi Europy postać wiodącą w postaci Vayne, podjął więc on decyzje o zagraniu wokół niej i rozpoczął kompletowanie przedmiotów. Dzięki temu bardzo długo nikt nie był w stanie strącić Polaka z pierwszego miejsca, a do rundy szóstej wchodził, posiadając ponad połowę punktów zdrowia. Tymczasem w siłę zaczął rosnąć też Jeffrey "DeliciousMilkGG" Pan. Kiedy na koniec zostali w pojedynku jeden na jednego, to Amerykanin wyszedł zwycięsko. Mimo tego shircane wrócił do gry, awansując na piąte miejsce klasyfikacji generalnej.

Czwarta gra mogła być ostatnią, ponieważ, jak można zauważyć powyżej, dwóch zawodników osiągnęło pułap mistrzowski i jeśli zajęliby na tym etapie miejsce pierwsze, to tytuł powędrowałby do jednego z nich. Obaj jednak zaczęli bardzo słabo to starcie i stracili bardzo dużo punktów zdrowia. Natomiast shircane potrzebował minimum czwartej lokaty, aby do ewentualnej piątej gry przystąpić z pułapu mistrza. Planem na to starcie stał się Draven, którego Polak z powodzeniem prezentował na wcześniejszych etapach turnieju. Jednak w tej grze, kilku zawodników grało kompozycje z pionkami, których potrzebował nasz reprezentant. Ostatecznie uplasował się on tuż poza podium, tym samym przebijając barierę osiemnastu punktów. Oznaczało to więc, że w piątej grze będzie miał szanse na zwycięstwo.

O włos od mistrzostwa TFT: Reckoning Championship

Jeśli po pierwszych dwóch grach ktoś skreślił reprezentanta devils.one, to teraz mógł przeżyć szok. Świetne otwarcie serią zwycięstw i bardzo dobry stół. Nadzieje rosły z każdą minutą, ponieważ Shircane nie zwalniał tempa. Kiedy gra zaczęła się wyrównywać, nasz reprezentant był na bardzo wysokim poziomie zdrowia i patrzył tylko, jak kolejni rywale odpadają. W rundzie szóstej pozostało tylko czterech taktyków: Shircane i trzech reprezentantów Chin. Jako pierwszy odpadł Zixingche i pozostali sami pretendenci, dla których wygrana oznaczała końcowy triumf. Polak następnie wyeliminował w bezpośrednim pojedynku QituX. Wtedy został już tylko Huanmie. Stoczyli oni dwie potyczki, w których shircane próbował rotować ustawieniem, jednak musiał uznać wyższość rywala z Chin, tym samym zajmując drugie miejsce w ostatnim starciu i czwarte w klasyfikacji generalnej.

Wyniki TFT: Reckoning Championship:

 

Mistrz może być tylko jeden i tym razem reprezentant Chin był górą. Jednak patrząc na cały turniej, nie można przejść obojętnie obok tego co osiągnął Shircane. Miejmy nadzieję, że Polak powróci silniejszy i bogatszy o doświadczenie, które dała mu ta edycja. Został czwartym najlepszym zawodnikiem na świecie i zarobił 17 tysięcy dolarów, co można uznać za wielki sukces.

Jeśli przegapiliście poranną transmisję na żywo, powtórki możecie obejrzeć na oficjalnym kanale wydarzenia oraz na Polsat Games.