Powrót FPX na scenę Counter-Strike'a był bez wątpienia sporym wydarzeniem. Gdy jednak ekscytacja opadła, szybko okazało się, że pozyskany przez popularne Feniksy zespół daleki jest od osiągania wyników, których można by oczekiwać po reprezentantach tak znanej organizacji.
Brak awansu na Majora? Czas na rozstania
Międzynarodowy skład miewał co prawda swoje przebłyski i w trakcie dziewięciu miesięcy istnienia sięgnął m.in. po wicemistrzostwo europejskiego DreamHack Open January 2021 czy też po triumf w pierwszej odsłonie Snow Sweet Snow. W gruncie rzeczy jednak liczono na więcej – przede wszystkim na awans na Majora. Po ten jednak nie udało się sięgnąć, bo podopieczni Jonatana "Devilwalka" Lundberga zawiedli na ostatniej prostej. Podczas niedawnego Intel Extreme Masters Fall 2021 wygrali oni tylko dwa z pięciu spotkań i nie awansowali do fazy pucharowej, tracąc tym samym szansę na to, by zająć odpowiednio wysokie miejsce w europejskim rankingu Regional Major Rankings.
Swoją posadą za to niepowodzenie zapłacił wspomniany szwedzki szkoleniowiec, który dziś na mocy wzajemnego porozumienia z organizacją przestał pełnić obowiązki trenera dywizji CS:GO. – Dziękuję za wszystko. I dziękuję wszystkim, z którymi miałem okazję współpracować od czasu NoChance aż do okresu w FPX. [...] Jestem otwarty na oferty zarówno z CS:GO, jak i z VALORANTA – ogłosił Devilwalk. Co ciekawe, poza nim szeregi Feniksów opuścił również Petar "peca" Marković, który od września 2020 roku zatrudniony był przez chińskich włodarzy jako dyrektor generalny. – Życzę powodzenia FPX i moim kolegom. Lubiłem z wami współpracować i dziękuję za wspólnie spędzony czas – stwierdził Serb.
W tej sytuacji skład FPX prezentuje się następująco:
- Jesse „zehN” Linjala
- Martin „STYKO” Styk
- Pavle „Maden’ Bošković
- Asger „Farlig” Jensen
- Luka „emi” Vuković