W ostatnim czasie można było słyszeć głosy, jakoby TSM walczył o pozyskanie Lee "Fakera" Sang-hyeoka po niedawnym wygaśnięciu jego kontraktu z T1. Ponoć amerykańska organizacja była gotowa wyłożyć nawet 40 milionów dolarów (!), byle tylko transfer się powiódł. Jak się okazało, do żadnego transferu jednak nie dojdzie. Dziś dotychczasowy pracodawca żywej legendy League of Legends ogłosił przedłużenie umowy ze swoją gwiazdą.
I’m back. pic.twitter.com/66hCuoXzXc
— T1 LoL (@T1LoL) November 19, 2021
Pierwsze informacje dotyczące rzekomych przenosin Fakera do innej drużyny pojawiły się dziś w nocy. Z wpisu na Reddicie mogliśmy wyczytać, iż Lee Sang-hyeokiem zainteresowane były drużyny z rodzimego League of Legends Champions Korea, ale też LoL Pro League oraz League of Legends Championship Series. Obecnie nie ma nawet znaczenia, czy plotki te były faktycznie pozyskane od rozmaitych źródeł, czy też wyssane z palca – ostatecznie Faker zdecydował się nie zmieniać barw klubowych i po raz kolejny w swojej karierze przywdzieje trykot T1 w przyszłym sezonie.
Dziesięć lat historii Fakera w T1
Tym samym będzie to już dziesiąty rok koreańskiej gwiazdy w barwach T1 (wcześniej SK telecom T1). Swój debiut Faker zaliczył w roku 2013 i już w swoim pierwszym sezonie w karierze nie tylko wywalczył mistrzostwo Korei Południowej w letnim splicie, ale też zakwalifikował się na mistrzostwa świata, które również wygrał. I choć rok później na Worlds już go nie zobaczyliśmy, to wrócił do walki o Puchar Przywoływacza w roku 2015. Jego SKT było o włos od perfekcyjnego bilansu na mistrzostwach świata tego sezonu, ale w finale musiało raz uznać wyższość KOO Tigers. Koniec końców jednak raz jeszcze miał okazję podnieść najważniejsze trofeum dla graczy LoL-a, a rok później po raz kolejny dostąpił tego zaszczytu. Jego drużyna tym samym przeszła do historii jako pierwsza, która obroniła tytuł mistrza świata. I po dziś dzień żaden inny zespół nie zdołał tego dokonać.
Mistrzostwo świata z roku 2016 było jednak ostatnim, jakie było dane wywalczyć Fakerowi. Rok później jego drużyna poległa 0:3 w finale z Samsung GALAXY, a w kolejnych latach największym osiągnięciem był awans do półfinału. Co prawda udało się zdobyć kilka mistrzostw LCK, ale najważniejszy tytuł wciąż jest poza zasięgiem T1. Mimo wszystko sam Faker wierzy jeszcze w sukces swojej formacji i w to, że uda mu się wrócić na tron utracony cztery lata temu.
Śledź transfery na scenie League of Legends:
Kto jeszcze w T1?
To, że Faker w dalszym ciągu będzie reprezentował barwy T1, jest już pewne. Pozostaje pytanie, kogo zobaczymy u jego boku. Niewykluczone, że będzie to dokładnie taki sam skład, jaki reprezentował organizację w 2021 roku. Wciąż ważne kontrakty posiadają bowiem Kim "Canna" Chang-dong, Moon "Oner" Hyeon-joon, Lee "Gumayusi" Min-hyeong oraz Ryu "Keria" Min-seok. Póki okienko transferowe jest otwarte, wszystko jest jednak możliwe – być może T1 szykuje się do wprowadzenia zmian. Jedną z nowości będzie na pewno brak Parka "Teddy'ego" Jin-seonga, który kilka dni temu rozstał się ze swoim dotychczasowym pracodawcą po rozwiązaniu kontraktu za obopólną zgodą.