Przerwa międzysezonowa na scenie League of Legends to czas wielu transferów między drużynami, ale też wielkich debiutów oraz rozstań. Dziś pożegnaliśmy jedną z największych gwiazd profesjonalnej sceny LoL-a, a mianowicie Bae "Banga" Jun-sika. Koreański botlaner zakomunikował, że kończy karierę profesjonalnego gracza i udaje się na obowiązkową służbę wojskową.
"Wrócę jako lepsza osoba i lepszy Bang"
– Krocząc ścieżką profesjonalnego gracza League of Legends, miałem możliwość nawiązać wiele wartościowych relacji, przeżyć cenne chwile oraz osiągnąć wiele w swoim życiu – oznajmił Bang w swoim poście na Instagramie. – Wszelkie te doświadczenia sprawiają, że czuję się wyróżniony i za nie wszystkie jestem wdzięczny. Wiem, że w przyszłości będą nowe rzeczy i przeżycia totalnie odmienne od świata, w którym byłem dotychczas, ale sprawię, by te doświadczenia stały się kamieniem węgielnym w mojej kolejnej przygodzie. Dziękuję wszystkim, którzy do tego momentu wspierali Banga jako profesjonalnego gracza. Wrócę jako lepsza osoba i lepszy "Bang" w przyszłości – skwitował.
CZYTAJ TEŻ: DRX chwali się nabytkami. Organizacja pozyskała m.in. mistrza świata z 2020 roku |
Początki w LoL-u i największe triumfy
Swoje pierwsze kroki na scenie League of Legends Bang stawiał jeszcze w roku 2012 jako zawodnik NaJin Shield. Rok później zasilił szeregi SK telecom T1, z którym święcił największe sukcesy. I to nie tylko największe w swojej karierze, ale też największe możliwe na scenie League of Legends. W roku 2015 dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu podium południowokoreańskich rozgrywek, a do tego wywalczył mistrzostwo świata. Rok później obronił Puchar Przywoływacza, a w 2017 jego zespół był najlepszym podczas Mid-Season Invitational.
Z Korei do Ameryki i z powrotem
Od tego czasu jednak ani razu nie było już mu dane sięgnąć nie tylko po mistrzostwo globu, ale też jakichkolwiek innych rozgrywek. Po porażce z Samsung GALAXY w finale Worlds 2017 i bardzo nieudanym roku 2018 Bang zdecydował się kompletnie zmienić środowisko i dołączył do grających w Ameryce Północnej 100 Thieves. Wyniki były jednak dalekie od ideału (delikatnie mówiąc) i w kolejnym sezonie Bae Jun-sik zasilił szeregi innej ekipy z League of Legends Championship Series – Evil Geniuses. Tu szło mu nieco lepiej, bo nawet udało się wywalczyć miejsce w play-offach, jednak do awansu na Worlds i tak zabrakło dość sporo. Ostatni rok na profesjonalnej scenie spędził w rodzimych stronach jako zawodnik Afreeca Freecs... z którym również nie osiągnął zbyt wiele.
Mimo wszystko trudno nie pokusić się o nazwanie Banga legendą LoL-a. Dwa mistrzostwa i jedno wicemistrzostwo globu, do tego dwa triumfy na Mid-Season Invitational oraz mistrzowski tytuł dziesiątego sezonu Intel Extreme Masters i do tego wszystkiego czterokrotny czempionat Korei Południowej – nie każdy może pochwalić się takimi osiągnięciami. Niemniej to kolejny zawodnik SK telecom T1 z roku 2015, który zdecydował się odwiesić myszkę i klawiaturę na kołek. Z tamtego składu już tylko jeden gracz kontynuuje aktywną walkę o Puchar Przywoływacza, a jest nim nie kto inny jak Lee "Faker" Sang-hyeok.