Zmiana na górnej alei

Nic nie może przecież wiecznie trwać, dlatego też w końcu musiały nastąpić pierwsze roszady na górze. Andrei "Odoamne" Pascu mimo kolejnego perfekcyjnego tygodnia w wykonaniu jego zespołu nie świecił najjaśniej. Zdecydowanie lepszy występ natomiast zaliczył Sergen "Broken Blade" Çelik, który dał potężne wsparcie G2 Esports w minionej kolejce zmagań.

W szalonym starciu z Misfits Gaming 22-latek był prawdziwą opoką dla reszty formacji, będącej w pewnym momencie w solidnych opałach. Zawodnik G2 napsuł sporo krwi zarówno przeciwnemu toplanerowi, jak i później strzelcowi Królików, a koniec końców wraz z pomocą Marcina "Jankosa" Jankowskiego i Victora "Flakkeda" Liroli wybronił Nexus w krytycznym momencie gry, dzięki czemu jego zespół mógł odetchnąć z ulgą. Nazajutrz w europejskim klasyku gracz Samurajów zaprezentował się ze świetnej strony w zestawieniu z Martinem "Wunderem" Hansenem, a następnie wspomógł jego kolegów z drużyny podczas walk o obiekty.

Polak przejmuje pałeczkę po Polaku

Przypomnijmy, że miano najlepszego dżunglera drugiej kolejki przypadło Oskarowi "Selfmade'owi" Boderkowi. W zeszłym tygodniu natomiast reprezentant Teamu Vitality miał lepsze i gorsze momenty, a jego formacja zdołała triumfować zaledwie raz, dlatego też musiał ustąpić miejsca komuś innemu. Ku uciesze polskich kibiców tytuł najwybitniejszego leśnika przechodzi w ręce innego rodaka, którym jest Jakub "Cinkrof" Rokicki. On i jego Team BDS zdołał zapisać na swoje konto dwa bardzo cenne punkty i dzięki temu jego formacja plasuje się na ten moment na szóstej lokacie ex aequo z Pszczołami i EXCEL ESPORTS.

My jednak nie o tym, a o samym Rokickim. Dla 24-latka był to bardzo ważny tydzień, bowiem podczas niego mierzył się z dwoma najsłabszymi dotychczas ekipami. Ktoś mógłby powiedzieć, że skoro rywalami Cinkrofa były zespoły grzejące dolne miejsca tabeli, to co to za problem zwyciężyć? Warto zaznaczyć, że wiele zdecydowanie lepszych kolektywów potyka się właśnie w zestawieniach z takimi drużynami, więc tego typu mecze też trzeba pewnie wygrywać. A pewnie to idealne określenie nadwiślańskiego leśnika, który zaliczył dwie wyśmienite gry. W pojedynku i z SK Gaming i z Astralis członek BDS był bardzo aktywny już od początku potyczek, dzięki czemu jego towarzysze łapali sporą przewagę. Taka postawa zasługuje na wyróżnienie.

Niby Łotrzyk, a gra magami

Trzeci tydzień i trzeci raz kto inny zajmuje najwyższą lokatę wśród midlanerów. Tym razem jest to Emil "Larssen" Larsson, czyli reprezentant Rogue. Jeszcze przed startem pojedynków minionej kolejki z pewnością mogliśmy powiedzieć, że Łotrzyki łatwego zadania mieć nie będą. Wszak w trzeciej turze zmagań zostali oni zestawieni z Fnatic oraz Teamem Vitality. Jak się jednak później okazało, nie taki diabeł straszny jak go malują.

Szwed w potyczce z czarno-pomarańczowymi zagrał jak z nut i sterując Twisted Fate'em dawał wiele cennych zasobów swojej drużynie. To właśnie dzięki jego inicjacjom przy pomocy złotej karty RGE często znajdowało korzystne dla siebie sytuacje, które pozwoliły przekuć przewagę w pewne zwycięstwo. Nieco inaczej wyglądała rola Larssena w batalii z Pszczołami. Wówczas środkowy formacji władał Viktorem i choć nie miał łatwego startu w rozgrywce, to wraz z biegiem czasu zdołał zebrać tyle siły, że stał się kluczowym dostarczycielem obrażeń w walkach drużynowych.

Powrót greckiego strzelca

Wytypowanie w tym tygodniu najlepszego ADC było najtrudniejszym zadaniem ze wszystkich. W bitwie o pierwszą lokatę wzięli udział Markos "Comp" Stamkopoulos i Flakked. Obydwaj gracze byli kluczowymi elementami sukcesów swoich ekip, więc tak naprawdę powinni znaleźć się tutaj, dzieląc tron. Ja jednak minimalnie wyżej chciałbym ustawić reprezentanta Rogue, który w kolejnych świetnych potyczkach w wykonaniu Łotrzyków działał tak, jak działać powinien.

Grek nie miał wcale łatwego zadania przed startem spotkań minionej kolejki. Na jego drodze stanęli przecież Elias "Upsett" Lipp oraz Matyáš "Carzzy" Orság. Dla zawodnika RGE nie stanowiło to jednak żadnego problemu, bowiem na Polach Sprawiedliwości był on nie do powstrzymania. Podczas walk drużynowych nie można było mu nic zarzucić, gdyż w nich pozycjonował się jak najbardziej doświadczony marksman. Co natomiast najistotniejsze, to fakt, iż 20-latek był jedynym członkiem ekipy, który w obydwu meczach nie został zgładzony ani razu.

Debiutujący Belg po raz drugi

Nieco prostszy był natomiast wybór najlepszego wspierającego minionego weekendu. Tutaj po raz drugi pojawia się przedstawiciel G2 Esports, Raphaël "Targamas" Crabbé. Młody zawodnik znów pokazał, że w najwyższej klasie rozgrywkowej w Europie nie znalazł się przypadkiem. Jego dyspozycja w starciach trzeciej kolejki była na wagę złota i wiele pomogła w podwójnym triumfie Samurajów. Zresztą, taka przecież rola wsparcia, prawda?

Przechodząc już jednak do samych występów Belga, to w kuriozalnym meczu z Misfits bardzo często pojawiał się w odpowiednim miejscu i odpowiednim czasie. Niejednokrotnie sam inicjował walki, a czasami podążał za wejściami Jankosa, aby siać zamęt w tylnej linii wroga. Jeszcze lepiej 21-latek wypadł w bójce z Fnatic, podczas której zdołał uchować się od śmierci, a co jeszcze ważniejsze, był przy aż jedenastu z trzynastu zabójstw. Jego pomoc w potyczkach zespołowych była nieoceniona, bowiem często udawało mu się ratować swoich sojuszników z opresji.

Śledź autora na Twitterze – Dawid Laskowski

Najbliższe mecze w ramach LEC już w ten piątek od godziny 18:00. Wszystkie pojedynki wiosennej edycji zmagań będziecie mogli obejrzeć z polskim komentarzem na kanałach Polsat Games w telewizji, na Twitchu oraz w serwisie YouTube. Po więcej informacji dotyczących wiosennego splitu LEC zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC