Polacy z pierwszymi sukcesami w NLC
Vanir wygrało swoje pierwsze spotkanie przeciwko Teamowi Singularity. Podopieczni Michała "Flasha" Kosickiego zakończyli inauguracyjny pojedynek w 30 minut. Sam mecz przebiegł spokojnie i formacja polskiego trenera po prostu dobrze egzekwowała swoje warunki zwycięstwa. Dopiero w 23 minucie całkowicie zdeklasowała swoich rywali. Po wziętym Baronie Nashorze ta gra zaczynała się domykać. Na pochwalę zasługuje Maciej "Zaremba" Zaremba, który w trakcie spotkania znalazł kilka naprawdę przyzwoitych wejść Rakanem. Kolejny przeciwnik nie będzie już tak łatwy – w środę norweska organizacja zmierzy się z JD XL.
W poważnych tarapatach znajdowało się z kolei Bifrost rozgrywające swoje spotkanie z Riddle Esports. Mało brakowało a ekipa z dwoma polskimi zawodnikami mogła pożegnać się z pierwszym zwycięstwem. Drużynowo chwilami niedomagała – szczególnie forma Danila "Diamondproxa" Reshetnikova pozostawiała wiele do życzenia. Całe starcie nieśli natomiast Mike "Furuy" Wils oraz Adrian "Odi11" Kruk. Gracz środkowej alejki co chwila wynajdywał niesamowite flanki i okazje do zabójstwa. Odi natomiast grał standard, do którego już przywykliśmy. Wybierając Tristanę czas był dla niego największym sojusznikiem. W późniejszych walkach drużynowych dzięki dobremu pozycjonowaniu był w stanie eliminować kluczowych rywali. Ostatecznie spotkanie zakończyło się w 38. minucie.
Dzień niespodzianek w Hiszpanii
Ligę hiszpańską zaczęliśmy od miłego zaskoczenia. Movistar Riders z Łukaszem "Pyrką" Grześkowiakiem wygrało swoje starcie z Giants. Sam początek sezonu czasami jest chwiejny nawet dla tych najbardziej doświadczonych ekip. W tym wypadku oba zespoły rozegrały krwawą grę, która trwała 43 minuty. Giants bardzo często bało się podejmować szalone akcje, a gdy już się na nie decydowali wychodzili na tym tragicznie. Movistar Riders grało znacznie lepiej do obiektów na mapie i dzięki temu zgarnęli smoka oceanicznego. Obydwie ekipy mają jeszcze wiele do poprawy, paradoksalnie krwawa rozgrywka nie skutkowała szybkim skalowaniem gry. Wręcz po każdym zabójstwie drużyny błądziły jak dzieci we mgle szukając okazji do wykorzystania zdobytego zabójstwa.
G2 Arctic dokonało natomiast pięknego pokazu dominacji na MAD Lions Madrid. Formacja Bartłomieja "Fresskowego" Przewoźnika wykorzystała swoją kompozycję do granic i w szybkim tempie wypracowała sobie znaczącą przewagę. Spotkanie zakończyło się w zawrotne 26 minut. Mogliśmy zobaczyć iskrę, której ta ekipa nie widziała od naprawdę długiego czasu. Pozostaje tylko pytanie, czy to kwestia dobrego zgrania, czy też słabego rywala. Kolejne mecze zweryfikują, na co tak naprawdę stać akademię G2. Warto nadmienić, że żaden chirurg nie powstydziłby się precyzji, z jaką ta drużyna rozegrała ten mecz.
Team Heretics dokonało jednej, jednak niezwykle kluczowej zmiany. Do zespołu doszedł Marcin "iBo" Lebuda, który miał na celu odmienić formację i pomóc jej w odnalezieniu własnego rytmu. Początki bywają jednak trudne. Przeciwnikiem Heretyków w poniedziałkowym spotkaniu było UCAM Tokiers posiadającego w swoich szeregach Dominika "ZAMULKA" Bielę. Heretics mimo oddawania licznych zabójstw starali się grać mądrze mapą. Największym problemem TH w tej grze okazał się jednak polski strzelec. ZAMULEK mógł pokazać w tym spotkaniu swój pełen potencjał. Jako Xayah prezentował się wybitnie, przy tym stawiał swoje piórka w odpowiednich miejscach, przez co skutecznie blokował inicjacje przeciwnika. iBo z drugiej strony zaliczył słaby występ na Gangplanku – bardzo często dawał się wyłapywać, zresztą to jego śmierć była konsekwencją wczesnego Nashora dla UCAM. Artur "Zwyroo" Trojan próbował natomiast ratować rozgrywkę, niestety nawet jako LeBlanc nie mógł zbyt wiele zdziałać, mimo że wynajdowanie okazji w jego wykonaniu było wprost imponujące.
Kto wygrał w Grecji?
Michał "WillTheScout" Hałacz reprezentujący barwy Gamespace Mediterranean College Esports jako jedyny Polak w lidze greckiej przegrał swoje spotkanie na Olympiacos Alimou. Kacper "Daglas" Dagiel uzyskał swoje pierwsze zwycięstwo w tym splicie. Jego przeciwnikiem była grecka formacja Team Refuse. Bruno "Bruness" Freund pokonał natomiast organizację, która w poprzednim sezonie wygrała całą ligę grecką, mowa oczywiście o Teamie Fantasma. Tym razem WLGaming Esports okazało się lepszą drużyną.