Czy debiutanci nas zaskoczą?

[caption id="attachment_325169" align="alignnone" width="1120"]PolskiKoz, devils.one fot. Ultraliga[/caption]

Trzy zespoły postawiły na składy z rookies: devils.one, Komil & Friends oraz Team ESCA Gaming. Czy oznacza to, że drużyny te nie mają najmniejszych szans na play-offy? Zdecydowanie nie, natomiast czynniki takie jak chociażby doświadczenie stoją po stronie innych składów. Druga Ultraliga była dość hermetycznym środowiskiem i nie mieliśmy zbyt wielu szans, by śledzić tamtych graczy w walce z weteranami Ligi Legend. Może się jednak okazać, że rzeczywistość będzie się znacznie różniła od oczekiwań.

Na dziesiątej lokacie stawiamy Komil & Friends. Po obiecującej wiośnie aż czterech zawodników tej formacji zmieniło ją na Illuminar Gaming, a na pokładzie został jedynie Dawid "Yuta" Wyskiel. Na pozycjach środkowego, strzelca oraz supporta będziemy obserwować debiutantów, którzy, choć w niższych ligach już pogrywali, to nigdy nie udało im się w nich zwyciężać. Toplanerem zespołu natomiast został Mateusz "Jaqen" Góral, powracający po splicie w Grecji. O ile cała ta piątka zawodników indywidualnie nie wygląda o wiele gorzej od graczy innych zespołów z tej sekcji, to problemy mogą pojawić się na płaszczyźnie drużynowej. Specyficzny styl gry Jaqena będzie wymagał, by pozostali członkowie KnF się dostosowali, a to w praktyce może okazać się niezbyt proste.

Oczko wyżej w naszym rankingu znajduje się devils.one. Tutaj sytuacja jest bardzo podobna co w przypadku KnF – dwóch nieco bardziej doświadczonych zawodników w postaci Radosława "Sh4dowUSa" Walkowiaka i Dominika "Domolesa" Nowackiego, a także trzech rookie. Czynnikiem, który może mieć pozytywny wpływ na działanie tego zespołu, jest jednak zgranie, bo wielu graczy spod bandery Diabłów miało już wcześniej okazję, by ze sobą współpracować. W dość chaotycznych grach, których możemy spodziewać się szczególnie w pierwszych tygodniach Ultraligi, zgranie to może być kluczowe, a zawodnicy devils.one mogą dzięki niemu złapać kilka zwycięstw.

Jeśli mowa o ESCE, to nie ma się co okłamywać – obecny skład bez dwóch zdań jest słabszy od tego, który śledziliśmy wiosną, bo poprzeczka została postawiona bardzo wysoko. Jednak dzięki szalonym zagraniom, których możemy spodziewać się z rąk Dawida "Dawidsonka" Trojanowskiego oraz Szymona "Benka" Przygońskiego, TEG na pewno nie skończy na samym dnie. Mieszanka tych graczy wraz z trzema rookie wydaje się być doprawdy wybuchowa, ale mamy wątpliwości co do jej skuteczności na dłuższą metę. Wobec tego stawiamy ESCĘ na ósmej lokacie, choć wybór ten z perspektywy czasu może być bardzo ryzykowny.

Będą play-offy, czy nie będą?

[caption id="attachment_316673" align="alignnone" width="1120"]badlyyga Gentlemen's Gaming Ultraliga fot. Ultraliga/Paweł Bastrzyk[/caption]

Przenosimy się do zespołów, dla których celem fazy zasadniczej powinno być zakwalifikowanie się do play-offów. Na siódmym miejscu stawiamy Gentlemen’s Gaming. Powodów jest kilka – po pierwsze gracze tej formacji mają za sobą już cały sezon, co pozytywnie wpłynie na ich grę zespołową. Co więcej, indywidualnie zawodnicy ci są na dość wyrównanym poziomie, co nie tworzy zbędnych dysproporcji, a raczej rozwija szerszy wachlarz dostępnych taktyk. Dodatkowo pamiętamy końcówkę rundy wiosennej, w której Dżentelmeni wygrywali jeden mecz za drugim i prawie udało im się dostać do fazy play-off. Jeśli przez całe lato zobaczymy ich w takim gazie, to siódme miejsce może okazać się sporym niedoszacowaniem.

Numerem sześć w naszym rankingu jest Illuminar Gaming. Czterech graczy, którzy grali już ze sobą, a do tego nieco silniejszy dżungler niż w zeszłym sezonie to może być recepta na play-offy. Po nieudanej wiośnie IHG postanowiło całkowicie zmienić skład, który pół roku temu stawiany był na czele stawki, a zakończył rozgrywki prawie na samym dole. Tym razem miejsce w okolicach połowy tabeli wydaje się być całkowicie realne. Bo z jednej strony doświadczeni już zawodnicy nie powinni mieć większych problemów z młokosami dopiero zaczynającymi przygodę z ERL-ami, a z drugiej – różnica pomiędzy IHG a topką ligi polsko-bałtyckiej będzie raczej widoczna. Nadzieja ekipy spod szyldu oka w Sebastianie "Tracynie" Wojtoniu, młodym Rookie of the Split sezonu siódmego.

Środek tabeli to minimum

[caption id="attachment_325170" align="alignnone" width="1120"]mystiques, forsaken fot. Ultraliga[/caption]

Miejsce piąte należy do Goskilli. Organizacja ta również postawiła na większe zmiany, co naszym zdaniem będzie miało pozytywny wpływ na jej wyniki. Latem w tej ekipie będą grali m.in. Ondrej "Wondro" Kenda, który jeszcze miesiąc temu brał udział w głównej fazie European Masters, oraz Lukas "WRDN" Lenikas, którego na scenie League of Legends można śledzić już od prawie dziesięciu lat. Gracze Goskilli prezentują bardzo wysoki poziom pod względem indywidualnym, dlatego zdziwimy się, jeśli tym razem nie uda im się zakończyć sezonu w górnej części tabeli.

Tuż za podium znalazło się Forsaken. Swoją wysoką pozycję zespół ten zawdzięcza głównie Patrykowi "Mystiquesowi" Piórkowskiemu, którego wszechstronność i lata doświadczenia gry na najwyższym poziomie powinny sprawić kłopoty innym drużynom. Liczymy, że jako kapitan będzie on dawał świetny przykład swoim kolegom, dla których występy w Ultralidze to przecież też już nie pierwszyzna. Czy Kamil "LeQu" Rosik i Marcin "Warszi" Surała będą w stanie podnieść się po fatalnej wiośnie? Zdecydowanie – bo jeśli nie u boku Mystiquesa, to gdzie?

Czy to oni będą reprezentować Ultraligę na European Masters?

[caption id="attachment_317479" align="alignnone" width="1120"]Saulius, Iron Wolves, Ultraliga fot. Ultraliga/Paweł Bastrzyk[/caption]

Na trzecim miejscu stawiamy Iron Wolves. W zeszłym sezonie duet z Litwy, Saulius "Saulius" Lukošius i Eimantas "Yashiro" Šniukas, pokazał, że w Ultralidze trzeba się z nim liczyć. Dodatkowo, jak twierdzi strzelec zespołu, zmiany, do których doszło w przerwie międzysezonowej to zdecydowanie wzmocnienia, a my nie mamy powodu, by mu nie ufać. Jeśli Wilki nadal będą grały swoje, podobnie jak wiosną, to mało kto będzie w stanie je pokonać. Sporo będzie jednak zależało od dyspozycji Eliasa "Kakana" Edlunda i Krystiana "Krysi" Dobrzańskiego, którzy w przeszłości miewali tendencję do grania w kratkę.

Naszym zdaniem druga lokata będzie należała do Zero Tenacity. Choć oczekiwania co do serbskiej organizacji były spore już wiosną, kiedy – nie oszukujmy się – zespół nie dowiózł, to postanowiliśmy dać jej kredyt zaufania. Wierzymy, że na przestrzeni ostatnich miesięcy, m.in. podczas bootcampu w Korei, gracze weszli na wyższy poziom gry zespołowej, który przyniesie owoce już w najbliższych tygodniach. Fakt, że skład Z10 pozostał niezmienny, jest ogromnym plusem, biorąc pod uwagę ogrom roszad do jakiego doszło w pozostałych drużynach.

Król może być tylko jeden

[caption id="attachment_304186" align="alignnone" width="1120"]Lucker AGO ROGUE fot. Ultraliga/Radosław Makuch[/caption]

AGO ROGUE (a wcześniej Rogue Esports Club) w historii Ultraligi nigdy nie wygrało letniego sezonu. Czy tym razem uda im się przełamać tę złą passę? Naszym zdaniem – tak. Choć pozostałe drużyny wyglądają groźnie, to mimo wszystko są o jeden poziom niżej od akademii Łotrzyków. Najlepszym tego przykładem są występy reprezentantów Ultraligi w European Masters 2022 Spring. Po tym turnieju nie powinniśmy mieć żadnych wątpliwości co do tego, kto jest prawdziwym królem. I nawet jeśli okaże się, że nowy nabytek AGO ROGUE, Hampus "promisq" Abrahamsson, kompletnie nie wpasuje się w założenia zespołu, to i tak pozostali gracze powinni być w stanie uciągnąć ten zespół na tron.


Dajcie koniecznie znać, czy zgadzacie się z naszym rankingiem. A może Waszym zdaniem powinien on wyglądać kompletnie inaczej? Jest tylko jeden sposób, by dowiedzieć się, jak będzie naprawdę. Zapraszamy do śledzenia rozgrywek polsko-bałtyckich już dziś od godziny 17:00. Aby uzyskać więcej informacji dotyczących bieżącego sezonu Ultraligi, kliknijcie w poniższy baner: