"To naprawdę świetne uczucie"

I pełni ją z naprawdę dobrymi skutkami, bo jego ekipa, której członkami są również Paweł "dycha" Dycha i Olek "hades" Miśkiewicz, zapewniła sobie już awans do fazy play-off amerykańskiego IEM-a. Z kolei po samym 28-latku zdecydowanie widać, że na powrót cieszy się grą, co zresztą sam przyznał. – To naprawdę świetne uczucie. Na początku naszego pierwszego meczu z MOUZ czułem się trochę niepewnie, ale miałem też świadomość, że towarzyszą mi dobrzy koledzy z ENCE. Grają oni dobrego Counter-Strike'a, więc po prostu przyglądałem się, dawałem nieco informacji i czasami zabijałem i wyszło dobrze – stwierdził Snax w rozmowie z dziennikarzem ESL.

Co ciekawe, przed przyjazdem do Dallas ENCE odbyło zaledwie 2-3 wspólne treningi. A mimo to ani ten fakt, ani też perspektywa występu przed zgromadzoną w Kay Bailey Hutchison Convention Center publiką nie wpływają na Pogorzelskiego negatywnie. – W tym momencie w ogóle się nie stresuję. Gdy graliśmy przeciwko G2, czułem się naprawdę dobrze. Czułem się komfortowo grając przeciwko nim. Podchodziłem do tego tak jakby na luzie. Nie ma dla mnie znaczenia, czy gramy na arenie, czy w takich warunkach, jak tutaj. Muszę po prostu się skupić i poukładać swoje myśli, by grać w Counter-Strike'a. I wtedy nie zwraca się uwagę na publikę. Jesteś świadomy, że ona jest, ale nie skupiasz się na niej, bo skupiasz się na grze – zapewnił doświadczony Polak.

Czy Snax wróci do czołówki?

Występ Snaxa ma jeszcze jeden kontekst. Mianowicie były gracz Virtus.pro i mousesports pozostaje obecnie bez stałego zatrudnienia i nie ulega wątpliwości, że udany występ na IEM-ie mógłby zwrócić na niego uwagę którejś z poszukujących wzmocnień drużyn. – Być może nadal nie gram na takim poziomie, jak grałem kiedyś w najlepszym okresie w VP. To dla mnie trudne, bo przez ostatnie dwa lata grałem w polskich składach, więc to dla mnie coś innego, bo mówimy tu po angielsku. Dlatego muszę się skupiać na tym, co chłopaki mówią i co muszę zrobić. Ale nadal jestem w stanie trafić kilka headshotów. Może to nie jest w 100% to, co potrafię w kwestii np. czystych umiejętności, ale gdybym nadal mógł grać w tier 1 czy 2, to sądzę, że odnalazłbym formę i znowu mógłbym pokazać, na co mnie stać – zakończył 28-latek.

Snaxa oraz jego kolegów z ENCE w akcji zobaczymy ponownie w środę o godzinie 21:30. Wtedy to w finale górnej drabinki grupy A podejmą oni FaZe Clan, zaś stawką tego meczu będzie bezpośredni awans do półfinału. Przegrany bowiem, chociaż nie odpadnie z rywalizacji, to swoją przygodę z play-offami zacznie już w ćwierćfinale, co oznacza dłuższą drogę do ewentualnego końcowego triumfu.