MICHU znowu szuka szczęścia

Przypomnijmy, że MICHU pod skrzydła Lwów trafił w styczniu, ponownie łącząc siły ze znanym już z Virtus.pro i Teamu Envy Jakubem "kubenem" Gurczyńskim. Niemniej w kwietniu włodarze organizacji podjęli decyzję o całkowitym zamknięciu dywizji CS:GO, w związku z czym Müller i jego koledzy wylądowali na ławce rezerwowych. W karierze 25-latka był to więc kolejny nieudany epizod zagraniczny, bo wcześniej ani we wspomnianym Envy, ani też w Evil Geniuses nie udało mu się podbić międzynarodowych aren. I nie udało się to również w MAD Lions, ale Polak nie zamierzał składać broni i od razu zapewnił, iż nie myśli jeszcze o powrocie do kraju. Zamiast tego ogłosił, iż szuka nowego domu.

– Jak już wiecie, MAD Lions postanowili zamknąć dywizję CS:GO. Od tego momentu minęło kilka tygodni, w których czasie skupiłem się na zamknięciu wszystkich prywatnych spraw, które mogłyby być przeszkodą na drodze do osiągnięcia moich kolejnych celów. Skupiłem się również na pracy nad moją indywidualną dyspozycją – zapewnił MICHU za pośrednictwem mediów społecznościowych. – To idealny moment, by rozpocząć poszukiwania nowego zespołu. Jestem bardzo zmotywowany i gotowy na nowe wyzwania, naukę nowych rzeczy i wykorzystanie zdobytego przez wszystkie te lata doświadczenia, by osiągnąć założone przez zespół cele. [...] Nie mam kłopotów z dostosowaniem się do tego, co jest potrzebne dla dobra drużyny. Ta sytuacja pokazała mi także, że stałem się bardziej uniwersalnym zawodnikiem niż kiedyś i zespół może skorzystać z moich umiejętności na różne sposoby. [...] Jestem przekonany, że mogę odegrać ważną rolę w zespole, który będzie walczyć o najwyższe cele – dodał.

Kontuzja oka zażegnana

Ostatnio polski gracz miał nieco inne zmartwienia niż kwestia pracodawcy. W ubiegłym tygodniu ogłosił on bowiem, iż doskwiera mu owrzodzenie rogówki z przymgleniem wokół, do którego doszło również podrażnienie spojówek. Cała sprawa wyglądała poważnie, ale sam 25-latek potwierdził, iż wszystko jest już w porządku. – Kontuzja oka wygląda na zażegnaną, a ja wracam do gry. [...] Owrzodzenie oka przez kilka dni nie dawało za wygraną. Prawdopodobnie nie do końca wyleczony uraz po uderzeniu piłką tenisową przyczynił się do słabszej odporności oka, a ponad godzinne nurkowanie w tym wszystkim nie pomogło. Na szczęście wygląda to już dużo lepiej i po dwóch tygodniach przerwy znowu mogę usiąść przed komputerem i na nowo trenować – przyznał.