"Zapomnijmy o pierwszej mapie i skupmy się na drugiej"

Wczoraj Snax i jego tymczasowi koledzy pozostawili w pokonanym polu FaZe Clan, czyli triumfatorów ostatniego Majora. Bynajmniej jednak nie było łatwo, bo zespół, którego członkami są również Paweł "dycha" Dycha i Olek "hades" Miśkiewicz, zaczął od porażki na wybranym przez siebie Mirage'u. – Mówiłem chłopakom, że oni nie są lepsi od nas w celowaniu czy po prostu graniu. Przegraliśmy dwie pistoletówki i popełniliśmy kilka mniejszych błędów. Po Mirage'u hades był trochę zły, ale powiedziałem mu, że to nie problem, bo jeżeli na kolejnej mapie wygramy przynajmniej jedną pistoletówkę, to możemy wygrać cały mecz. Staram się, by dzięki mnie w zespole było milej, staram się poprawiać innym humor na TeamSpeaku. Tak więc powiedziałem, żebyśmy zapomnieli o pierwszej mapie i skupili się na drugiej, bo możemy grać znacznie lepiej. I tak też zrobiliśmy – przyznał Pogorzelski w pomeczowej rozmowie z Jamesem Banksem.

Stand-inowanie na poważnie

Nie ulega wątpliwości, że stand-inowanie w ENCE to dla 28-latka ogromna szansa, z czego również on sam zdaje sobie sprawę. – Podchodzę do tego na poważnie. Jak pisałem na Twitterze, szukam zespołu, dużo trenuję, ogólnie robię dużo rzeczy i nadal jestem głodny gry na najwyższym poziomie. Sądzę, że dziś pokazałem nieco, na co mnie stać. Wykonałem też sporo pracy, by Snappi nie musiał podczas każdej rundy mówić mi, co mam robić. Zapisałem to sobie i tak jest lepiej zarówno dla niego, jak i dla mnie, bo czytanie z kartki nie jest takie trudne. Muszę też powiedzieć, że Trochu i Eetu [sAw, trener ENCE – przyp. red.] wykonują świetną pracę, dzięki nim byłem naprawdę dobrze przygotowany. Spinx też mi pomógł – dodał Polak.

Niezależnie od tego, jaki będzie końcowy wynik, trudno sądzić, by przygoda Snaxa i ENCE w Dallas przerodziła się w jakąś dłuższą relację, bo przecież na powrót do składu czeka Lotan "Spinx" Giladi. Niemniej mimo swojego tymczasowego statusu Pogorzelski zapewnił, że w drużynie czuje się fantastycznie i nie ma wrażenia, jakby był tylko zmiennikiem. – Spotkałem tu naprawdę świetnych ludzi. Chemia drużynowa jest ogromnie ważna, a ja czuję się tu jak w domu. Mogę żartować i nie czuję się, jakbym tylko zapełniał jakąś lukę, bo mogę robić więcej rzeczy – stwierdził były zawodnik m.in. Virtus.pro oraz mousesports.

Snaxa oraz jego kolegów na serwerze zobaczymy ponownie już w sobotę o godzinie 18:00. Wtedy to w półfinale IEM Dallas 2022 podejmą oni zwycięzców zaplanowanego na jutro pojedynku pomiędzy G2 Esports a FURIĄ Esports. Wszystkie mecze wraz z polskim komentarzem obejrzeć będzie można w ESL.TV Polska. Po więcej informacji na temat Intel Extreme Masters Dallas 2022 zapraszamy do naszej relacji, którą znaleźć można pod tym adresem.