Gdzie jest sufit GGM?
Zespół Tomasza "Badlyygi" Bałdygi przed startem sezonu był stawiany raczej na dość niskich lokatach. Przewidywano, że finalnie uplasuje się w okolicach ostatnich miejsc, bez większych szans nawet na myśli o potencjalnym awansie do fazy pucharowej. I faktycznie przez lwią część etapu zasadniczego tak to wyglądało. Dżentelmeni przegrywali raz po raz i przez pewien moment wylądowali nawet na dziesiątej pozycji z dorobkiem dwóch punktów na przestrzeni dwunastu meczów.
Było to po szóstej kolejce, a właśnie od niej zaczęła dziać się cała magia. W pełni polska formacja, kiedy już praktycznie każdy skazywał ją na pożarcie, zebrała się w garść i znienacka zaczęła wygrywać wszystkie przyszłe spotkania. I to bez wyjątku. Najpierw ofiarami GGM byli przedstawiciele Komil & Friends oraz Iron Wolves, którzy umówmy się, nie byli wówczas w optymalnej formie. Kolejny tydzień był jeszcze większym wyzwaniem, bo trzeba było rozprawić się z Goskillą i Forsaken. Tutaj również Badlyyga i jego kompani triumfowali. Jak jeszcze te triumfy dało się w pewnym stopniu zrozumieć, tak dosłownie nikt już nie wierzył w wygraną Gentlemen's Gaming z AGO ROGUE. Rodzima piątka niezbyt się tym przejęła i po raz kolejny zrobiła swoje, nie tylko kontynuując swój miracle run, ale też kończąc marzenia RGO o perfect splicie. Cała podróż do play-offów została zwieńczona wygraną z Teamem ESCĄ Gaming i tym samym GGM zakończyło rywalizację na czwartej lokacie.
[caption id="attachment_316673" align="aligncenter" width="1120"] fot. Ultraliga/Paweł Bastrzyk[/caption]
Dla wielu historia ta jest czymś nieprawdopodobnym, bowiem niezwykle rzadko najgorsza drużyna w stawce ni stąd, ni zowąd przeobraża się w niszczyciela, który jest w stanie pokonać nawet dominatora ligi. Dżentelmeni jednak już w zeszłym sezonie pokazali nam, że nie tak łatwo dają za wygraną. Wówczas sytuacja była bardzo podobna – brygada Badlyygi na sam koniec się odpaliła, lecz wtedy nieco zabrakło na dopełnienie swojej wędrówki po play-offy. Jak widać, historia lubi się powtarzać, ale tym razem już ze szczęśliwym jej końcem.
Po takich wyczynach w głowie rośnie nam pytanie, gdzie jest sufit Dżentelmenów? Z sezonu na sezon prezentują się coraz lepiej i po raz pierwszy w historii udało im się w końcu dotrzeć do etapu pucharowego Ultraligi. To już jest naprawdę solidnym wyczynem, ale czy faktycznie na samym awansie zakończą się poczynania GGM? Polski kolektyw jest przecież w bardzo dobrej formie i z pewnością ma jeszcze w baku trochę paliwa. Jedynie co, to może być nieco mniej przyzwyczajony do formatu play-offów, z racji tego, że to debiutancki występ większości z tych zawodników (a przynajmniej na wyższym poziomie).
Goskilla z ogromną szansą
I to właśnie na tej płaszczyźnie przewagi mogą szukać reprezentanci szwajcarskiej organizacji. Wszak Marcus "Baybror" Christensen i jego towarzysze mieli okazję już pojawiać się w play-offach lig, w których grali w przeszłości. Ondrej "Wondro" Konda przecież wiosną zdobył mistrzostwo Esports Balkan League, a chociażby Alexey "Phlaty" Lemeshchuk miał okazję rywalizować w fazie pucharowej hiszpańskiej Superligi. Takie doświadczenie może zaprocentować, szczególnie że same wyniki były wówczas naprawdę zadowalające.
Trudno natomiast stwierdzić, w jakim stanie jest aktualnie zagraniczna piątka. Przez zdecydowaną większość sezonu regularnego prezentowała się dość stabilnie, kreując się na zespół spoza czołowej trójki, ale nadal z górnej części tabeli. Zresztą finalnie nie inaczej się też stało, gdyż Goskilla była czwartą formacją, która zaklepała sobie miejsce w play-offach. Ostatni tydzień zmagań nie był jednak udany dla podopiecznych Pawła "PAWŁAPL" Parucha. Niezbyt przyjemne porażki z ESCĄ czy właśnie dzisiejszymi rywalami mogły zatem wywołać w nas konsternację.
[caption id="attachment_326555" align="aligncenter" width="1120"] Wykorzystano materiały należące do i udostępnione przez Frenzy[/caption]
Pytanie tylko na ile istotne były te porażki. Gdybyśmy mieli się upierać, to tak naprawdę Goryle nie walczyły już o zbyt wiele. Co prawda zostały zrzucone z czwartej lokaty, ale, tak czy siak, swoją drogę w play-offach rozpoczęłyby od pierwszej rundy. Jeśli przyjęlibyśmy, że ostatnie przegrane nie były znaczące, to faktycznie Baybror i spółka będą mieli nie lada okazję na podszlifowanie swojego wyniku w Ultralidze. Ten i tak jest już o niebo lepszy względem sezonu wiosennego, jednak patrząc na to, jak mocno zarząd zainwestował w skład w bieżącej odsłonie rywalizacji, odpadnięcie w pierwszej rundzie będzie sporym rozczarowaniem.
Polski kolektyw znów stanie naprzeciw zagranicznemu
Nie ma co ukrywać, że faworytem tego zestawienia na papierze są zawodnicy spoza Polski. To za nimi przemawia przede wszystkim doświadczenie, oraz obycie w środowisku play-offowym. Ostatnie wydarzenia nauczyły nas jednak, że nie można lekceważyć Dżentelmenów i należy im się szacunek za to co już pokazali w tej odsłonie rozgrywek, bowiem kto wie, czy nie zaskoczą nas ponownie i znów utrą nosa teoretycznie lepszej od siebie drużynie. Jeśli chcecie sami sprawdzić, która ekipa wyjdzie z tej batalii zwycięsko, to musicie zameldować się dzisiaj przed odbiornikami o godzinie 17:00. Wtedy zacznie się walka o awans do drugiej rundy, w której na wygranego tego starcia czeka już Illuminar.
3 sierpnia | ||||||
1. runda drabinki przegranych |
||||||
17:00 | Gentlemen's Gaming | vs | Goskilla | BO5 |
Transmisję będzie można śledzić na kanałach Polsat Games na Twitchu, Youtube oraz w telewizji. Po więcej informacji dotyczących ósmego sezonu Ultraligi zapraszamy do naszej relacji tekstowej: