5. Teamfightowe Rogue

Listę rozpoczynamy od zawodników Rogue i ich świetnej walki drużynowej z 33. minuty meczu z MAD Lions. Lwom udało się wtedy zdobyć wzmocnienie Barona, ale Łotrzyki szybko przyszły z odsieczą. Potyczkę zainicjowali Kim "Malrang" Geun-seong i Andrei "Odoamne" Pascu, atakując swoich rywali z dwóch stron. To też ta dwójka z pomocą efektów kontroli tłumu Adriana "Trymbiego" Trybusa zadała ogromne obrażenia przeciwnikom. Bitwa szybko podzieliła się na dwie mniejsze potyczki, ale w obu tryumfowały Łotrzyki. Jedynie Yasin "Nisqy" Dinçer zdołał wyratować się z boju, ale nie na długo, bo chwilę później odnalazł go dżungler RGE. Ten teamfight w wykonaniu ekipy polskiego wspierającego dał jej zwycięstwo w spotkaniu. Czasy odrodzenia rywali były tak duże, że udało jej się dostać do bazy rywali i zniszczyć Nexus.

4. Inicjacja JNX-a

Po długim czasie nieobecności w meczach najlepszych lig do łask zaczęła powracać Shyvana. W spotkaniu SK Gaming kontra Rogue bardzo dobrze operował nią toplaner niemieckiej organizacji, Janik "JNX" Bartels. W 31. minucie, gdy Łotrzyki zainicjowały walkę, wskoczył on w ich kluczową trójkę i odciął od reszty zespołu. Z pomocą Daniela "Sertussa" Gamaniego szybko wyeliminował Markosa "Compa" Stamkopoulosa, a następnie w pojedynkę zawalczył z Emilem "Larssenem" Larssonem, Trymbim oraz Odoamne. Koledzy z drużyny szybko dołączyli do JNX-a, a po posłaniu na deski czterech rywali razem wkroczyli do ich bazy i zakończyli mecz.

3. Fnatic kradnie smoka i życia przeciwników

Na trzecim miejscu akcja z największego klasyka, jakiego mogliśmy się doczekać na europejskim podwórku, czyli Fnatic kontra G2 Esports. W 19. minucie Samuraje rozpoczęli atak na smoka, lecz ich rywale szybko pokrzyżowali im plany. Martin "Wunder" Hansen i Marek "Humanoid" Brázda przeteleportowali się na plecy, a do tego Iván "Razork" Díaz dobił Porażeniem latającego gada. Marcin "Jankos" Jankowski i spółka rzucili się do ucieczki, lecz daleko nie zaszli. Polak oraz jego kolega ze środkowej alei padli łupem Pomarańczowych, a do tego Sergen "Broken Blade" Çelik musiał użyć Teleportacji, by wyratować resztę graczy ze swojej drużyny.

2. Pierwsza krew dla Pszczół

Drugie miejsce należy do Teamu Vitality i ich pierwszej krwi zdobytej w meczu z Astralis. W czwartej minucie na środkowej alei pojawił się Kang "Haru" Min-seung, który szybko błysnął w stronę Olivera "Dajora" Ryppy, by nałożyć na niego spowolnienie z czerwonego wzmocnienia. Rywal cofał się w stronę wieży i wszystko wskazywało, że uda mu się przetrwać ten atak. W ostatnim momencie do walki włączył się Labros "Labrov" Papoutsakis, który zanurkował pod wieżę i dobił środkowego Astalis, samemu wychodząc z niebezpiecznego terenu cało. Być może uratował go błąd obecny w patchu 12.14, przez który obrażenia wieży odpowiednio się nie zwiększają, ale kto wie...

1. Czteroosobowy kataklizm

Pozostajemy w tym samym spotkaniu i przenosimy się do dwudziestej minuty. Czterech zawodników Astralis udało się wtedy na dolną aleję, by zanurkować pod wieżę i wyeliminować Barney "Alphariego" Morrisa. Choć toplaner upadł, to kupił swoim sojusznikom odpowiednio dużo czasu, by mogli go pomścić. Haru, który przybył na miejsce wraz z Matyášem "Carzzym" Orságiem, zamknął całą czwórkę przeciwników w Kataklizmie. Zapewne każdy z nich by upadł, gdyby nie Wrogie Przejęcie Lee "JeongHoona" Jeong-hoona. Mimo to graczom VIT udało się dopaść dwóch oponentów.


Dziś o godzinie 18 rusza ostatni tydzień fazy zasadniczej LEC. Dowiemy się wreszcie, które zespoły zawalczą w play-offach o wyjazd na Mistrzostwa Świata 2022. Po pełny harmonogram i więcej informacji dotyczących europejskiej ligi zapraszamy do naszej relacji tekstowej:

LEC